Narrator
Promienie słońca dotarły do pokoju Marinette budząc ją. Miała szczęście. Był piątek, ostatni dzień tygodnia i początek weekendu, a ona dzięki zwolnieniu lekarskiemu nie musiała iść do szkoły. Bardzo cieszył ją ten fakt.
Tak w zasadzie mogło ją martwić tylko jedno, a mianowicie spotkanie z tajemniczym i intrygującym tancerzem, z którym miała stoczyć dzisiaj pojedynek w klubie "Seven".
Musiała się jakoś z tego wykręcić. Przecież nie da rady go pokonać w takim stanie fizycznym, a z resztą Aylia zaprosiła ją do siebie na nocowanie i to właśnie tam zamierza wtedy być.
Ostatecznie postanowiła napisać do tego dachowca liścik tak jak zrobiła to ostatnio i przekazać mu go na przykład przez Nino, który jest DJ-em w tamtejszym klubie.
Granatowłosa wstała z łóżka około godziny 11:00. Posprzątała trochę, pomogła rodzicom w piekarni i spakowała się na piżama party u przyjaciółki.
Zaniosła nawet liścik Nino. Taka aktywna nie była już bardzo dawno. Resztę godzin siedziała u siebie na balkonie i projektowała nowe ubrania do tańca jakie mogłaby kiedyś wykorzystać.
Perspektywa Marinette
Pół godziny przed wyjściem napisałam do Ayli, by upewnić się czy te nocowanie aby naprawdę jest dzisiaj. Jestem bardzo zapominalska, więc po prostu wolałam się upewnić.
Marinette: Hej skarbie! Te nocowanko jest u ciebie dzisiaj tak? :3
Ayla: No pewnie! Nie mów mi tylko, że znowu zapomniałaś... :0
Marinette: Nie, spokojnie pamiętam. Chciałam się tylko upewnić, że to dzisiaj. :-*
Ayla: No to dobrze. Ja bym na twoim miejscu już szykowała się do wyjścia. Nie zapomnij, że masz być u mnie punkt 18:00. :)
Marinette: O ty. Masz rację. Już się zbieram i do ciebie biegnę. Papatki.😘
Wsunęłam swoją torbę sportową na ramię, ubrałam buty i jak tylko szybko mogłam, pobiegłam w kierunku domu mojej przyjaciółki.
15 minut później
Mam jednak słabą kondycję. Ach.. trzeba było nie jeść tyle słodyczy w wakacje...no ale co ja mogę poradzić, że mieszkam w piekarni... Byłam nieco spóźniona, a mówiąc nieco mam na myśli bardzo.
Podeszłam do drzwi i w pośpiechu nacisnęłam dzwonek. Melodyczny dźwięk dotarł do moich uszu, a już po chwili tkwiłam szczelnie w ramionach mojej przyjaciółki.
-Dziewczyno! Już myślałam, że się zgubiłaś!- krzyknęła i zaczęła się chichrać.
- Przecież dobrze wiesz jaka jestem Ayla.- Również się zaśmiałam.
- No racja, wiem i to aż za dobrze. A teraz wchodź! Nie będziemy tak w progu rozmawiać!- No jasne cała Ayla.
Weszłam do środka z przyjaciółką, która zaprowadziła mnie do salonu i przygotowała herbaty. W pewnym momencie rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi.
-Zaczkaj! Pójdę otworzyć. Nigdzie się z tąd nie ruszaj.- Żwawo gestykulowała.
Później usłyszałam już tylko otwieranie drzwi i rozmowę. Zaraz, zaraz, ja chyba skądś znam ten głos, tylko skąd? Czyżby to Chat Noir? Nie, na pewno nie. Przecież on nawet może nie wiedzieć, że mieszkam w Paryżu.
Perspektywa Ayli
Otworzyłam drzwi Adrienowi i Nino. Już chce widzieć wyraz twarzy Marinette kiedy ich zobaczy, a jaka będzie zestresowana na nocowanku jak zagramy w butelkę albo prawda, czy wyzwanie. Akcja swatka rozpoczęta!
Narrator
Zdeterminowana mulatka podstępnie się uśmiechnęła i wypuściła obu chłopaków do środka również zapraszając ich do salonu gdzie siedziała Marinette pijąc herbatę. Granatowłosa zaskoczona widokiem miłości swojego życia w pomieszczeniu prawie zaksztusiła się bryryjskim napojem.
Perspektywa Adriena
Tak się cieszę! Ojciec nareszcie pozwolił mu spędzić czas ze znajomymi i tak się fajnie złożyło, że Ayla zaprosiła mnie do siebie na nocowanie. Przeszłem razem z Nino do salonu gdzie na sofie siedziała Marinette i popijała herbatę? Pewien nie byłem, czy to była rzeczywiście herbata, ale no cóż. Gdy tylko zobaczyłem fiołkowooką poczułem ciepło rozlewające się po moim sercu. Bardzo ją lubiłem choć prawie w ogóle jej nie znałem.Co więcej ledwo mogłem rozpoznać jej cichy, ale melodyczny i z lekka niepewny głos. Zawsze kiedy do niej podchodziłem robiła soe cała spięta i zaczynała się jąkać. Całkiem jakby moja obecność ją jakoś onieśmielała. A może się mnie boi? Ciekawe dlaczego? Co jej zrobiłem?
C.D.N.
CZYTASZ
Miraculum...Nocne Życie Biedronki / ZAWIESZONE/
FanfictionCzym jest szczęście? Czy to tylko czterolistne koniczyny, królicze łapki, czy tak jak w Niemczech -Schwein (świnka). Nie. Szczęście jest tylko pojęciem względnym, nie istniałoby gdyby nie powstał pech. Ale w końcu wszysko co wzlatuje musi również up...