Otworzyła delikatnie oczy, na wprost niej leżało jego ciało. W jednej dłoni trzymał telefon komórkowy w drugiej pistolet, z pomocą którego odebrał sobie przed chwilą życie strzelając sobie w głowę. Strach i radość, które zaczęła odczuwać wezbrały w niej jednocześnie. Jak szalona, zaczęła na przemian śmiać się i płakać. Po kilku minutach, gdy uspokoiła się na tyle żeby zacząć myśleć racjonalnie doszła do wniosku, że to nie koniec jej problemów.
Jak miała wyswobodzić się z więzów, które znów miała na sobie?! A co jeśli nikt nie przyjdzie? Co jeśli umrze tu z pragnienia, a ostatnią rzeczą jaką przyjdzie jej oglądać będzie rozkładające się ciało jej oprawcy?! Znów zaczęła płakać, suchość w ustach też ciągle dawała o sobie znać, a teraz nawet bardziej niż wcześniej.
Boże, czy Ty na prawdę, aż tak mnie nienawidzisz?
Zaczęła wołać pomocy, ale jej i tak już wyschnięte gardło nie pozwoliło jej krzyczeć zbyt długo. Lampa powoli przygasała, z nerwów, strachu i płaczu w końcu zasnęła.
Przez sen słyszała głosy obcych ludzi, szczekanie psów i poruszenie wokół. Była pewna, że to sen. Pewnie umiera i mózg w ten sposób próbuje pomóc jej przez to przejść tworząc przeróżne iluzje.
Jest tutaj! Usłyszała ponownie.
Nie martw się dziewczyno, będzie dobrze! Niech ktoś wezwie karetkę!
Już jedzie!
Głosy były takie realne, czuła się jakby ktoś niósł ją na rękach. Zdecydowała się otworzyć oczy, chociaż bała się tego co ujrzy. Bała się, ze głosy znikną i znów zostanie sama, bezsilna, umierając powoli w męczarniach. Jednak głosy nie zniknęły, a jej oczom ukazał się tłum policjantów spieszących by do niej podejść. Była na zewnątrz, wolna, niesiona przez mężczyznę w mundurze. W oddali słychać było syrenę nadjeżdżającej karetki.
Trzymaj się dziewczyno! Jeszcze tylko trochę! Głos, który do niej przemawiał nie był jej znany, ale było w nim tyle troski, że łzy same popłynęły z jej oczu. W karetce straciła przytomność.
Chyba się budzi. Anno, skarbie?
Mama i tata - szepnęła Anna otwierając powoli oczy - co się stało, gdzie ja jestem?
Już dobrze skarbie. Jesteś bezpieczna w szpitalu.
Gdzie on jest?! Przerażenie, które malowało się na jej twarzy sprawiło, że rodzice doskonale wiedzieli kogo miała na myśli.
Nie żyje. Zastrzelił się, nie pamiętasz?
Pamiętała, i chyba do końca życia nie zapomni tego widoku...
Ale jak mnie znaleźliście?
Dzięki niemu, przynajmniej tak twierdzi policja. Podobno zanim się zastrzelił, wykręcił numer policji, dyspozytorka usłyszała wystrzał i namierzyła jego telefon. Mówią, że to częste zachowanie przy próbach samobójczych. Zresztą nieważne, nie myśl już o tym. Teraz musisz odpocząć.
TRZY DNI PÓŹNIEJ
Lekki wiatr rozwiewał jej rozpuszczone włosy. Stała trzymając w ręku jedną białą różę. Na kostkach i nadgarstkach wciąż miała bandaże. Rodzice i znajomi dziwili się dlaczego chciała tu dziś być, ale ona sama nie umiała odpowiedzieć na to pytanie. Po prostu czuła, że tak trzeba. Pogrzeb był skromny, a ludzi było niewielu. Każdy się jej przyglądał, wiedziała dlaczego, ale nie obchodziło jej to. Strach, który odczuwała od ponad roku jednak dał za wygraną i opuścił jej ciało i duszę na dobre. Została sama na cmentarzu, patrzyła na tablicę nagrobną nie wierząc, że na małej metalowej płytce widnieje jego imię i nazwisko, tuż obok jego ojca. Wygrała nie tylko tą walkę. Wygrała też coś więcej - życie, które musi przeżyć jak najlepiej.
Nie zastanawiając się dłużej, położyła trzymaną w ręku różę na nagrobku i skierowała się do bramy wyjściowej. W cieniu pod drzewem, niewidoczna dla nikogo, nawet dla niej samej stała postać wpatrująca się w nią uważnie. Po karku dziewczyny przebiegł zimny dreszcz więc przystanęła i odwróciła się patrząc na rozłożysty dąb za nią, nikogo nie było, ale czy na pewno...
Drogi czytelniku, jeśli dotarłeś aż tutaj to mam nadzieję, że lektura tego opowiadania sprawiła Ci choć nikłą przyjemność. Dziękuję za wytrwałość i proszę o cierpliwość - to dopiero moje pierwsze opowiadanie, a jak wiadomo człowiek uczy się na błędach, więc wszelkie opinie mile widziane :)
CZYTASZ
Krótka historia o lęku
Mystery / ThrillerCzy ty też miewasz uczucie bycia przez kogoś obserwowanym, choć tak naprawdę jesteś sam w pokoju. Miewasz wrażenie, że ktoś za tobą podąża, choć idąc wieczorem pustą ulicą wiesz, że jesteś sam bo oprócz własnych kroków i przyspieszonego oddechu nie...