Wyłączyłem laptop i poszedłem na backstage, gdzie cała trójka już przygotowywała się do koncertu.
- Nie przed koncertem dupki. - warknąłem i wyciągnąłem papierosy Calum'owi i Luke'owi z ust.
- A tobie co? - spytał Ashton
- Pojebało?! - wydarł się Hood.
Luke tylko siedział cicho i bawił się rombkiem swojej koszulki, kiedy brunet wstał i popchnął mnie na ścianę.
- Calum... Ogarnij się. - ostrzegł gotowy do odciągnięcia go ode mnie Ashton.
- Kim ty myślisz że jesteś dzieciaku? - Syczał
Zacisnąłem się lekko papierosem w mojej dłoni i dmuchnąłem mu w twarz.- Obrzydlistwo. - mruknąłem i zgasiłem papierosa pod podeszwą trampka. - No cóż... Jestem Michael. Jestem gitarzystą, fanboyem i psychologiem. Psychologiem i psychiatrą tak dokładniej. Nie żebym ci coś wytykał Calum, ale ty nawet nie zacząłeś studiów, kiedy ja zrobiłem podwójne. I nie żebym coś mówił, ale gdyby nie twój głos, to byłbyś teraz na moim miejscu, albo nawet gorzej.
Czułem jak jego ręce tworzą siniaki na moich ramionach, a moje ubranie zaczyna przemakać.
Luke podniósł się z miejsca, ale Ashton szybko go złapał i ściągnął z powrotem na kanapę.
- Nie chcesz go zabić nie? - szepnął i sam odciągnął ode mnie bruneta, który miał czystą wściekłość w oczach.
A ja jedynie patrzyłem na niebieskookiego, który siedział ze spuszczoną głową i wzrokiem wbitym w jego dłonie.
Wyglądał na zawiedzionego sobą.- Pieprzony dzieciak. - warknął jeszcze, po czym dał się posadzić na kanapie na przeciwko Luke'a.
Trzy dni po tamtym koncercie postanowiłem w końcu porozmawiać z Luke'iem. Tak całkowicie szczerze i poważnie.
Byliśmy właśnie w Niemczech i weszliśmy do hotelu, po obłowieniu się żelkami i innymi europejskimi słodyczami. Zapukałem do pokoju blondyna z laptopem pod pachą i wszedłem, kiedy usłyszałem jego głos.
- Cześć. - szepnąłem siadając na fotelu. Przesunąłem się do łóżka na którym siedział i położyłem laptop gdzieś obok.
- Hey. Mam rozumieć, że to Ta godzina?
- Jeśli tak chcesz... Nie wiem czy zdarzę w godzinę. Nie wiem też czy nie wrzucisz mnie z pokoju po piętnastu minutach.
- Woah, zaczynam się bać. O czym chcesz dziś pogadać?
- O twoim dzieciństwie. To tak na początek.
Chłopak zacisnął dłonie w pięści, a jego wzrok stał się chłodny.
- I proszę nie uciszaj mnie teraz, bo nawet podczas seksu mówił bym o tym. - dodałem wiedząc, że może miał na to ochotę.
- Okey. - wycedził.
- Szkoła. - zacząłem
- Było okey. Nie byłem popularny, ale nie byłem gnębiony. Tak po środku.
- Bracia.
- Lubili dokuczać, ale byli spoko.
- Rodzice.
I tutaj zamilkł.
- No dobrze. Więc ja ci powiem, co wiem i co mi się wydaje, a ty powiesz czy jestem blisko czy daleko. - Luke skinął głową, a ja złapałem laptopa i otworzyłem przygotowane wcześniej na tą rozmowę notatki. - Wiem, że za nimi tęsknisz. Wiem, że brakuje ci ich poparcia. I to wszystko co wiem.
- To jest prawda. - szepnął.
- Nie jestem pewien, ale może nie mieliście kontaktu już przed trasą. - skinął głową - Byli rystrykcyjni. - ponowił ruch - Nie dawali ci szansy na coś, co chciałeś zrobić.
- Na zespół. - powiedział bardzo cicho. - Nie dawali mi szansy na zespół. Robili wszystko, żebym nie był tu, gdzie jestem. Skąd to wszystko wiesz Michael? Nigdy nawet nie wspominałem o mojej rodzinie przy tobie.
- To jest moja praca Luke. - westchnąłem - Żeby wiedzieć, bez otrzymywania informacji. Słuchaj, jest jeszcze parę bardzo ważnych rzeczy o których musimy porozmawiać. Możemy teraz czy...
Do pokoju wpadli Calum i Ashton.
- Zdaje się że mam odpowiedź. - mruknąłem do siebie i zacząłem się podnosić.
- Siadaj. - rzucił w moim kierunku - Jestem teraz zajęty, później. - powiedział do swoich przyjaciół, a mnie zatkało.
Calum znów wydawał się być wkurzony, ale Ashton tylko uśmiechnął się i wyszedł razem ze swoim crushem.
- Wow. - szepnąłem
Heeeey jak tam? Ja już jestem u przyjaciółki :-)
Miłego dnia i nocy wszystkim!
CZYTASZ
Terapia Muzyczna / Muke
FanfictionKolorowowłosy psycholog dostaje zadanie przywrócenia psychiki Luke'a Hemmings'a, jednego z członków znanego zespołu Bromance, do stanu w którym powinna być. Nie obędzie się bez problemów...