IV

25 7 1
                                    

Emma nie mając ochoty na rozmowę odwróciła głowę w stronę widoku z jej okna.

Nie było czego podziwiać. Chmury zasłoniły całe niebo blokując jasnym promieniom słońca na przedostanie się. Ludzie spacerujący w parku razem z dziećmi sprawili, że Emma zaczęła mocniej tęsknić za rodziną.
Samochód zatrzymał się. Emma zainteresowana chciała spojrzeć przez przednią szybę, lecz oczyma natrafiła tylko na ścianę oddzielającą kierowcę od pasażerów. W głowie pojawiła jej się myśl, po co komu w osobowym samochodzie przedsionek? Myślała, że takowe produkują razem z limuzynami.

-Jak już pewnie się domyślasz, jedziemy do firmy. - odezwał się prezes. Emma zdała sobie w tamtej chwili sprawę, iż jej życie nie będzie teraz tak spokojnie wyglądać jak jej się wydawało. - Co się łączy z tym, że zostajesz po godzinach pracy.

-Rozumiem. - tylko tyle powiedziała chcąc kończyć temat pracy. Chciała mieć ją już za sobą.

Spojrzała ponownie za szybę czując, że samochód ruszył. Przejeżdżali teraz przez Wall Street. Dzieciaki wracały ze szkół a między innymi mężczyźni w garniturach. Uśmiechnęła się na widok grupki roześmianych nastolatków. Zamarzyła przez chwilę, aby wrócić do czasów gdy edukowała się w swojej małej mieścinie. Żadnych obowiązków, ponieważ jej nie pracująca matka zajmowała się domem. Tylko nauka. W taki sposób zawsze przy pomocy ojca otrzymywała dobre oceny i dostała się na wymarzone studia. Kilka lat w akademiku były dla niej udręką. Nigdy nie zapomni spóźnień na wykłady.

Co ciekawe Emma nie spóźniała się na wykłady, ponieważ kac dawał o sobie znać z poprzedniej nocy. Emma miała słabą głowę do alkoholi. Prawdą było to, iż kochała spać a dzieląca odległość pomiędzy budynkami, w którym odpoczywała, a w którym miała wykłady, była zbyt duża.

Ponieważ była śpiochem łączyło się to z tym, że nie miała humoru podczas stanu zmęczenia. Ale nie zawsze takowym była. Często dokuczała jej bezsenność, na czym wychodziła czasem na plus czasem na minus. Wracając do spania. Osoby, które jej towarzyszyły w tym stanie zwykle nie wychodziły z jej towarzystwa w dobrym humorze. Jej czyny samozachowawcze przejmowały nad nią kontrolę i rzadko ktokolwiek miał nad nią spokojną rękę.

Kilka zakrętów później samochód zatrzymał się przy wejściu do firmy. Budynek niczym się nie różnił od pozostałych. Przejrzyste okna które można było podziwiać z zewnątrz na parterze były idealnie czyste, a pracownicy firmy swoim wyglądem nie odstawali. Emma pomyślała w tamtej chwili o młodszej siostrze. Jako dziecko budynek byłby dla niej nudny czy też smutny z wyglądu. Sama Emma w swoim obecnym wieku odpowiedziałaby podobnie jeżeli chodzi o sprawę papierkową w tejże pracy.

Kobieta o jasnych blond włosach wysiadła z samochodu, których drzwi otworzył jej właściciel firmy, pan Smith.

-Świetnie Emma, teraz przetrwaj pierwszy dzień w pracy bez komputera własnych papierków i z kompletnie pustą głową. - powiedziała do siebie w myślach.

Z natłoku myśli i braku kontroli nad własnym życiem Emma zapomniała o najważniejszych rzeczach, które powinna zabrać. Ale przecież miała się wrócić do swojego mieszkania.. Gdyby nie pan Smith. Pokręciła głową zmęczona. Wkroczyła do firmy przez obrotowe drzwi niczym do centrum handlowego.

-Nietypowe. - pomyślała.

Podeszła do lady przy której zasiadała kobieta o niezwykle czarnych i zadbanych włosach. Emma na pierwszy rzut oka była zafascynowana jej wyglądem.

-Dzień dobry. Mogę prosić o moją dyskietkę pracownika?

-Dzień dobry. - odpowiedziała szybko mierząc osobę Emmy. Emma uniosła brwi w oczekiwaniu na jej łaskawość.

R U MINE?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz