Słysząc te słowa nie wiedziałem co że sobą zrobić. Jak to mnie nie pamięta? Lekarze nie wspominali nic o tym. Może to tylko chwilowe. Nie wiem.
-Ale jak to nie pamiętasz? Luna? Dobrze się czujesz? - pytałem naumyślnie
-Kto to Luna? - spytała, a z każdym słowem moje serce krajało się na małe kawałeczki
-Nie wiesz? - dziewczyna pokręciła przecząco głową - To ty. Luna Valente. A teraz przepraszam muszę pójść po doktora - dokończyłem następnie wychodząc przez drzwi
Normalnie teraz powinienem skakać z radości skoro Luna się obudziła. Niestety nie po tym co wydarzyło się przed chwilą. A konkretniej po słowach, które wypowiedziała brunetka.
"Kim jesteś". Te dwa słowa cały czas krążą w mojej głowie. Gdy kiedyś rozmyślałem, w mojej głowie pojawiła się myśl, że zielonooka może nic nie pamiętać, lecz nie brałem tego pad uwagę. Nie chciałem czuć się tak jak poprzednim razem. Źle i bezradnie.
Niestety teraz czuje się jeszcze gorzej. Nie wiem co na to poradzić. Czy idzie jej tą pamięć przywrócić? Nie jestem tego pewien.
Nie wiem też czy Luna dopuści mnie do niej. Może być wystraszona. Też bym się bał gdy by obca mi osoba chciała przypomnieć mi rzeczy które nawet nie wiem czy napewno się wydarzyły, a ja nie wylądowałem na jakieś obcej planecie.
Nic nie wiedziałem. W tamtym momencie w mojej głowie było tak dużo myśli, że nie dawałem rady ich wszystkich ogarnąć.
Byłem właśnie pod pokojem lekarskim. Lekko zapukałem.
-Prosze! - usłyszałem ze środka
Nacisnąłem na klamkę, a drzwi stanęły mi otworem.
-Ja w sprawie Luny Valente. Obudziła się - oznajmiłem
-Dziękuje za wiadomość. Już idę - odpowiedział mężczyzna w białym fartuchu
Zamknąłem drzwi z powrotem, natychmiast kierując się w stronę pokoju gdzie znajduje się brunetka i mój telefon. Miałem zamiar zadzwonić do jej rodziców, jak i również osób z Rollera. W końcu to jej rodzina i przyjaciele. Muszą wiedzieć.
Po wykonaniu wszystkich telefonów usiadłem na krzesełku, które znajdowało się na korytarzu, przed salą. Czekałem na rodziców Luny, który oświadczyli mi, że przyjadą za około dwadzieścia minut.
-Cześć Matteo. Dziękujemy za telefon - powiedziała mama Luny, następnie uśmiechając się do mnie.
-Nie ma sprawy. W końcu to państwa córka. Musiałem zadzwonić. Z resztą lekarze też by to zrobili - powiedziałem zgodnie z prawdą
Po około godzinie udałem się do domu, gdzie czekała na mnie moja dziewczyna. Tak Ada zamieszkała u mnie jakiś tydzień temu. Nie przeszkadzało mi to, raczej bardziej odpowiadało.
-Hej kochanie. Wróciłem - powiedziałem
-O jesteś już. Cześć - powiedziała, następnie całując mnie przelotnie w usta.
-Musze Ci coś powiedzieć - ona skinęła głową - Luna się obudziła, niestety nic nie pamięta
-O to wspaniałe. Znaczy super że się obudziła, gorzej z tym że nic nie pamięta co nie? - spytała
-Tak. Masz rację. Lekarze jeszcze nie wiedzą ile to potrwa zanim powróci jej pamięć. Dzień, tydzień, miesiąc, rok, a może nawet w ogóle nie powrócić - mruknąłem smutno
-Nie martw się kochanie. Jakość to będzie - mówi
-Tak masz rację. Jakoś to będzie.
***
Przepraszam że wczoraj nie było rozdziału a dzisiaj jest tak późno, ale byłam odrobinę zabiegana.
Tak więc mamy rozdział. Mam nadzieję że się podoba.
Do następnego.

CZYTASZ
To był błąd //Lutteo ✔
FanfictionLuna nic nie pamięta, a Matteo próbuje jej przywrócić pamięć. Zrozumiał że popełnił wielki błąd oceniając Lune. Czy Matteo uda się przywrócić jej pamięć? Tego dowiecie się czytając tą książkę. Druga część "Od nienawiści do miłości" która znajdzieci...