Przykryłam się szczelnie kołdrą i oddałam się w objęcia morfeusza.
Obudziłam się i spojrzałam na zegarek. Była godzina 3:21. Na szczęście brzuch już tak mnie nie bolał. Spróbowałam usiąść. Udało mi się dopiero za 3 razem, ale się udało. Na szafce zauważyłam szklankę z wodą. Dopiero teraz zauważyłam, jak bardzo chcę mi się pić. Wzięłam szklankę i wypiłam wszystko za jednym razem. Od razu lepiej.
Położyłam się znowu na łóżku. Położyłam się na prawym boku, w stronę wielkiego okna. Wtedy to zauważyłam.
Niecały metr od okna stała jakaś postać. Pomimo, że niedaleko postaci stała lampa uliczna, nie widziałam za dużo. Zauważyłam, że była to prawdopodobnie kobieta z czerwonymi włosami i przepaską na jednym oku. Patrzyła wprost na mnie.
Ciągle patrzyłam na nią. Nie wiem kto to jest. Nie widziałam jej jeszcze nigdy.
Po chwili zaczęłam się jeszcze bardziej bać, gdyż ona trzymała w swojej ręce niebieską strzałę. Taką samą zostałam przebita.
Gdy ona zauważyła, że się patrzę na jej strzałę, zaczęła się przerażająco uśmiechać. Zaczęłam się cofać na łóżku. A że leżałam na samym brzegu, spadłam z łóżka i uderzyłam głową w szafkę.
Widziałam mroczki przed oczami. Dodatkowo brzuch znowu zaczął mnie strasznie boleć. Na pidżamie zauważyłam plamę krwi, która stawała się coraz większa. Pewnie szwy puściły od tego upadku. Dodatkowo poczułam, jak coś spływa mi po czole. Dotknęłam tego palcem i zauważyłam, że to krew.
Po chwili straciłam przytomność.
__________________________________
Hej!
Przepraszam, że taki krótki, ale następny będzie o wiele dłuższy z okazji 20 rozdziału!
Nie wiem kiedy on będzie, jak będę miała czas to dzisiaj. Jak myślicie, co będzie z Frisk?
- A co ma być ze mną? - Frisk
- Ej, miałaś leżeć nie przytomna w szpitalu! - Autorka
- Ale wiesz, jaka tam jest zimna podłoga? Mam się przeziębić? Zwariowałaś? - Frisk
- Idź, bo zawołam Undyne- Autorka
- Kogo? - Frisk
- Właścicielkę niebieskich strzał. To jak? - Autorka
- Nie chcę mi się, tam jest tak zimno...- Frisk
- Undyne!!! - Autorka
- Dobra, już idę. Ale jak się przeziębię to ty będziesz mi przynosić chusteczki.*wychodzi z pomieszczenia* - Frisk
- Co chciałaś? - Undyne
- Już nic. - Autorka
- To po co mnie k**** wołasz!?- Undyne
- Szanuj język ojczysty! - Steve Rogers aka Kapitan Ameryka
- A ty co tu robisz? - Autorka
- Ukrywam się- Steve
- Przed kim?- Autorka
- Przed Bucky'm. - Steve
- Co zrobiłeś? - Autorka
- Niiiic- Steve
- Hej, nie widzieliście może muzeum, szukam pewnego eksponatu. - Tony Stark aka Iron Man
- Haha, bardzo śmieszne. - Steve
- A ty to kto? - Undyne
- Tony Stark, geniusz, miliarder, playboy, filantrop. A ty mała?- Tony
- Mała to jest twoja pała. - Undyne
- A chcesz się przekonać? - Tony
- Wiesz co, ja już chyba pójdę. Narazie! *wychodzi*- Undyne
*krzyk Bucky'ego w tle* Kto zjadł moje ciastka!!! Steve!!! - Bucky aka Zimowy żołnierz
- To ja też już pójdę. I puszko, jakby co, mnie tu nie było. * wychodzi wyjściem ewakuacyjnym* - Steve
- Ja ci dam puszko, mrożonko- Tony
- * wchodzi Bucky *Widzieliście Steve'a? - Bucky
- tamtędy poszedł * wskazuje wyjście ewakuacyjne* Zemsta jest słodka, dostanie mu się za nazwanie mnie puszką.- Tony
- Dzięki puszko * wychodzi wyjściem ewakuacyjnym*
- No kolejny! - Tony
CZYTASZ
Undertale. Serce nie sługa. Sans x Frisk
FanficWielu z nas ma kochającą rodzinę, która zrobiła by dla siebie wszystko. Frisk to miała. Do czasu. Po tym, jak jej ojciec ją zostawił, jej matka zaczęła się nad nią znęcać. Codziennie jej matka znęca się nad nią. Bije ją i przezywa. Frisk chce zakońc...