Nasze całe życie to ciągły wybór pomiędzy dobrymi decyzjami, a tymi nie do końca zgodnymi z naszymi przekonaniami. Pomimo tego, czasem to właśnie one są najwłaściwsze. Podchodząc wtedy na cmentarzu do Harrego, nie byłem pewien tego czy robię właściwie. Jednak wiedziałem jedno, chciałem tego całym sercem. Chciałem ponownie wtulić się w jego ramiona, zatopić palce w jego włosy, a nos w zagłębienie jego szyi. Chciałem poczuć jego przepiękny zapach, i usłyszeć jego niezastąpiony, uspakajający głos.I gdy już to robiłem, wciąż nie czułem, że postąpiłem właściwie, ale wiedziałem, jak bardzo mi go brakowało, i to w tamtym momencie było najważniejsze.
***
Harry
Dziadek zawsze mi powtarzał, "Jakąkolwiek decyzję podejmiesz, upewnij się, że jesteś szczęśliwy". Czy jestem? Czy powinienem? Czy jestem w stanie być szczęśliwy, w momencie, w którym jedna z najbliższych i najważniejszych dla mnie osób jest w niebezpieczeństwie? Patrzyłem na Louisa podczas kiedy on spokojnie spał na swoim łóżku. Ja z kolei siedziałem już dwie godziny na fotelu, naprzeciw niego i wpatrywałem się w każdy centymetr jego ciała, aby sobie go dokładnie przypomnieć i zapamiętać. Kocham go.
-Kocham cię.- szepnąłem w jego stronę, a po moim policzku spłynęła łza. On jeszcze nie rozumiał. A ja jeszcze nie mogłem mu powiedzieć. I musiałem posłuchać mojego dziadka. Będę szczęśliwy dopiero wtedy gdy Louis będzie. A będzie wtedy gdy podejmę właściwą decyzję. Przed wyjściem z jego sypialni, zostawiłem na biurku list do niego i ostatni raz pocałowałem go w czoło. Potem wyszedłem szukając tej właściwej drogi, dzięki której wreszcie będziemy szczęśliwi i bezpieczni.
Louis
Czytając list Harrego z samego rana, cały się trząsłem. Nie mogłem uwierzyć, że znowu na to pozwoliłem. Zostawił mnie, znowu. Przetarłem ręką oczy nie wierząc w treść listu. Miałem nadzieję, że coś mi się miesza w głowie, a literki układają się zupełnie inaczej niż jest w rzeczywistości. Ale tak nie było. Harry naprawdę wyjechał, naprawdę go nie było przy mnie.
Drogi Louis,
Trudno mi po raz kolejny to robić. Zostawiać Cię, widząc twoje piękne oczy, spokojną postawę kiedy śpisz i błogość w twoim wyrazie twarzy, która z pewnością rano będzie cała zapłakana, przeze mnie. Wiedz jednak, że ma to swój cel. Tak, te wszystkie nieprzespane noce, o których mi mówiłeś, płacz, zgrzytanie zębami i ból ogarniający nas codziennie. To jest po coś. Nie mogę Ci powiedzieć w tym momencie. To za wcześnie. Jednak uwierz mi. Będę bezpieczny a dopóki ja jestem, ty również. Od prawie dwóch lat podejmuje decyzje, które może nie są dla mnie najwygodniejsze, ale to, że jesteś teraz bezpieczny w swoim domu i czytasz ten list, wynagradza wszystko i jestem w stanie dla tego cierpieć, ponieważ kocham Cię nad życie. Są to proste dwa słowa, jednak miłość należy okazywać na różne sposoby. Uwierz mi, to wszystko dla Ciebie. Zawsze tylko dla Ciebie.
H.
Bolało mnie serce. Już nawet nie wiedziałem do końca czy z powodu ponownej ucieczki Harrego czy z niewiedzy, w której zostawił mnie Harry. Dlaczego on to robi? Z moich rozmyśleń wyrwały mnie dziewczynki, wchodząc do mojego pokoju. Chloe i Clare usiadły na moich kolanach i przytuliły się do mnie obie.
YOU ARE READING
Where are you, darling?/ L.S.
FanficHarry i Louis przyjaźnili się praktycznie od zawsze. Nie dzieliło ich prawie nic. Obaj pragnęli podróżować, zamieszkać w odludnym miejscu, z dala od cywilizacji i natłoku stresu czy hałasu,który przytłaczał ich wraz z otwarciem oczu. Jednak pomimo...