UWAGA SCENA 18+ zaznaczona "xxx"
-Harry, nie wiem czy to dobry pomysł.-powiedziałam, gdy facet wyszedł.
-Czemu tak myślisz?-spytał.
-W końcu to nasz przyjaciel.-przygryzłam lekko wargę.
-Proszę Cie nie rób tak.-powiedział blondyn, spoglądając na moje usta. Od razu wypuściłam wargę z pomiędzy zębów.-Amela, on nam nie pomógł.
-Bo się o nas martwił, nie chciał, abyśmy bardziej cierpieli.
-I ty go jeszcze bronisz.-prychnął.
-Harry, a jak ty byś zareagował? Myślę, że postąpiłbyś tak samo.
-A masz taką pewność? Wiesz, że chce normalnego życia, bez tej choroby, żeby wszystko było normalne, normalne.- akcentował słowo "normalne".
-Harry, proszę...- spojrzałam na niego błagalnym wzrokiem. Chłopak tylko położył głowę na moje ramie i zamknął oczy.
***
Następnego dnia miała odbyć się rozprawa. Harry z pomocą swoich agentów (Nwm czy jakiś miał ale ok😂) załatwił dobrego adwokata. Do sądu przewieziono nas uzbrojonym samochodem i nadal w kaftanach bezpieczeństwa. Zanim zaczęła się rozprawa, lekarze przebadali nas i chcieli pomówić z naszym adwokatem, dzięki czemu mamy większe szanse na uniewinnienie.
(Nie mam pojęcia jak toczą się tego typu rozprawy wiec ominie wszystkie szczegóły)
Razem z Harrym zostaliśmy uniewinnieni, gdyż nie byliśmy zdrowi psychicznie. Cała ta choroba pomąciła nam w głowach i po części nie byliśmy świadomi tego co robimy.
***
-Harry... musimy spotkać się z Peterem. Musimy mu to wszystko wytłumaczyć.- powiedziałam dotykając jego ramienia.
-Wiem. - powiedział, biorąc głęboki wdech.- wiem...
Stanęliśmy przed drzwiami domu pani May Parker. Złapałam Osborna za rękę i splotłam nasze palce. Mężczyzna zapukał do drzwi, które po chwili otworzyły się i stanęła w nich starsza kobieta.
-Dzień dobry Pani. Jest może Peter?- spytałam.
-Nie, ale powinien zaraz powinien wrócić. Zapraszam do środka. - przepuściła nas w drzwiach, a Harry niepewnie wszedł do środka.
Kobieta zaprosiła nas do salonu i poczęstowała herbatą. Przez chwile trwała niezręczna cisza, którą przerwał trzask drzwi i krzyk Petera.
-Już jestem!
-Jestem w salonie.- powiedziała May i dodała.- Masz gości.
Peter wszedł do salonu i bardzo się zdziwił. Jego oddech przyspieszył i zaskoczenie zmieniło się w złość.
-To ja was zostawię.- odparła kobieta i weszła do kuchni.
-Po co przyszliście?- rzekł sucho siadając naprzeciwko nas.
-Chcieliśmy ci wszytko wyjaśnić...- zaczął Harry ale Peter mu przerwał.
-Wyjaśnić? Ale co? Dlaczego zabiliście Gwen? Dlaczego kazaliście mi tak cierpieć?
-Peter, my dostaliśmy wyrok... to patrz te chorobę, to ona nami sterowała. Żyła własnym życiem, a my byliśmy tylko lalkami w jej rękach.- powiedziałam, a w oczach Parkera widziałam błyszczące łzy. - wiemy ile przykrości ci sprawiliśmy i bardzo cię przepraszamy.
CZYTASZ
Dangerous love |Harry Osborn|
Hayran KurguA co jeśli główna bohaterka będzie tą złą? Tą co pomoże zrujnować cały Nowy Jork? Zakocha się w tym niebezpiecznym? Zacznie zabijać? Stanie się wrogiem słynnego Spider-man'a? Będzie dążyć, aby go zniszczyć? Czy z miłości popełni zbrodnie? Czy jej uk...