Rozdział 36

2.6K 176 3
                                    

   Wróciłam do domu nad ranem. Chyba znowu zawalę dzień w szkole- myślałam, a Lucyfer zaczął się śmiać
- Ty naprawdę myślisz, że szkoła ma tu znaczenie? Powiem Ci- wcale- spojrzałam na niego z irytacją
- To po co każesz mi do niej chodzić? - zapytałam, a on wzruszył ramionami
- Powiem tak, jeśli chodzisz trzydzieści dni w ciągu roku to maksymalnie przerabiasz program- prychnęłam.
- Znaczy, że mogę sobie chodzić, kiedy mi pasuje i nie muszę nadrabiać zaległości?-zapytałam dla pewności, a on skinął tylko nieznacznie i cmoknął mnie w policzek.

         Świetnie to ja się staram chodzić do szkoły, bo boję się, że nie dam rady nadrobić materiału, a tu się okazuje, że mam luźne godziny i mogę sobie spokojnie zostać w domu, jeśli mam na to ochotę.
- O ty gnoju- odparłam i lekko udając zdenerwowaną zaczęłam go okładać dłońmi po klatce piersiowej.
Złapał moje dłonie i unieruchomił przypierając do ściany.
Potem już tylko przyciskał usta do moich ust. Serce waliło mi jak szalone. Oddechu praktycznie nie pozwalał mi nabrać, co było jeszcze bardziej podniecające. To jak podczas, gdy na ułamek sekundy skupił na mnie swoje lazurowe oczy było nie do opisania. Odepchnęłam go, kiedy dał mi ku temu okazję i szybko uciekłam schodami na górę
- Może z Ewą w raju tak szybko Ci się udało, ale to były inne czasy, a ja nie jestem taka głupia- zażartowałam, a on zatrzymał się w połowie schodów i przekrzywił głowę w prawo, co było w pewien sposób słodkie
- Czy ty masz mnie za gada?- zapytał, a ja roześmiałam się i zeszłam z powrotem.
  Stojąc bardzo blisko odparłam
- Tak, ale najseksowniejszego, jakiego znam- powiedziałam i musnęłam wargami jego wargi.
Jak zwykle wylądowałam z nim w sypialni. Kiedy już byliśmy po miłosnych igraszkach i wstał w lustrze zobaczyłam na jego plecach dwie straszne blizny. Zerwałam się z łóżka nie mogąc uwierzyć, że wcześniej ich nie zauważyłam.
- Kto ci to zrobił?-zapytałam podchodząc bliżej i wyciągając rękę, by dotknąć jego nagich pleców.
Szybko stanął inaczej i mocno złapał mnie za nadgarstek
- Nie!- krzyknął, a potem widząc moje zaskoczenie ciszej dodał
- Proszę- kiwnęłam lekko głową, a on opierając się o ścianę patrzył na mnie dziwnie. Jakby był zły, że to zobaczyłam.
- No co?- zapytałam wyjmując z komody czystą bieliznę.

 Przeniosłam do niej kilka kompletów, bo miałam dosyć chodzenia nago do garderoby.
- Śliczna jesteś- odparł, a ja tylko założyłam szlafrok i z bielizną w dłoni ruszyłam do łazienki.
Wchodząc do kabiny puściłam ciepłą wodę i gdy tylko woda zetknęła się z moją skórą pod prysznic wszedł nagi Lucyfer.
  Chwilę tylko patrzył, a woda leciała na jego ramiona. Potem zrobił szybko krok w moją stronę i zaczął się ze mną całować. Podświadomie chciałam dotknąć jego pleców, ale chwycił moje dłonie i przycisnął je do zimnej tafli kafelek. Drżąc wtulałam się w niego w myślach krzycząc jak bardzo go kocham, nie spodziewałam się jednak odpowiedzi
- Ja też cię kocham Kate- usłyszałam głos w głowie, a po chwili zrozumiałam, że to Lucjan wyznał mi to w myślach. Zrobił to ponownie, ponownie wyznał mi miłość.

Witaj w piekle [KOREKTA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz