Perspektywa Grace
Właśnie skończyliśmy trening. Całkiem dobrze się z nimi dogaduje. Najbardziej chyba lubię Danny'ego. Jest szczery, spokojny i da się z nim pogadać prawie o wszystkim. Lubię, bo zakochana jestem w Samuelu. Minął już miesiąc, a my nie zrobiliśmy ani kroku do przodu. "Dlaczego" zapytacie? Fury. Podstępna, przebrzydla żmija zabroniła nam chodzić "sam na sam". Gdziekolwiek byśmy nie byli! Czy to w szkole, czy po. Na treningach nie możemy znajdować się w tym samym rogu sali przez 5 minut! Nick twierdzi, że to dla naszego dobra i dobra drużyny. On jest naszym szefem, więc nikt mu się nie przeciwstawia. Świetnie. Jestem wykończona. Za dużo myślenia, jak na jeden dzień.
-Hej, Grace wszystko w porządku? - spytała zaniepokojona Ava.
- Tak. Tylko jestem trochę zmęczona. - nie kłamałam. Od czasu pierwszej grupowej bitwy nie czuję się najlepiej. To na pewno przez zmianę środowiska i działania w zespole. Nigdy nie miałam zbyt dużo przyjaciół, przez moje zamiłowanie do technologi, więc raczej o to chodzi.
- Nie wygladasz najlepiej. - powiedział jak zwykle szczery Danny.
- Dzięki, to żeś mnie pocieszył. - teatralnie uniosłam ręce w górę, żeby po chwili je opuścić.
- Może pójdziemy z tym do Fury'ego? - do rozmowy przyłączył się Sam.
- Naprawdę nic mi nie- zachwiałam się w miejscu. Byliśmy w drodze do helicarriera. Wiem, że latanie nie za dobrze na mnie wpływa, ale tym razem na serio jest coś nie tak.
- Ava pomóż jej usiąść. - Danny mówił jakby przez mgłę.
- Grace na pewno wszystko w porządku? - teraz już nie umiałam rozróżnić głosów. Nie mogłam nawet im odpowiedzieć.- Hej! Trzymaj się!
- Zaraz będziemy na miejscu.
- Zróbcie coś do cholery!
- GRACE!
Nie wiele widzię. Jakieś smugi, czarne i białe kropki. Co się ze mną dzie-
CZYTASZ
| NOVA |
FanfictionMłoda dziewczyna o imieniu Grace przeprowadza się do Nowego Jorku. Tam, za sprawą Fury'ego dołącza do drużyny superbohaterów. Poznaje nowych ludzi, próbuje oswoić się z nowym otoczeniem i przeżyć burze hormonów. Łatwo wpada w tarapaty oraz... z resz...