• 22 •

2.2K 192 73
                                    

Luke wciągnął mnie na swoje kolana i pocałował w szyję.

- Robisz tyle dobrych rzeczy mały, jestem z ciebie taki dumny... - zamruczał.

- Myślicie, że powinniśmy jakoś wynagrodzić ciężką pracę naszego kotka? - Zaproponował Calum, a ja zarumieniłem się i uśmiechnąłem lekko.

- Tak? Podoba ci się ten pomysł Mikey? - upewnił się blondyn masując moje boki, na co pokiwałem głową na tak.

Ashton wstał, odłożył laptop na szafkę, zakluczył drzwi i wyciągnął z torby sportowej dwie rzeczy, jakimi były lubrykant i prezerwatywy.

Wziąłem do rąk pudełeczko z gumkami i obejrzałem je z każdej strony.

- M-możemy bez? - spytałem trójki niepewnie, a oni od razu zgodzili się z świecącymi oczami.

- Więc rozbieraj się maluchu. - szepnął Luke całując mnie długo.

Calum ściągnął ze mnie bluzkę, a Ashton zaczął rozpinać moje spodnie. Luke w tym czasie zrzucił wszystkie swoje ubrania i zaczął powoli pompować swojego twardego już penisa, patrząc jak dwójka chłopaków zajmuje się mną. Kiedy byłem już całkowicie nagi, grzecznie położyłem się płasko na łóżku, tak jak kazał mi Ash i jedynie jęczałem co jakiś czas. Loczek robił malinki na moich obojczykach i lizał moje sutki, a brunet drażnił końcówkę mojego penisa, co jakiś czas biorąc go do ust.

- L-luu - jego imię wymsknęło się z moich ust, a ten ruszył się ze swojego miejsca.

- Rozciągniemy cię hm? - Odgonił Calum'a na bok, kiedy on sam usiadł między moimi nogami i wycisnął trochę lubrykantu na palce.

Trójka chłopaków zajmowała się mną w tym samym czasie i nie mogłem uwierzyć w fakt, że to się dzieje naprawdę. Że właśnie leżę na łóżku, jestem nazywany słodkimi imionami i dotykany w każdy, możliwy, przyjemny sposób.

Kochałem to, jak Luke idealnie mnie wypełniał oraz to, jak Ashton później się do niego dołączył i moja dziurka była rozpychana przez dwa duże penisy. To jak Calum robił mi loda, co chwile zasysając swoje policzki i wirując językiem po moim przyrodzeniu.

Chciałem również coś robić, ale oni wszyscy powiedzieli, że teraz jest mój czas, a nie ich.

Pierwszy doszedłem ja, bardzo mocno. Potem Luke, Ashton i Calum. Było przyjemnie. Naprawdę bardzo przyjemnie.

Japonia była cudowna. Tokio zachwycało swoją wielkością i wyglądem.

Przechadzaliśmy się ulicami, a ja fanboyowałem za każdym razem, kiedy zrozumiałem jakieś słowo wypowiedziane przez mijających nas ludzi. Byłem naprawdę wielkim otaku.

Zjedliśmy przepyszne sushi i zostałem ich kamerzystą. Calum dał mi swój telefon i kazał nagrywać filmiki i robić zdjęcia na Twittera.

Zespół miał kilka wywiadów, na których robili wszystko, żeby wywinąć się od pytań na mój temat. Kiedy oni robili próbę dźwięku, ja przeglądałem Twittera, jednak wtedy zadzwonił menadżer.

- Mochi, mochi?

- POJEBAŁO CIĘ DZIECIAKU?!

Musiałem wyglądać na bardzo zszokowanego, albo oni usłyszeli głos Adama, ale już sekundę potem obok mnie siedział cały Bromance, więc włączyłem tryb głośnomówiący.

- Co się stało? - spytałem niepewnie.

- CO SIĘ STAŁO?! TY SIĘ PYTASZ CO SIĘ STAŁO?!

- Michael... - szepnął zszokowany Ashton i pokazał mi swój telefon z włączonym Twitterem.

Numerem jeden w trendach było #5sosLeaked...

- C-co to znaczy...? - szepnąłem przeglądając wszystkie zdjęcia, a nawet filmiki.

Pamiętam, że na początku trasy kiedy się naćpali, to zrobiłem te zdjęcia i filmy, ale schowałem je do zabezpieczonego folderu.

No i się dzieje

Miłego dnia i nocy wszystkim!

Terapia Muzyczna / MukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz