Urwisko mnie przyciąga. Wysokie dzikie i obdarzone niebezpiecznym pięknem, stoi i wzywa mnie kusząco jak kochanek. Rankiem powietrze było równie miękkie jak chmury pędzące po niebie w stronę wschodu. Mewy krążyły nad oceanem, pokrzykując. W ich głosach brzmiała dziwna samotność, jak odległe dzwonienie boi, pobrzmiewające w wietrze. Ten dźwięk przywodził mi na myśl dzwon kościelny obwieszający czyjeś narodziny - lub śmierć. Inne wysp lśniły i przebijały przez rzadką mgłę, której słońce jeszcze nie wypaliło, jak fatamorgana. Rybacy prowadzili swoje łódki przez zatokę w stronę pełnego morza.
Moi rodzice są aniołkami w niebie, mimo, że byłam mała - miałam wtedy pięć lat. Do dzisiaj pamiętam ten dzień. Lecieli na miesiąc miodowy, ponieważ byli świeżo po ślubie, nie udało się. Zginęli.
- Tato, mamo! - krzyczałam - Proszę, proszę mogę lecieć z wamiii- błagałam ich, przeciągając literkę "i"
- Kate, aniołku naprawdę bardzo byśmy chcieli, ale jest to nasz miesiąc miodowy, i chcielibyśmy spędzić go razem. - mówiła moja mama Elizabeth. - Musisz spędzić ten miesiąc z babcią. - dodała
- Ale babcia mnie nie kocha tak samo jak wy.- powiedziałam.
- Kocha - powiedzieli jednocześnie moi rodzice.
- No dobrze... - zrobiłam smutną minkę - Pozwolę wam jechać pod warunkiem, że przywieziecie mi największego lizaka na świecie. - rozpromieniłam się.
- Zgoda - powiedział mój tatuś Luke.
Pożegnali się ze mną, a ja pobiegłam na sofę oglądać telewizję.
- Bądź grzeczna, nie sprawiaj babci problemów - powiedziała mama na odchodne.
- Jakich tam problemów - odpowiedziała babcia.
- Dobrze, trzymajcie się - powiedział tata po czym udał się z mamą na helikopter.
Długo jeszcze leżałam i oglądałam telewizję, aż zobaczyłam dziwną wiadomość.
- Babciu, babciu - krzyczałam.
- Tak kochanie? - podeszła do mnie babcia.
- Co to jest? - spytałam pełna ciekawości.
"Helikopter, lecący do Nowego Jorku, rozbił się o skałę. Była tam dwójka dorosłych - niestety nie przeżyli, jeżeli ktokolwiek ich zna prosimy o kontakt na numer sto dwanaście"
Komunikat się zakończył.
- Babciu, dlaczego płaczesz? - spytałam
- Kroiłam cebule. - powiedziała uśmiechając się sztucznie.
CZYTASZ
Oczami Kate - II
RomanceUrwisko mnie przyciąga. Wysokie dzikie i obdarzone niebezpiecznym pięknem, stoi i wzywa mnie kusząco jak kochanek. Rankiem powietrze było równie miękkie jak chmury pędzące po niebie w stronę wschodu. Mewy krążyły nad oceanem, pokrzykując. W ich głos...