💉ROZDZIAŁ 4💉

870 48 11
                                    

Obudził mnie dzwonek telefonu. Zaspana podeszłam do stoliczka i chwyciłam telefon.

-Halo? -odezwałam się ziewając.

-Amela, to ja.-powiedział Harry.

-Harry, która godzina?-spytałam, a oczy zaczęły się zamykać.

-Niewiem, całą noc nie spałem. Musimy się zobaczyć.

-Wszystko w porządku?

-Nie bardzo. Przyjdź do Oscorp o 16.

-Dobra.-powiedziałam po czym rozłączyłam się.

Nadal zaspana weszłam do kuchni. Nastawiłam wodę na kawę i zrobiłam kanapki. Po zjedzeniu poszłam do łazienki. Tam wzięłam odprężający prysznic i umyłam włosy. Wszystko robiłam ma spokojnie. Włosy wysuszyłam i wyprostowałam, jak zawsze. Wróciłam do pokoju i podeszłam do szafy. Wyciągnęłam czarne spodnie i koszulkę Metallicy. Ubrałam się w to i zrobiłam makijaż. Zostało mi jeszcze trzy godziny do spotkania wiec włączyłam telewizor. Nic ciekawego nie było, wiec przełączałam z kanału na kanał. Zanim się zorientowałam musiałam wyjść. Zabrałam telefon i klucze po czym wyszłam z mieszkania. Złapałam taksówkę i pojechałam do Oscorp. Tam, lekko błądząc doszłam do biura Harry'ego. Chłopak siedział w fotelu. Ubrany był w granatowe spodnie oraz czarną koszulkę i marynarkę. Pościł mi filmik z moim tatą oraz ojcem Petera. Rozmawiali o pająkach, badaniach które razem robili. Po tym jak mój ojciec powiedział, że jad pająka może uleczyć nawet Alzheimera, Harry zatrzymał wideo.

-Nie doszli do prób na ludziach. Czternaście lat badań i nic. No może poza tym.-wstał i położył przede mną gazetę. Na pierwszej stronie było zdjęcie Spider-man'a zrobione przez Petera.-Spider-man.

-Nie rozumiem...

-Jedno takie go ugryzło.-powiedział Harry.- i podziałało. Nie wiem jak i dlaczego, ale facet jest jak pająk. Ma też zdolność do samoregeneracji. Muszę go znaleść. Muszę mieć jego krew.

-Musisz mieć krewa Spider-man'a?-spytałam, nadal zaskoczona.

-Uratuje mi życie...

-A jeśli nie..?-zaczęłam się martwić.

-Amelia, pomóż mi go znaleźć.-powiedział, po czym mnie przytulił.

-Postaram się.-powiedziałam.-Dobra muszę już iść.-odparłam i weszłam.

Przez całą drogę myślałam nad tym co powiedział mi Harry. Tylko jak ja mogę mu pomóc? Jak znaleść Spider-man'a? A tym bardziej jak nim porozmawiać? Tak się zamyśliłam, że na kogoś wpadłam. Przewróciłam się na podłogę jak druga osoba. Podniosłam wzrok. Była to Gwen. Wiem, że była dziewczyną Petera, ale nie lubię jej.

-Może byś uważała jak chodzisz?-spytałam w sarkazmem.

-To samo mogę powiedzieć tobie.

-Kim ty jesteś, że mówisz mi co mam robić?-mówiłam. Dziewczyna otwierała już usta, ale wyprzedziłam ją.-Nie ważne.-wstałam i ruszyłam w stronę windy.

Kliknęłam przycisk i po chwili drzwi otworzyły się i weszłam do środka. Poczułam, że nie jestem tu sama. Odwróciłam się. Za mną stał Harry. Gdy tylko spojrzał w moje oczy powiedział.

-Pieprzyć to.- podszedł do mnie i chwytając mnie za nadgarstek przywarł mnie do ściany windy i pocałował. Natychmiast oddałam pocałunek. Całe moje ciało wypełniło miłe ciepło. Ciarki na plecach były czymś nowym. Nigdy czegoś takiego nie czułam. Oddech przyśpieszył, a serce biło mocniej. Zamknęłam oczy. Harry na początku całował namiętnie, jakby marzył o tym do dawna. Potem zmienił się na bardziej agresywny, lecz nadal namiętny. Jedną ręką zjechał na moje plecy, a ja stałam jak przytwierdzona do podłoża. Nie mogłam zrobić ani jednego ruchu. Czułam jego miękkie usta. Chłopak całował cudownie, rozpływała się w jego ramionach. Nagle przygryzł moją dolną wargę. Poczułam lekkie pieczenie i smak krwi. Jednak mimo tego nadal się całowaliśmy. Harry odsunął się lekko ode mnie i spojrzał na moje usta. Leciała mi krewa. Przybliżył się do mnie i lekko scałował czerwoną ciecz. Chłopak naparł na mnie jeszcze bardziej. Chciałam być jeszcze bliżej niego. Chciałam czuć jego usta na swoich. Czuć jego dotyk. Czuć jego ciepło. Jego ustał były idealne. Nie mogłam się im oprzeć, całować je zawsze o każdej porze dnia i nocy. Nigdy się od niego nie odsuwać. Całowaliśmy się brutalnie i agresywnie. Co chwile przygryzał moje usta, wywołując lekkie dreszcze na całym ciele. Za wszelką cenę chciałam zapamiętać smak jego ust, ich kształt. Jednak chłopak odsunął się ode mnie. Oddychaliśmy szybko. Spojrzałam w jego piękne oczy. Przyglądaliśmy sobie tak chwilę i uśmiechnęliśmy się. Usłyszałam charakterystyczny dzwoneczek i winda zatrzymała się.

-Wpadniesz do mnie w sobotę?-spytał Harry, nie odrywając ode mnie wzroku. Uśmiechnęłam się jeszcze szerzej i powiedziałam.

-Oczywiście.-chłopak przysunął się do mnie i leciutko musnął moje usta. Po chwili już go nie było w windzie. Z uśmiechem na ustach wróciłam do domu. Szłam jedna z ulic wielkiego Nowego Jorku, gdy złapał mnie ostry ból głowy. Ból była tak silny ,że nie miałam siły stać na nogach. Przyłożyłam dłonie do skroni jakby miało mi to coś dać. Pośpiesznie wyciągnęłam tabletki, które nie wiem jakim cudem znalazły się w mojej kieszeni i zażyłam jedną. Po kilkunastu ból przestał mnie męczyć i szybko jak tylko mogłam ruszyłam do domu. W mieszkaniu od razu położyłam się do łóżka byłam tak strasznie zmęczona, mimo, że nic męczącego nie robiłam. Zamknęłam oczy i zasnęłam. Obudziłam się w środku nocy. Poczułam ból na szyi. Nie był on duży, ale lekko uciążliwy. Nie zawracając sobie tym głowy poszłam spać dalej.

Niedziela zleciała mi na siedzeniu w domu. Oglądałam filmy, jadłam, poszłam na spacer. Wieczorem przygotowałam się do pracy. Wzięłam prysznic, umyłam włosy, zjadłam pyszną kolacje i położyłam się spać. Ramo prawie zaspałam do pracy, ale na szczęście w porę weszłam do apteki. Cały dzień niemiłosierni się dłużył, tak samo jak reszta tygodnia. Jednak zauważyłam, że od pewnego czasu strasznie mi drżą ręce. Myślałam, że wynika to od braku magnezu w organizmie. Po zażywaniu tabletek z magnezem, nic się nie zmieniło. Co się ze mną dzieję?


••••••••••••••••••••••••
Hejo!

Mam nadzieje, że się podobało.

Ciekawa ta akcja w windzie, kto się tego spodziewał niech zostawi komentarz.

Następne rozdziały czekają!

Dangerous love |Harry Osborn|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz