Minho wychodził z cmemtarza jako ostatni. Miałam jedyną okazję, żeby z nim porozmawiać. Szczerze porozmawiać.
Zebrałam się w sobie i dorównałam kroku azjacie.
On spojrzał na mnie całkowicie wyprany z emocji. To przez obecną sytuację, albo moje towarzystwo.- Muszę z tobą porozmawiać - zaczęłam, a moje serce przyśpieszyło. Głupie. Chciał to zrobić na spokojnie, ale jak zwykle mi przeszkodziło.
- Ogej - odparł sztywno.
To mnie uraziło. Czemu wobec mnie był taki oschły? A może to ja stwarzam problem?
Odsunęłam wszystkie myśli i skupiłam się na tym co właśnie było najważniejsze.- Wiem, że rozmawiałeś z Gally'm - westchnęłam wsadzając ręce do kieszeni najgłębiej jak się tylko dało - Nie mam pojęcia o czym, ale myślę, że chodziło o mnie.
Minho uniósł wymownie brew.
Świetnie. Udało mi się wzbudzić w nim zainteresowanie. Pora na następną rundę.- Rozmawiałem z nim. To prawda i prawdą może być też to, że rozmawiałem z nim o tobie.
- Opowiadał ci jak rzekomo chciałam wykraść informacje o labiryncie?
Minho skniął głową wolnym krokiem ruszając przed siebie. Dotrzymywałam mu tempa, chociaż jak dla mnie było za szybkie.
Mijaliśmy bramę, kiedy azjata w końcu się odezwał:- Tak.
Oszczędność w słowach. Mogłam się tego spodziewać. Gally opowiedział historię po swojemu.
- A więc, to wszystko nie było prawdą.
Przystanęłam i odważnie spojrzałam mu w oczy. Spojrzał na mnie spode łba, ale coś podpowiadało mi, że w głębi duszy mi wierzy.
- Ja chciałam wam pomóc. Zaraz po opatrzeniu rany poszłam do bazy i tak, otworzyłam skrzynię, ale nie miałam złych zamiarów! - wyjęłam ręce z kieszeni zamaszyscie nimi gestykulując - Minho musisz mi uwierzyć, nie mam pojęcia co Gally'emu odpikoliło, ale ja nie jestem żadnym konfidentem.
Ogej, wiedziałam czemu Gally to powiedział, ale nagły wybuch śmiechu azjaty kompletnie mnie zaskoczył.
Minho z troską odgarnął pasma włosów, które opadły mi na twarz i przyjacielsko poklepał mnie po ramieniu.- Wierzę ci Zuzelka - zaśmiał się. - Od początku ci wierzyłem, ale musisz mi jeszcze coś wyjaśnić - oparł ręce na moich ramionach i spojrzał mi głęboko w oczy - Musisz mi powiedzieć czemu purwa Gally cię oczernia.
Wreszcie mogłam odetchnąć.
Dalszą drogę do centrum strefy opowiadałam mu o szantażu Gally'ego. Zdazyłam nawet ze szczegółami objaśnić na czym miał polegać, a tylko przez mój niewyparzony twarzostan plan złego strefera legł w gruzach.
I dobrze. Poznałam prawdziwych przyjaciół, a ja chciałam i sprzedać za własną wolność.
Całe szczęście, że Minho nie robił focha i naprawdę zachował się jak książkowy, uwaga... PRZYJACIEL.
Nie sądziłam, że właśnie tutaj poznam takich ludzi, a na dodatek całkiem fajnych chłopaków.- Porozmawiaj o tym z Newtem - poradził Minho, gdy dotarliśmy na miejsce.
Oczywiście miałam taki zamiar, ale wyjaśnienie Minho wydawało się o wiele łatwiejsze. Dlaczego? Sama nie wiem. Może po prostu jestem tchórzem, lub mam blokadę której nie mogę zdjąć.
Kiedy już odważyłam się wyznać mu prawdę, w mojej głowie pojawiło się kolejne pytanie. Następna przeszkoda, którą być może sama sobie ustawiłam.
Przecież nie wiem, gdzie jest teraz Newt.
Pobłąkałam się po okolicy co chwilę zerkając na boki. Przyznam się, że nie zależało bardzo na spotkaniu z nim.- Zgubiłaś coś? - usłyszałam za plecami i o mało nie krzyknęłam ze strachu.
Seth uniósł ręce w geście niewinności, a zalotny uśmieszek zabłysnął na jego twarzy.
- Nie, ja po prostu szukam twoich zębów.
-Czemu moich? Przecież mam wszystkie - odparł marszcząc brwi.
- Jeśli jeszcze raz mnie tak przestraszysz będziesz je zbierał z ziemi - mruknęłam - Newt już coś na ten temat wie, ale cudem zrobił unik w ostatnim momencie.
- Następnym razem będę cię informował, że idę za tobą - westchnął z rozbawieniem.
Teatralnie przewrociłam oczami. Seth był miły, ale co do mnie to różnie bywało i w tym właśnie momencie miałam go serdecznie dość.
-Słuchaj, ja naprawdę muszę kogoś znaleźć. Przepraszam. Pogadamy później.
Zakończyłam naszą rozmowę (jak mi się wydawało) po mistrzowsku i bez spin.
- Ogej. Jakby coś wiesz gdzie mnie szukać - odpowiedział i odszedł unosząc rękę na pożegnanie.
Jeszcze przez chwilę stałam sama, chcąc się upewnić, że nikt za mną nie idzie. W końcu od sprawy z Gally'm musiałam być ostrożniejsza.
Droga była wolna.
Maszerowałam przez strefę szukając najbliższego domku koło bazy. Bo gdzie indziej mógłby przesiadywać Newt?
Cicho zapukałam, ale nie usłyszałam odzewu.
Dla pewności zrobiłam to jeszcze raz, ale i tym razem cisza.
Już miałam się odwrócić i dać sobie spokój z wyjasnieniami, gdy drewniane drzwi uchyliły się.Co zrobiła Zuza?
Oczywiście weszła do środka.To co tam zobaczyłam zaparło mi dech w piersiach.
Wszystko było porozrzucane. Prowizoryczne meble walały się po kątach. Okno od strony labiryntu (które było spore) zostało wybite, a jego szczątki znajdowały się we wszystkich pokojach.- Newt? - krzyknęłam przechodząc ostrożnie w stronę okna. - Newt, słyszysz mnie?!
Nic. Cisza. Kompletna cisza.
Za oknem także nic podejrzanego się nie działo.
"Purwa, trzeba zawołać Minho" - ta myśl pokawiła się w mojej głowie szybciej niż zdazyłam ją wykonać.
Gdy się odwróciłam zdałam sobie sprawę, że nie ma sensu wracać, chyba, że koniecznie chciałam się pokaleczyć.
Wskoczyłam sprawnie na parapet. Lewy but wylądował w jakiejś zielonkawej mazi, więc z obrzydzeniem popatrzyłam w dół.
Zeszkoczyłam na zewnątrz i w pośpiechu wytarłam coś lepkiego o trawę.
Część odkleiła się bez problemu, ale reszta czuwała wytrwale przy moim bucie.
To nie było najważniejsze.
Biegłam do bazy co kilka kroków przyklejajac się do trawy. Naprawdę musiało to śmiesznie wyglądać.- Minho! Coś się stało z Newtem - krzyknęłam, jak tylko weszłam do środka.
Azjata wstał od stołu i przyglądał mi się uważnie.
- Rozumiem, że może nie chcesz mu teraz o tym mówić, ale należało by się przyznać.
- Ale ja mówię poważnie - westchnęłam rozżalona - Poszłam do jego domu, a tam zastałam tylko popikolony nieporządek.
Grdyka Minho szybko się podniosła. Uwierzył mi.
- Purwa mać - odparł wychodząc zza stołu. - Prowadź Zuza. Szybko!
___________________
Wesołych Świąt! Wszystkim wattpadowiczom życzę, żeby wydali swojego bestsellera i nie rezygnowali z pisania! 😘😁
Ten rozdział miał się pojawić dwa tygodnie później, ze względu na naukę, ale....
Znajcie moją dobroć. Rozdział dodaję już dzisiaj 😂😂
Może nie jest "fantastico", ale coś w końcu zaczyna się dziać.Kilka osób pytało na pv ile będzie rozdziałów. Nie wiem, czy to było coś w stylu "Błagam nie pisz więcej ", czy "Muszę znać wszystko zanim inni się dowiedzą" xD
Przepowiadam wam, że więcej niż czterdzieści, bo sama nie potrafię powiedzieć.Tak swoją drogą już was zapraszam na koleją książkę, która ukaże się na przełomie maj/czerwiec.
Szczegóły w następnym rozdziale.
Baaay
CZYTASZ
Niezniszczalni [TMR] cz.1
Teen FictionJest takie miejsce, gdzie każdy kolejny dzień przynosi na nowo niepokój. Są tacy ludzie, którzy za cenę życia pragną powrócić do własnych domów. Jest jedna myśl : Wygrać i przeżyć. Jest dziewczyna, która będzie wskazówką i jedynym ratunkiem. "- Stre...