Part VI - Masakrę czas zacząć

25 2 5
                                    

Gdy Alyia i Nathan zabawiali się pod prysznicem, Blanca z Michael'em siedzieli w pokoju z kominkiem.

- Alyia mnie już denerwuje. Lata ciągle za Nathanem. - Westchnął Michael.

- Powiem Ci na pocieszenie, że to prostaki. - Oznajmiła Blanca.

- Czmu tak uważasz?

- Alyia leci tylko na kasę, a Nathan taki niby bogaty a brak mu jakiejkolwiek ogłady i bzyka się z pierwszą lepszą. - Wyjaśniła dziewczyna.

- Czyli z kim? - Dociekał Miachel.

- Aa, to Ty nie wiesz? Jest teraz pod prysznicem z Aylią. Wiadomo co tam robią.

- Żartujesz?! - Chłopak poczuł rozczarowanie i jednocześnie złość z zazdrością - Ale że Alyia...

- Widzisz. To typowa pusta blondi, a z resztą to było do przewidzenia. - Odparła Blanca.

- A to szmata! A on... przecież wiedział, że mi się podoba. Chyba mu... - Zaczął gdy Blanca mu przerwała.

- To nie ma sensu. Już mówiłam, że oboje to prostaki. Szkoda na nich słów. Nawet nie drąż tego tematu bo zepsujesz wszystkim weekend. - Powiedziała.

- Muszę się napić! - Krzyknął chłopak otwierając piwo.

Blair i Edward skończyli sprzątać kuchnię i usiedli sobie przy stole. Chłopak znalazł karty więc razem zagrali w wojnę.

- To nie fair! Ty masz lepsze karty! - Narzekł Edward widząc, że Blair ciągle wygrywa.

- Nie narzekaj. Przyjmij porażkę z godnością. - Uśmiechnęła się dziewczyna kładąc damę. Chłopak odpowiedział asem.

- Ha! W końcu! - Ucieszył się zabierając karty.

- Dobra ciesz się. - Powiedziała Blair. - Ale zrobiło się spokojnie na dworze. - Dziewczyna spojrzała przez okno.

- No, rzeczywiście. A dopiero co wiało. - Przypomniał chłopak. - Kurcze, nie spodziewałem się, że te wakacje zaczną się tak fajnie.

- Wakacje wakacjami, ale szkoła się już skończyła. - Westchnęła Blair opierając głowę na dłoni. - Co zamierzasz robić dalej? - Spytała.

- No nie wiem. Serio. Nie mam jakiś szczególnych planów. Chciałbym mieć żonę, dzieci, psa i dom z płotkiem. - Chłopak zaczął się śmiać.

- Serio? Tak szybko? To takie słodkie. - Uśmiechnęła się Blair - Nie jesteś... taki jak większość. - Dodała.

- To Ty nie jesteś taka jak większość dziewczyn. Jesteś... jesteś - Edward zaczął się jąkać. Nie chcąc powiedzieć niczego głupiego zmienił temat. - A co Ty zamierzasz robić po szkole?

- Mam zamiar studiować medycynę. Nie wiem czemu ale chcę być blisko ludzi, chcę pomagać potrzebującym. Czuję taką potrzebę. - Oznajmiła dziewczyna.

- To dlatego, że jesteś dobra. Jesteś najmilszą i najpiękniejszą dziewczyną jaką znam. - Wyznał chłopak.

- Edward... dziękuję... - Odparła zawstydzona. - Wcale nie jestem ładna. - Dodała po chwili wracając na ziemię.

- Hah, przestań. Mówisz tak specjalnie.

- Nie... dobra, nie gadajmy już o tym. - Odpowiedziała Blair. Dziewczyna pierwszy raz była w takiej sytuacji i na dodatek lubiała Edwarda.

- Racja. Uchylę okno bo gorąco się zrobiło. - Chłopak podszedł do okna.

Po upojnie spędzonych chwilach w sypialni Julie wstała z łóżka i owinięta jedynie prześcieradłem skierowała się do drzwi.

Śmierć w Złotej MasceWhere stories live. Discover now