• 12 •

1.7K 151 41
                                    

Alexa obudziło ciche pochrapywanie, uchylił zaspane oczy i przypomniał sobie, gdzie się znajduje. Leżał w łóżku, a obok niego spała brunetka. Nie chciał wykonywać gwałtownych ruchów, gdyż ręka dziewczyny obejmowała jego talie. Uśmiechnął się pod nosem, gdy usłyszał coraz głośniejsze pochrapywanie. Chyba nie mógł wyobrazić sobie słodszej rzeczy.

Wczorajszej nocy nie wydarzyło się nic z tych rzeczy do których mógł ich popchnąć pocałunek w korytarzu. Oczywiście obydwoje pozwolili sobie na chwilę zapomnienia, które zaprowadziło ich na kanapę, gdzie sprawy zaczynały przybierać naprawdę gorących obrotów. Lecz w pewnym momencie w głowie Charlotte zapaliła się czerwona lampka. Nie chciała by ten wieczór od razu zakończył się w ten sposób, dlatego delikatnie powstrzymała Alexa przed ściągnięciem jej koszulki. Nie myślcie sobie, że po tych harcach ta dwójka siedziała grzecznie obok siebie i rozprawiała na temat polityków w ich kraju, pomimo świeżo upieczonego prezydenta, Trumpa goszczącego na każdej okładce poważnego czasopisma w kiosku, co to to nie. Jeszcze przez dłuższą chwile nie mogli się od siebie oderwać, aż Benett nie wpadł na genialny pomysł słuchania Ed'a Sheerana, Celine Dion i wszystkiego innego co mogło im przyjść do głowy o pierwszej w nocy. Przenieśli się zatem do sypialni dziewczyny, gdzie ta dwójka zdecydowanie mogła przeszkodzić sąsiadom z powodu krzyków i jęków. Oczywiście, że Alexander i Charlie urządzili sobie mały koncert. Wydzierali się do takich hitów jak Sorry, Justina Bieber'a lub I'm Alive, Celine Dion. W końcu energia ich opuściła i przy rozmowie oboje zasnęli.

Brunet przekręcił się na bok, by mieć lepszy widok na Blackwood. Wyciągnął rękę i przejechał dłonią po jej policzku, aż jego palce utkwiły w pukli brązowych włosów dziewczyny, na co ona poruszyła się, poprawiła rękę na ciele mężczyzny i przyłożyła czoło do jego klatki piersiowej.

- Możemy tu zostać cały dzień? - wymamrotała niespodziewanie.

Alex uśmiechnął się i westchnął.

- Za dwie godziny muszę iść do pracy - pocałował ją w czubek głowy.

Nagle Charlotte zadarła głowę do góry, by móc sięgnąć ust policjanta. Musnęła delikatnie jego wargi i gdy z powrotem miała wtulić się w jego klatkę, on przytrzymał ja za szczękę i pozwolił sobie na drugi, nieco dłuższy i głębszy pocałunek.

- Dwie godziny to jeszcze dużo czasu - cmoknęła go w ramię i przewróciła go na plecy.

~*~

Dwie godziny później Benett był w drodze do swojego mieszkania, zaraz po tym jak odwiózł brunetkę do jej pracy. Musiał się przebrać i zabrać odznakę, oraz broń. Nie zdążył niestety zjeść śniadania, ponieważ Lottie skutecznie powstrzymywała go przed pójściem do sklepu i zrobieniem zakupów. Dlatego też teraz okropnie burczało mu w brzuchu, ale nie żałował ani jednej sekundy zostania w łóżku z dziewczyną. Kompetnie zawróciła mu w głowie. Nie uważał, że wszystko potoczyło się za szybko. Uczucie między nimi było silne, nie wiedział czy to miłość. Wiedział jedynie, że cholernie mu zależy i chce spędzać z nią każdą wolną chwilę, dowiadywać się o niej czegoś nowego, każdego dnia.

Miał jeszcze piętnaście minut na dotarcie do pracy, po drodze wstąpił jeszcze po coś do jedzenia, a i tak wyrobił się przed czasem i właśnie parkował samochód pod jednostką. Nie miał ochoty wysiadać z samochodu, ponieważ leciała piosenka, którą jeszcze wczoraj śpiewał z Charlie. Nagle ktoś zaczął pukać do szyby od jego strony, wystraszony ściszył Backstreet Boys i otworzył drzwi by wysiąść. Jak się okazało osobą, która mu przeszkodziła był nie nikt inny jak Jake.

  - Miałem ci nie przeszkadzać, ale wolałem sprawdzić czy wszystko z tobą okej, uśmiechałeś się do siebie jak idiota - blondyn w drodze do środka naśmiewał się z przyjaciela. - Stało się coś? A no tak! Dziś randka z Charlie - nieświadomy niczego Jake zaczął poklepywać bruneta po plecach.

Personal AngelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz