Gdy tylko skończyły się zajęcia, a wszyscy poszli do swoich dormitoriów odczekałam godzinę, po czym wyszłam z pokoju. Miałam na sobie czarne legginsy, do tego czarną, dopasowaną bluzkę i czarną pelerynę z kapturem, której nałożyłam od razu po wyjściu z pokoju. Kiedy byłam już w pokoju głównym zauważyłam jak ktoś przychodzi pokoju ze męskiej części dormitorium. Czym prędzej schowałam się za kanapą, tak żeby ta osoba mnie nie zobaczyła, a ja ją owszem. Gdy już weszła i pokazała się w pełnej okazałości, nie zobaczyłam nikogo innego niż Dracona Malfoya, który był ubrany bardzo podobnie do mnie. Patrzyłam na to z niedowierzaniem, gdyż zastanawiałam się co od może robić o tej godzinie w pokoju głównym. Kiedy dłużej i głębiej rozmyślałam, zdałam sobie sprawę, że Draco dostał dzisiaj rano bardzo podobny list od mojego, więc pewnie mój ojciec o coś jego poprosił, a o coś znaczy że ma mnie po prostu śledzić. Więc trochę poddenerwowana wstałam, i skierowałam się do niego, kiedy spojrzał na mnie, widziałam tańczące z radości i śmiechu ogniki w jego oczach. Przez chwilę mierzyliśmy się wzrokiem, ale ja po pewnym czasie syknęłam:
- Draco, do jasnej cholery, co ty tu robisz ?
- Jak to co? Twój ojciec mi przekazał, że mam z tb iść. To ty nie wiesz o tym? - zapytał zadowolony, ale lekko zdziwiony Malfoy.
- No niestety o tym zapomniał mi wspomnieć. - powiedziałam lekko zła, ale i smutna z tego powodu - Dobra chodźmy. Chce to spotkanie mieć już z głowy.
Po wyjściu ze szkoły szybko skierowaliśmy się do Zakazanego Lasu, aby na pewno nikt nas nie zobaczył. Kiedy do niego weszliśmy zobaczył, jak Malfoy robi się powoli blady i ogląda się na wszystkie strony.
-Strach obleciał, Smoku? - zapytałam z pogardliwym uśmieszkiem.
-Chciałabyś.
Po tej krótkie wymianie zdań, usłyszeliśmy dźwięk, jakby ktoś stanął na gałąź. Nie wiedząc czemu od razu przytuliłam się mocno do Dracona, a on objął mnie jeszcze ciaśniej, jakby się bał, że mogę uciec. Kiedy zobaczyliśmy idącego w naszą stronę Glizdogona, nagle oderwaliśmy się od sb jak poparzeni i obdarzyliśmy sb wzrokiem: "Nikomu o tym ani słowa". Kiedy obydwoje kiwneliśmy potwierdzająco głową, odwróciłam się do Glizdogona:
-Mów czego chcesz, zapchlony szczurze. - syknęłam.
-Może trochę grzecznie? - powiedział lekko zirytowany i zły Glizdogon.
-Nie muszę się zachowywać grzecznie w stosunku do ciebie jeżeli nie mam ochoty, i ty dobrze o tym wiesz. - powiedziałam z sztucznym uśmiechem - A teraz mów po co przyszedłeś.
-Twój ojciec kazał mi przekazać, że bardzo za tb tęskni, i ma do ciebie prośbę - mówił powoli, kiedy zobaczył mój zniecierpliwiony wzrok, który kazał mu się pospieszyć - Prosi cię, żebyś trzymała się z daleka od turnieju.
- A jeżeli tego nie zrobię?
- Wiedział, że się o to zapytasz. Jak się nie zgodzisz, zginie niewinna osoba. - powiedział z uśmiechem, tak odrażającym, że musiałam przełknąć ślinę.
-On i tak to zrobi, nie zważając na to czy będę się od tego trzymała daleko czy blisko, bo zabijanie sprawia mu przyjemność. Jeżeli przekazałeś to co miałeś przekazać, to lepiej idź zanim zrobię ci krzywdę. - wysyczałam.
-Tak jest Pani, życzę dobrej nocy. - powiedziawszy to uśmiechnął się i odszedł w głąb lasu.
Wracając do Hogwartu, ani ja ani Draco nie odezwaliśmy się, co dla mnie było bardzo wygodne. Po dojściu do dormitorium, szybko pożegnałam się z Malfoyem i poszłam do swojego pokoju. Po wejściu do pokoju, szybko przebrałam się w piżamę, i poszłam spać chcąc zapomnieć słowa tego parszywego szczura.
O dziwo obudziłam się bardzo wyspana, po umyciu zębów i związaniu włosów w niedbałego kucyka ze względu na to, że była sobota i nie musiałam się stricte ubrałam czarną bluzę z napisem Slytherin (którą dostałam od mamy zeszłego Bożego Narodzenia) i czarne legginsy. Zaś na nogi ubrałam czarne trampki. Gotowa zeszłam do pokoju wspólnego w którym siedzieli Draco, Blaise i Pansy. Podeszłam do nich, usiadłam pomiędzy Zabinim, a Smokiem.-Dzień dobry. - przywitałam się.
-Hej, hej widzę że nasza księżniczka Slytherinu, a końcu założyła coś pokazuję w jakim domu jesteś. - powiedział ze uśmiechem Zabini.
-Ha ha ha, bardzo śmieszne - powiedział i wywróciłam oczami.
Diabełek, widząc to pocałował mnie w policzek i powiedział:
-Nie rób tak bo jeszcze ci tak zostanie, a tego na pewno nikt nie chce.
Po dość zabawnym poranku, wybraliśmy się na śniadanie wchodząc na salę zobaczyłam, że każdy mi się przygląda, usiadłam obok Adriana, a z mojej drugiej strony zasiadł Draco.
-Ktoś mi wyjaśni, czemu tak się każdy na mnie gapi? - zapytał osób siedzących przy stole obok mnie.
-Suzy, pierwszy raz oprócz szat, pokazałaś, że jesteś w domu Slytherin i to każdego zdziwiło, wydaje mi się, że po śniadaniu chyba będziesz musiała poważnie pogadać z trójką Gryfonów. - powiedział Adrian.
Po jego słowach od razu uciekłam wzrokiem do trójki uczniów, którzy patrzyli na mnie z zdziwieniem, ale i z zmieszaniem? Nie potrafiłam patrzeć na nich dłużej, gdyż nie chciałam widzieć ich rozczarowania. Po dłużej chwili ciszy, Adrian się odezwał:
-Robimy dzisiaj małą imprezę, przed Turniejem. I możecie czuć się zaproszeni, impreza odbędzie się w pokoju życzeń. I Suzy jak chcesz możesz zaprosić Gryfonów, bo wiem że inaczej nie chciałabyś przyjść, a przy okazji to by było trochę niesprawiedliwe, gdyby osoby były zaproszone z prawie wszystkich domów, oprócz Gryfindoru, więc jak chcesz ich zaprosić nie będę zły. - powiedziawszy to puścił mi oczko, na co trochę się zarumieniłam.Tak, właśnie tak. Ja się ZARUMIENIŁAM, ale nie wracając już do tego ze szczęścia usiadłam na kolanach Adriana, dałam mu buziaka w policzek, a później go mocno przytuliłam, mówiąc:
-Dziekuję to wiele dla mnie znaczy.
Po tych słowach uśmiechnął się i posadził mnie na wolne miejsce obok niego. Po śniadaniu od razu udałam się do dormitorium Gryfonów, znałam hasło, ale Gruba Dama i tak nie chciała mnie wpuścić, po paru minutach kłótni z nią w końcu mnie wpuściła, a ja wleciałam do ich dormitoriów, tak szybko, że chyba zrobiłam jakaś piepszoną życiówkę, ale mniejsza. Kiedy weszłam od razu zauważyłam wzrok Gryfonów, pogardy ale i zdziwienia, w sumie to im się nie dziwię, bo rzadkością jest Ślizgon w domu Gryfindoru, ale mniejsza, od razu skierowałam się do pokoju Harrego, w którym jak przypuszczałam była cała trójka, i nie myliłam się, gdyż już przy drzwiach, słyszałam ich zacietą dyskusję, zapukałam i gdy usłyszałam wejdź, weszłam do środka. Pokój był cały w kolorach Gryfindoru, a na jednym z łóżek siedziała moja ulubiona trójka Gryfonów. Kiedy weszłam, od razu zapytałam się:
-Hejka, sory że tak bez zapowiedzi, ale Adrian dzisiaj robi imprezę w pokoju życzeń i jesteście zaproszeni.
- To nie jest jakiś głupi żart?? - odpowiedziała pierwsza Hermiona, która jak widzę kalkulowała wszystko co powiedziałam.
-Nie, nie jest. Jesteście zaproszeni.
- To by wyjaśniało twoją radość przy śniadaniu, i dlaczego rzuciłaś się na Puceya. - powiedział Ron.
-Wyluzuj, przyszłam was tylko zaprosić, ale jeżeli nie chcecie to nie przychodźcie. - pwiedziałam lekko zdenerwowana słowami Rona.
-Przyjdziemy. - powiedział Harry - O której zaczyna się ta impreza?
-Około 20.00, to do zobaczenia na imprezie. - pwiedziałam i wyszłam z pokoju.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej, hej❤❤
Mam nadzieję, że nadal ktoś to czyta, ale chciałam was przeprosić za dość długą nie obecność i obiecuję poprawę😂❤ Mam nadzieję, że nowy rozdział się wam spodoba.
Całuski 😘😘
Suzy
CZYTASZ
Slytherin Princess
FanfictionHej, jestem Suzy Smith, a przynajmniej tak myślałam. Okazało się, że to co wcześniej uważałam za prawdę jest kłamstwem... Jeśli chcecie się dowiedzieć więcej, to zapraszam do mojego nowego opowiadania. Okładka: JynsygniumSmierc 31.11.2016 r. - #806...