Siedziałam z Boonie w małej, przytulnej kawiarni, z mnóstwem obrazów na ścianie. Zamówiłam moją ulubioną chai latte z mlekiem kokosowym i opowiedziałam przyjaciółce o tym co mi się dzisiaj przydarzyło.
Blondynka upiła łyk swojej czekolady po czym westchnęła i powiedziała- Wiesz, że nie lubię przemocy, ale między Bogiem a prawdą, jemu akurat się to należało- zdziwiła mnie swoimi słowami. Myślałam, że dostanę kazanie na temat pokojowego rozwiązywania trudnych sytuacji. Podobała mi się ta odmiana.
Chciałam coś powiedzieć ale mnie ubiegła.-Pewnie spytasz czemu to mówię. Otóż wczoraj na psychologii poznałam przemiłą dziewczynę. Ma na imię Noora. Opowiedziała mi dużo o sobie, i o szkolnej elicie. Jest w drugiej klasie i rok temu była z Chrisem Schistadem w związku, a on ją zdradził dwa razy. Rozkochuje w sobie dziewczyny po czym udaje, że ich nie zna. Uwielbia je publicznie upokarzać, należy też do The Penetrators. A, i jest w 3 klasie- skończyła mówić i upiła łyk czekolady.
Czy wspominałam, że moja przyjaciółka powinna dostać dyplom Master in Stalking?
Nie wiedziałam co powiedzieć, co było dziwne, bo prawie zawsze miałam jakiś komentarz.
Zmieniłyśmy temat, i rozmawiałyśmy o imprezie The Pentrators na którą szli wszyscy, gdy dostałam SMS-a od nieznanego numeru.NIEZNAJOMY: Hej SKARBIE. Po wczorajszym zdarzeniu uznałem, że moglibyśmy się trochę o sobie dowiedzieć.
Wiedziałam, że to Chris, bo nikt inny nie napisałby do mnie skarbie wielkimi literami.
JA: Skąd masz mój numer dupku? Poznawanie ciebie to ostatnia rzecz na którą mam ochotę.
Odpisałam, po czym chciałam schować telefon, ale dostałam kolejnego SMS-a.
NIEZNAJOMY: Nie udawaj zdziwienia, wszyscy o tobie mówią. Jesteś cholernie gorąca. Skoro nie chcesz mnie poznać, trudno...Za to ja wiem o tobie wszystko :) Ulubiony kolor niebieski, urodziny w marcu rozmiar stanika 60C, ta niezła blondyna z psychologii to twoja przyjaciółka.. A no i dziewica. Mam tego jeszcze więcej
Ostatnie zdanie SMS-a sprawiło, że zaczęłam szybciej oddychać. Boonie od razu to zauważyła
- Wszystko w porządku Roni? Nie wyglądasz dobrze -spojrzała na mnie i zmarszczyła z troski czoło
- Tak, tylko Schistad mnie prześladuje. Ale to nic, jeśli chce grać, proszę bardzo. Zniszczę go - powiedziałam, dopiłam kawę, i odpisałam na SMS-a
JA: Zacząłeś niebezpieczną grę Schistad. Niebezpieczną dla ciebie.
Bonnie miała szeroko otwarte oczy. Po chwili jednak na jej twarzy pojawiła się dobrze mi znana determinacja
-Jak chcesz to zrobić? Wiesz, że gramy w jednej drużynie Martinez-
szeroko się do mnie uśmiechnęła- To proste, Bon. Rozkocham go w sobie. Zmienię króla fuckboy'i w zakochanego we mnie idiotę. A potem złamie mu serce.
CZYTASZ
My rules | Chris Schistad |
Fanfiction- Nie graj ze mną skarbie -wyszeptałam mu, jednocześnie muskając ustami płatek jego ucha - Czemu?- spytał, walcząc ze sobą, ale ja wiedziałam, że był na granicy. Musiałam ją złamać. - Bo to moja gra i tylko ja znam zasady