[XLIII]

575 42 3
                                    

Adam

*Piip*
     *piip*

- Jeszcze chwilę... przecież to dopiero na 14:30.... - powiedziałem sam do siebie, cały zaspany, wyłączając przy tym budzik. - Zaraz, zaraz ...- podniosłem powoli głowę - Nie pierwszy raz dzisiaj słyszę ten dzwonek... - spojrzałem na urządzenie.

      10 drzemka?
             Że co ?!

Momentalnie podniosłem się na równe nogi, gdy zdałem sobie srawe, że wcale nie mam dużo czasu...

Nie zwracając uwagi na wszystko inne, chwyciłem ubrania w jedna rękę i skierowałem się do jazienki.

Jako, że nie miałem już czasu na poprawki w wyglądzie, ablo rozmyślaniu nad tym, czy aby na pewno dobrze wyglądam, wziąłem w rękę kromkę chleba posmarowaną masłem i dżemem truskawkowym, po czym wybiegłem z domu ile sił w nogach.

                               ~*~

Gdy znalazłem się na miejscu spotkania, było już za późno...

Rozejrzałam się dokładnie do okoła siebie chyba z pięć razy, ale na nic. Oliwiera nigdzie nie było...

     No tak ... gdybym był na jego miejsc, tez poszedł bym do domu .... w końcu nie to nie było dziesięć minut czy pół godziny...

Sięgnąłem ręką, do kieszeni, w której rzekomo miał znajdować się mój telefon. Jak bardzo zdziwiony byłem, gdy okazało się, że urządzenia nie było na miejscu...

O nie! A co jeżeli próbował do mnie napisać , albo w jakiś inny sposób skontaktować?
      Ja pierdole....
    Jaki ze mnie debil .

                              ~*~

Gdy wróciłem do domu było już około piętnaście po trzeciej. Postanowiłem, że poszukam jeszcze Oliwiera po okolicy, ale to na nic. Nigdzie nie mogłem go znaleź, dlatego wróciłem do domu. Może coś do mnie napisał ....

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Tyle wam wystarczy na dzisiaj dzieci

•W(y)kładanie przez internet•  [YAOI]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz