23.

10.4K 334 3
                                    

⭐🌟✨🌠? Zmotywujecie mnie?

Okiem Roksany.
Z gabinetu wyszłam ze strachem w oczach. Ta suka powiedziała mi, że mogę być w ciąży... Przecież się zabezpieczałam... To nie może być prawda.

-Co jest? - zapytał Olek.

-Muszę iść do Apteki... Dostałam w pewnym sensie receptę.

-Yyy...

-Kurwa mać...

Apteka była za rogiem. Poprosiłam przyjaciół aby poczekali w samochodzie. Nie chcę aby ktoś coś wiedział nawet jeżeli to fałszywy alarm.

Do domu praktycznie wbiegłam. Zakluczyłam drzwi od łazienki i zrobiłam test.

-Roksana... Czy ty trzymasz w ręce... - Mówił Olek.

-Ty suko! Pokaż wynik! - Maksymilian wybuchł radością.

-Jestem w ciąży... Muszę wyjechać. -patrzyłam bezradnie na swoje dłonie. Uśmiech na buzi Maksa zniknął.

-Gdzie i po co?

-Z dala od Krystiana... - w głowie miałam czarne scenariusze. Przecież on nie może wiedzieć.

-Ej... Będziesz wspaniałą mamą... - przytulił mnie Maks. Olek nadal był zdziwiony.

-Muszę się przejechać. - powiedziałam.

Kilka godzin później byłam w miejscu gdzie te nasionko w moim brzuchu może zostać usunięte...

Nie jestem gotowa na wychowanie dziecka.. Sama, bez kasy, musząca zacząć od nowa. Brak jakichkolwiek podstaw do mojego godnego życia, a cokolwiek do życia małego dziecka.  Z gabinetu wyszła kobieta.

-Dzień dobry. - powiedziała-Chce pani to zrobić? - usiadła obok mnie. - Dlaczego?

-Jestem sama... Nie dam rady.. Mam 22 lata...

-Jeżeli pani jednak tego nie zrobi, to nie będzie Pani sama. Wiek nie ma znaczenia... A poza tym.. Przez jakiegoś dupka nie jest warto mieć wyrzuty sumienia bo zabiło się nowe życie...

Płakałam długo i długo rozmawiałam.

-Ma pani rację, ale muszę tyle zrobić... Przeprowadzić się, znaleźć pracę w nowym miejscu...

-To będzie nowy start silnej kobiety.... Silnej matki.

-Ja... Chyba nie powinnam tu być... - kobieta uśmiechnęła się i kiwnęła głową. - Do widzenia i... Dziękuję.

Tamta kobieta dodała mi otuchy. Sprawiła, że uwierzyłam w siebie. Potrzebowałam tego. Musiałam zacząć działać.

Dzień później.

-Adrian ja przepraszam... Wyjeżdżam...

-Dlaczego?

-Muszę... Wybacz...

-Wiesz że nic nie szkodzi... Potrzebujesz pomocy?

-Może pieniędzy... Muszę wynająć mieszkanie lub w hotelu pokój na razie...

-Możesz na mnie zawsze liczyć. Przeleje ci trochę na konto.

-Oddam ci..

-Wystarczy, że przyjedziesz od czasu do czasu.

-Przyjadę... Obiecuję...

Przeprowadzka odbyła się szybko dzięki pomocy Aleksa i Maksa. Nie wiem co bym bez nich zrobiła.

Pożegnanie nie było płaczliwe... Wszyscy wiedzieli, że to nie na stałe... Że będą kontakty i wszystko się ułoży.

-Numer 123... To pani karta do pokoju. - podano mi klucz i zaprowadzono przez bagażowego pod pokój.

-Napiwek? - zapytałam.

-Od pięknych kobiet nie biorę. - mruknął do mnie.

-Za niedługo będę gruba... - powiedziałam zrezygnowana.

-Yyyy... No cóż... - chyba się zagubił.

-Dziękuję za pomoc... - uśmiechnęłam się i weszłam do środka zabierając walizki.

To nie mój dom... Jest ładnie, ale to nie mój dom... To nic... Chciałabym wrócić, ale Krystian...

Jedno wiem na pewno.. Nigdy nie dotknie mojego dziecka.

To tylko seks... (+18) {1.Część} [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz