Tu się zaczęło

18 2 0
                                    

Tak naprawdę, nigdy nie doceniamy tego co mamy. Starając się być idealnym, jesteśmy szarością, zanikającą w świetle gwiazd o północy. Jak księżyc wśród gwiazd.
Każdy z nas, chce być wyjątkowy. Ja też chciałam. Miałam pełno przyjaciół, jednak ja uciekałam od rozmów i spotkań z nimi, bardziej zależało mi na pewnym chłopaku. Pewnie myślicie, że poznałam go w szkole. Nie. Zobaczyłam go udzielającego się na grupie, zaprosiłam go do znajomych, ale to nie ja napisałam pierwsza, tylko on. Przyznam szczerze, że byłam zaskoczona. On nie miał w sobie tyle szarości i smutku co ja. Był szczęśliwy, lubiany, pomimo tego, że mnie też lubili, nie potrzebowałam tego i nie czułam. Miał pełno polubień pod postami i zdjęciami, pewnie miał też w chuj spamu w wiadomościach. Był w cholernie dużej ilości grup, udzielał się na każdej z nich. Wystarczy, że napisał jak mu minął dzień i zgarnął 3k polubień. To pewnie za jego ładną buzię. Zapomniałam o nim, ale przecież napisał. Napisał mi o swoich problemach. Pomyślałam, że się ze mnie naśmiewa. Nie odpisałam. Parę dni później, nie wstawiał żadnych postów, a pod jego profilowym komentarze były jednoznaczne. "Co się dzieje?", "Tęsknimy miś". Pomyślałam, jebane fejmy. Wszystko żeby zwrócić na siebie uwagę. Trochę mnie to zabolało, bo ten chłopak mi się serio spodobał. Nie wiem jaki był, zawsze był szczęśliwy. Minęły 2 miesiące, jego nadal nie było.

Historia pewnej miłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz