Krótka historia lęku

280 30 3
                                    

Ocknęła się przywiązana do krzesła, w ustach czuła suchość. Miała wetknięty w nie stary, brudny bandaż. Powoli rozejrzała się dookoła. Była w jakiejś stodole, raczej nieużywanej od dawna. Myślała, że to tylko sen, ale po chwili zobaczyła go i przypomniała jej się chwila ich spotkania. Po policzkach popłynęły jej łzy. Patrzyła jak on patrzył na nią, najpierw w skupieniu, potem z powoli wyłaniającym się na twarzy uśmiechem. Wiedziała, że przypomina sobie ich pierwsze spotkanie, to które tak diametralnie zmieniło jej życie.


Wracała z zakupów, rodzice poprosili ją żeby przez kilka dni zajęła się domem bo oni musieli wyjechać. Nie chciała jednak zgodziła się ze względu na nich. W sklepie znów go spotkała, najpierw w mieście, w którym mieszkała a teraz tu, zupełnie jakby ją śledził. Jego spojrzenie było pełne agresji. Wybiegła ze sklepu nie bacząc na spojrzenia sąsiadów i dzień dobry padające w jej stronę. Gdy dotarła do domu pozamykała wszystkie drzwi i okna. Jedno z nich było zepsute. Wieczorem bała się zasnąć, co chwilę podchodziła do okna zobaczyć czy po drugiej stronie ulicy nie siedzi on. Około północy zasnęła. Jakiś czas później obudził ją dźwięk roztrzaskiwanego szkła. W głowie od razu odezwał się alarm, zepsuty zamek, który sprawiał, że zarówno od wewnątrz, jak i od zewnątrz okno z łatwością się otwierało. Nie miała pod ręką nic czym mogłaby się bronić. Wiedziała, że jak tylko wyjdzie z pokoju spotka właśnie jego. Nie pomyliła się. Stał łapiąc równowagę, a obok niego leżał rozbity wazon matki. Tak jak myślała, wszedł oknem przy którym był zepsuty zamek. Cofnęła się kilka kroków mówiąc, że wezwała policję. Ruszył w jej kierunku, a ona z krzykiem starała się dobiec do drzwi frontowych. Nie zdążyła, dopadł ją pierwszy i uderzył jej głową o ścianę krzycząc by się zamknęła. Przyćmiło ją, ale czuła woń alkoholu i papierosów. Przewrócił ją na ziemię i zdarł z niej bieliznę oraz koszulkę. Jak przez mgłę widziała, jak chwiejąc się na boki rozpina wojskowy pas, który zawsze miał przy swoich spodniach. Czuła jak kładzie się na niej i próbuje wejść w nią, pamiętała ból jaki jej wtedy sprawił. Prosiła go by tego nie robił, ale on tylko jęczał i coraz szybciej się poruszał. Ból, który wtedy czuła przyćmił nawet strach, który jej wtedy towarzyszył. Płacząc czekała, aż wszystko się skończy i on zniknie.

Pamiętał ten dzień jak dziś, widział, że jego piękność właśnie go sobie przypomina, tak jak on. Obserwował ją od momentu, gdy wybiegła ze sklepu. Widział jak co kilka minut podchodziła do każdego okna i sprawdzała czy jest dobrze zamknięte. Tylko przy jednym z okien zawsze zatrzymywała się na dłużej. Wieczorem światło zgasło szybko, ale kryjąc się w cieniu i pijąc kolejne piwo widział, że podchodziła do okna i wzrokiem szukała jego sylwetki na płocie, na którym, jako gówniarz siadał i obserwował jej pokój. Około 2 nad ranem stwierdził, że może już wejść bo od kilku godzin nie widział jej w oknie. Od razu podszedł do okna, przy którym ona tak często zostawała dłużej. Otwarte, czyżby chciała żebym przyszedł? Pomyślał wtedy. Z uśmiechem na ustach, lekko się zataczając wszedł do środka. Wiedział, że jej rodzice wyjechali, a najbliżsi sąsiedzi to para staruszków, tak głuchych jak i ślepych. Nie zauważył jednak, że tuż obok okna stał stolik z wazonem, w który wszedł. Wazon zachwiał się, po czym spadł na ziemię roztrzaskując się na drobne kawałki. Ten dźwięk zirytował go. Wiedział, że ona się obudziła, a planował, że wejdzie do jej pokoju, że zrobią to na jej łóżku. Tyle razy wyobrażał sobie tą scenę. Widział, jak wybiega z pokoju i krew uderzyła mu do głowy, skąpe majtki i krótki biały T-shirt, które miała na sobie rozpaliły mu wyobraźnię. Czuł ciepły prąd w dole brzucha i rosnące podniecenie. Tyle lat na to czekał. Nie zwracał uwagi na jej groźby i przerażenie, ruszył w jej stronę, ale jej krzyk zdenerwował go. Uderzył więc jej głową o ścianę i gdy tylko upadła zerwał z niej ubranie. Była piękna. Jej pełne, jędrne piersi i długie nogi sprawiły, że przestał myśleć. Chciał ją posiąść, teraz, natychmiast. Położył się na niej, nie stawiała większego oporu. Była ogłuszona. Poślinił lekko palce i wsadził jej do środka nie chciał jednak dłużej czekać. Wiedział, że sprawi jej ból, ale nie obchodziło go to. Była taka ciasna i ciepła. Widział łzy płynące z jej oczu i słyszał prośby, ale chciał jedynie zaspokoić swoje skrywane tak wiele lat pragnienie. Gdy skończył ubrał się i zapiął wojskowy pas ojca. Nosił go by pamiętać, jakim sukinsynem był, jest i będzie jego ojciec. To właśnie tym pasem ojciec, tak często go tłukł. Popatrzył na płaczącą dziewczynę jeszcze przez chwilę po czym wyszedł frontowymi drzwiami. Nazajutrz siedząc w pobliskim barze czekał, aż policja go znajdzie. Nie czekał długo.

Ręce i kostki bolały ją od sznura, którym, była związana. Z nienawiścią patrzyła na jego twarz kiedy odpalał kolejnego papierosa. Widziała jak patrzył na jej ciało, dopiero teraz zorientowała się, że zdjął z niej płaszcz.

Jesteś piękna i tylko moja, nawet nie wiesz jak długo planowałem i wyobrażałem sobie tą chwilę. Przez cały pobyt w więzieniu miałem ze sobą tylko to.

Pokazał jej już i tak zniszczoną fotografię. W jej oczach widać było strach.

Jesteś śliczna na tym zdjęciu. Powiedział patrząc na zniszczoną fotografię, a potem na nią. Przez cały czas chciałem ci wytłumaczyć dlaczego nasze pierwsze spotkanie nie przebiegło inaczej. Chciałem ci opowiedzieć moją krótką historię o lęku.


Krótka historia o lękuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz