- Tato, mógłbyś posprzątać po grillu za nas obu?- zapytał z nadzieją Will.
Joe zamyślił się.
-No dobrze...Ale nie rób nic głupiego.
-O... dzięki- odparł zaskoczony Bill. Spojrzał na niebo. Powoli się ściemniało. Gdzieś na zachodzie niebo było jeszcze lekko jasnawe.
-To... widzimy się w domu- powiedział Will, po czym szybko skierował się do domu, jakby bojąc się, że tata się rozmyśli.***
Po skończonym grillowaniu najedzeni usiedli na krzesełkach polowych. Zaczynało się już ściemniać.
- Fajnie dzisiaj było- powiedział Will- Mógłbyś tu posprzątać, a ja pójdę do domu?
Joe ciężko westchnął.
- Dobra... posprzątam po tobie.
***
Odłożył pad od konsoli i sprawdził godzinę- 20.30.
- Co?- mruknął Bill- gdzie on się podziewa?
Wyszedł z domu i spojrzał na grilla. Nigdzie nie było Joego. Wrócił do domu i zawołał go, pomyślał że tata wszedł do domu niezauważony przezeń. Jednak odpowiedziała mu cisza. "Gdzie on jest?". Wziął telefon i zadzwonił. Rozległ się sygnał na górnym piętrze, w pokoju Joego. "Nie wziął komórki" stwierdził Will. Wyszedł jeszcze na pole i sprawdził garaż. Było tam auto ojca i jego.
- Nic nie rozumiem- mruknął. Odwrócił się w stronę lasu. O tej porze wydawał się złowrogi i bardzo gęsty. Nie przenikniony wręcz. Obok chłopaka przeleciała sowa. W trawie grzechotały chrząszcze. Akurat była pełnia księżyca. "Coś mi tu śmierdzi..." pomyślał Will. Nagle zaczął się bać. " Gdzie jest tata? Cholera, spadam stąd" pomyślał Bill i czym prędzej wszedł do domu. Przez otwarte okno wpadał zimny powiew. Konsola była wyłączona.
- Przecież jej nie wyłączałem...-jękną dziwnie Bill. Włoski stanęły mu dęba- Coś mi tu nie gra.
Zamknął okno i zawołał tatę. Znowu cisza. Will poszedł do pokoju Marcusa, żeby sprawdzić czy ten sobie z niego nie żartował. W pokoju go nie było. Spojrzał przez okno, na las. Wydawało mu się, że zobaczył jakiś ruch między drzewami.
- Co się dzieje?- zakrył sobie twarz dłońmi i przeciągnął je. Nagle przypomniał sobie. że nie zamknął drzwi wejściowych na zamek. Szybko zbiegł po schodach na dół i z ulgą je zamknął.
"Może ukrywa się w piwnicy?" pomyślał wątpiąco Will. Schodził po schodach aż natrafił na mosiężne drzwi od piwnicy. Nacisnął mocno klamkę, a drzwi z przeciągłym piskiem otworzyły się. W środku panował mrok. Will przez chwilę macał ręką po wilgotnej ścianę, szukając włącznika. Poczuł na ręce pajęczynę i wzdrygnął się, strzepując ją z ręki. W końcu znalazł stary włącznik i nacisnął go. Usłyszał jakieś głosiki i zobaczył uciekające szczury, po zapaleniu światła, do swoich nor. Odskoczył z obrzydzenia. W rogach było mnóstwo pajęczyn. Obok włącznika światła przylgnął do ściany jakiś duży, włochaty pająk. Will wzdrygnął się na myśl jak niewiele brakowało, żeby go dotknął.
-Nie, tu go raczej nie ma...
CZYTASZ
Dziki Las
ActionWill ma niedaleko domu duzy las. Czasami chodzi tam na wycieczki. Zazwyczaj sam. Jednak pewnego razu tego pozaluje... Oto historia tajemniczego lasu, ktory kryje w sobie niesamowite i niepokojace tajemnice.