Gdy Alyia i Nathan zabawiali się pod prysznicem, Blanca z Michael'em siedzieli w pokoju z kominkiem.
- Alyia mnie już denerwuje. Lata ciągle za Nathanem. - Westchnął Michael.
- Powiem Ci na pocieszenie, że to prostaki. - Oznajmiła Blanca.
- Czmu tak uważasz?
- Alyia leci tylko na kasę, a Nathan taki niby bogaty a brak mu jakiejkolwiek ogłady i bzyka się z pierwszą lepszą. - Wyjaśniła dziewczyna.
- Czyli z kim? - Dociekał Miachel.
- Aa, to Ty nie wiesz? Jest teraz pod prysznicem z Aylią. Wiadomo co tam robią.
- Żartujesz?! - Chłopak poczuł rozczarowanie i jednocześnie złość z zazdrością - Ale że Alyia...
- Widzisz. To typowa pusta blondi, a z resztą to było do przewidzenia. - Odparła Blanca.
- A to szmata! A on... przecież wiedział, że mi się podoba. Chyba mu... - Zaczął gdy Blanca mu przerwała.
- To nie ma sensu. Już mówiłam, że oboje to prostaki. Szkoda na nich słów. Nawet nie drąż tego tematu bo zepsujesz wszystkim weekend. - Powiedziała.
- Muszę się napić! - Krzyknął chłopak otwierając piwo.
Blair i Edward skończyli sprzątać kuchnię i usiedli sobie przy stole. Chłopak znalazł karty więc razem zagrali w wojnę.
- To nie fair! Ty masz lepsze karty! - Narzekł Edward widząc, że Blair ciągle wygrywa.
- Nie narzekaj. Przyjmij porażkę z godnością. - Uśmiechnęła się dziewczyna kładąc damę. Chłopak odpowiedział asem.
- Ha! W końcu! - Ucieszył się zabierając karty.
- Dobra ciesz się. - Powiedziała Blair. - Ale zrobiło się spokojnie na dworze. - Dziewczyna spojrzała przez okno.
- No, rzeczywiście. A dopiero co wiało. - Przypomniał chłopak. - Kurcze, nie spodziewałem się, że te wakacje zaczną się tak fajnie.
- Wakacje wakacjami, ale szkoła się już skończyła. - Westchnęła Blair opierając głowę na dłoni. - Co zamierzasz robić dalej? - Spytała.
- No nie wiem. Serio. Nie mam jakiś szczególnych planów. Chciałbym mieć żonę, dzieci, psa i dom z płotkiem. - Chłopak zaczął się śmiać.
- Serio? Tak szybko? To takie słodkie. - Uśmiechnęła się Blair - Nie jesteś... taki jak większość. - Dodała.
- To Ty nie jesteś taka jak większość dziewczyn. Jesteś... jesteś - Edward zaczął się jąkać. Nie chcąc powiedzieć niczego głupiego zmienił temat. - A co Ty zamierzasz robić po szkole?
- Mam zamiar studiować medycynę. Nie wiem czemu ale chcę być blisko ludzi, chcę pomagać potrzebującym. Czuję taką potrzebę. - Oznajmiła dziewczyna.
- To dlatego, że jesteś dobra. Jesteś najmilszą i najpiękniejszą dziewczyną jaką znam. - Wyznał chłopak.
- Edward... dziękuję... - Odparła zawstydzona. - Wcale nie jestem ładna. - Dodała po chwili wracając na ziemię.
- Hah, przestań. Mówisz tak specjalnie.
- Nie... dobra, nie gadajmy już o tym. - Odpowiedziała Blair. Dziewczyna pierwszy raz była w takiej sytuacji i na dodatek lubiała Edwarda.
- Racja. Uchylę okno bo gorąco się zrobiło. - Chłopak podszedł do okna.
Po upojnie spędzonych chwilach w sypialni Julie wstała z łóżka i owinięta jedynie prześcieradłem skierowała się do drzwi.
YOU ARE READING
Śmierć w Złotej Masce
HorrorGrupa nastolatków zamierza uczcić ukończenie liceum, ale... czy skończy się to dla nich szczęśliwie?