Rozdział 17. Jakie to słodkie!

773 64 19
                                    

2 część maratonu!!!

___________________

- Zachwile pielęgniarka zmieni ci opatrunek na brzuchu i przyniesie leki. I nawetnie próbuj wstawać! – odpowiedział wychodząc z sali.

Pielęgniarka podeszła do mnie i pomogła mi ściągnąć górną część pidżamy. To były najgorsze 2 minuty mojego życia. Każdy najmniejszy ruch cholernie bolał.

Mówiłam że ściąganie pidżamy okropnie bolało? Cofam te słowa. Z bandażem było o wiele gorzej.

Gdy pielęgniarka już mi go ściągnęła zauważyłam ogromną, zszytą ranę, z której jeszcze leciała krew. Będzie blizna, nie ma co.

Po założeniu bandaża podała mi jakieś leki. Wszystkie dożylnie. Poczułam się lekko śpiąca.

p.o.v Sans

Lekarz właśnie wychodzi z sali Frisk. Zatrzymałem go.

- Co się stało?- zapytałem się lekarza. Po chwili obok mnie stanęła Toriel i Papyrus. Wszyscy byliśmy strasznie zmartwieni.

- Pacjentka obudziła się. Jest cała obolała, ale już z nią o wiele lepiej- powiedział lekarz i uśmiechnął się.

Obudziła się. Ona żyje! Jeszcze chyba nigdy nie byłem tak szczęśliwy!

- Możemy do niej wejść- zapytała się Toriel. Ona również jest szczęśliwa, tak samo Papyrus.

- No nie wiem, pacjentka musi teraz odpoczywać i...

- Chociaż na chwilę, proszę!- powiedziałem błagalnym tonem przerywając lekarzowi. Lekarz westchnął przeciągle.

- Dobrze, ale tylko na chwilę.- coś tam jeszcze mówił, ale go zignorowałem i wbiegłem do Sali Frisk.

Leżała na łóżku i patrzyła wprost na mnie. Wygląda o wiele lepiej, niż jak ją tu przyniosłem. Zaczęła nabierać kolorów. Wcześniej była blada jak ściana.

Nie mogłem się powstrzymać. Podbiegłem do niej i ją przytuliłem (how c00t). Na początku się spięła, lecz po chwili też mnie przytuliła.

- Nigdy więcej mi tak nie rób, nawet nie wiesz jak się martwiłem- szepnąłem i poczułem łzę spływającą po moim policzku.

- Jakie to słodkie!- usłyszałem głos Toriel. Wtedy dopiero się zorientowałem co zrobiłem. Szybko się odsunąłem od Frisk. Poczułem jak na moje policzki wpływa rumieniec.

- Przepraszam- szepnąłem w stronę Frisk. Zauważyłem, że ona też ma lekkie rumieńce na twarzy. Jak ona słodko w nich wygląda!

-Sans! Uspokój się! Ona leży tu poszkodowana, a ty myślisz jaka ona jest słodka!- powiedziałem do siebie w myślach.

_________________________

Hej!

Przedostatnia część maratonu!

Jeszcze raz bardzo wam dziękuję!

Undertale. Serce nie sługa. Sans x FriskOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz