Part VII

23 2 6
                                    

- Julie? Julie? - Zayn stał w drzwiach wejściowych w samych bokserkach i czekał na dziewczynę. Rozejrzał się dwa razy po czym znudził się czekaniem. Udał się do kuchni.

- Widzę, że Ci gorąco. - Powiedziała Blair.

- Nie wiedziałem, że tu jesteście. Sory. - Przeprosił chłopak.

- Nie no, spoko. Ty otwierałeś przed chwilą drzwi? - Zapytał Edward.

- Tak. Julie wyszła tarasem i ma tu przyjść. - Wyjaśnił Zayn - A gdzie reszta? Nie bawicie się już?

- Nie wiem gdzie oni są, ale my się bardzo dobrze bawimy. - Uśmiechnął się Edward.

Zayn jeszcze raz wyszedł na dwór. Nie widział jednak nigdzie swojej dziewczyny. Wrócił do sypialni ubrać się po czym znów wyjrzał na zewnątrz. Nieobecność Julie zaczęła go lekko niepokoić.

- Ej, jest tu może jakaś latarka? - Spytał wchodząc ponownie do kuchni.

- Nie wiem. Sprawdzaj w szufladach. - Zasugerował Edward.

- Ok. - Zayn podszedł do pierwszej lepszej szuflady, otworzył ją i akurat znalazł latarkę.

- Po co Ci ona? - Zapytała się Blair.

- Julie chyba chce się ze mną bawić w chowanego a na dworze jest cholernie ciemno. - Wytłumaczył.

- Jeszcze nie przyszła? - Zdziwiła się dziewczyna.

- No nie. Idę jej poszukać. - Odrzekł Zayn.

- To czekaj, pójdę z Tobą. - Zaproponowała Blair.

- I ja też! - Dodał Edward.

Trójka przyjaciół wyszła na zewnąrz. Na dworze było ciepło i przyjemnie ale za to bardzo ciemno. Chłopaki rozglądali idąc prosto. Blair postanowiła rozejrzeć się bliżej domu. Doszła do rogu ściany.

- Bez zasięgu ale przynajmniej z latarką. - Uśmiechnęła się włączając latarkę w telefonie.

Nastolatka szła - tak jak wcześniej Julie - między ścianą a żywopłotem. W pewnym momencie poczuła, że w coś wdepnęła. Oświetliła swoje nogi i zobaczyła opakowanie z rozlanym obok jogurtem.

- Chłopaki... - Zawołała odkrywczo.

- Co jest? - Spytał Zayn podbiegając.

- To jest ten jogurt, który wzięła wcześniej Julie. - Rozpoznała brunetka.

- Racja. Czemu go wylała? - Zdziwił się Edward.

- Dziwne... - Zastanawiał się Zayn - Julie jest frywolna, na pewno droczy się ze mną i zostawia ślady. - Dodał po chwili uśmiechając się.

- Serio myślisz, że to zabawa? - Zapytała zmieszana Blair.

- No a co? Chodźmy dalej jej szukać. - Oznajmił ochoczo Zayn.

Podczas gdy trójka nastolatków szukała przyjaciółki Blanca wyszła z pokoju z kominkiem i weszła do kuchni. W dłoni trzymała pilniczek do paznokci. Rozejrzała się chwilę i usiadła na stole plecami do schodów. Po pewnym czasie przyszedł do niej Michael.

- A co tu tak pusto? - Spytał widząc samotną dziewczynę.

- Nie wiem. - Odpowiedziała piłując paznokcie.

- Słuchaj... dać Alyi jeszcze jedną szansę?

- Hah, jak będziesz miał kasę to sama do Ciebie przyjeci. - Westchnęła blondynka.

- W sumie masz rację. To materialistyka. Są lepsze dziewczyny. - Oznajmił chłopak.

- No właśnie. - Potwierdziła dmuchając na paznikcie.

- Zauważyłaś, że wszyscy sobie gdzieś poszli i znów nas samych zostawili?

- Jakoś nie zwróciłam na to uwagi. - Odparła zajęta pilniczkiem.

- Słuchaj... teraz cięgle spędzamy ze sobą najwięcej czasu... dobrze nam się rozmawia, jesteś piękna, może...może byśmy razem - Zaczął gdy Blanca przyłożyła mu palec do ust.

- Micheal... proszę. Nie kończ. Absolutnie wykluczone. Ja nie jestem pierwszą lepszą. - Wyjaśniła.

- Ale...

- Ja i Ty? Bądź realistą. Nie. - Odpowiedziała z uśmiechem Blanca. Bawiła ją ta sytuacja.

- To nie... - Westchnął Michael i ze spuszczoną głową wyszedł z kuchni jednymi drzwiami.

Blanca kręcąc głową i uśmiechając się sama do siebie w najlepsze piłowała paznokcie. Nie była nawet świadoma, że za jej plecami ktoś właśnie wszedł do kuchni drugimi drzwiami udał się cicho po schodach na górę. Dopiero po czasie nastolatka poczuła chłód.

- Co tak wieje? - Zdziwiła się zsuwając się ze stołu.

Dziewczyna kierując się zimnym powietrzem wyszła przez te drugie drzwi. Potem w prawo na korytarzu z łazienką przez kolejne drzwi. Następnie weszła do małego pomieszczenia gdzie było wejście do kotłowni i spiżarni, licznik prądu oraz drugie drzwi wyjściowe.

- A kto nie zamkną tych drzwi?! - Zapytała retorycznie zamykając je.

Nastolatka nie wiedziała, że to właśnie przez te drzwi ktoś wszedł do domu i jest teraz na górze. Wróciła do kuchni. Znudzona rozejrzała się po czym krzyknęła.

- Będę na górze jakby co!

Tam bowiem mogła spokojnie obejrzyć telewizję. Idąc schodami dziewczyna zobaczyła błoto.

- A kto tego syfu tu naniósł? Żal, bogacze a na sprzątaczkę żałują. - Westchnęła idąc dalej.

Poszukiwania Julie ciągle trwały. Edward, Zayn i Blair weszli do stodoły.

- Serio myślicie, że może tu być? - Spytała Blair ostrożnie rozglądając się.

- Właśnie, przecież ona była w samym prześcieradle. Na pewno nie przyszłaby tu. - Oznajmił Edward.

- Znam ją najlepiej. Przyszłaby, uwierzcie mi. - Powiedział Zayn oświetlając latarką każdy kąt.

Blanca rozłożyła się wygodnie na kanapie i włączyła telewiozor. Zupełnie beztrosko nie zdawała sobie sprawy, że ktoś idzie właśnie korytarzem w jej kierunku. W pewnym momencie dziewczyna poczuła mocny uścisk na ramieniu.

- Ej, co Ty robisz? - Spytała patrząc na Alyię.

- Haha, nic. - Uśmiechnęła się. Alyia była owinięta tylko w ręcznik gdyż właśnie wyszła spod prysznica.

- Zadowolona z wrażeń? - Spytała Blanca.

- Nawet, nawet. - Odpowiedziała dziewczyna.

Gdyby w tym momencie Alyia odwróciła głowę w lewo, zobaczyłaby tajemniczą postać wchodzącą do łazienki gdzie został Nathan. Niestety dziewczyny były zajęte rozmową. Po minucie Alyia podeszła pod drzwi łazienki.

- Nathan, idę wysuszyć włosy i się ubrać ale...gdybyś jeszcze miał ochotę to zawołaj. - Oznajmiła blondyka uśmiechając się.

- Ok! - Odrzekł chłopak.

Alyia zeszła na dół. Nathan został pod prysznicem nie wiedząc, że nie jest sam w łazience. W pewnym momencie poczuł czyjąś obecność.

- Co Alyia? Jednak się zdecydowałaś? - Zapytał. Nie usłyszał jednak odpowiedzi. - No dobra, chodź tu. - Uśmiechnął się.

Po raz kolejny nie usłyszał odpowiedzi. Przez zaparowaną szybę zobaczył zarys jakieś osoby. Teraz już wiedział napewno, że ktoś tu jest.

- Alyia? To Ty?! - Przetarł szkło lecz dalej nie rozpoznał kto przyszedł.

Chłopak odsuną szybę.

- Kim jesteś?! - Zapytał zdziwiony.

W tym momencie postać szybko ruszyła w stronę Nathan'a. Chłopak nie zdążył nic zrobić.



I jest siódma część. Mam nadzieję, że się podoba :p 

P.S Pozdrawiam wszystkich moich czytelników ;)

Śmierć w Złotej MasceWhere stories live. Discover now