21

1.5K 200 76
                                    

- Hey szukałem cię Ashty. - do pomieszczenia wszedł Calum.

Wobec Irwin'a był taki uległy, za to przy mnie stawał się bardziej dominujący, co było jednocześnie zabawne i podniecające. Hood w sekundę potrafił zmienić się z seksownego badassa w słodkiego chłopca o smyraśnych policzkach.

- Cześć kochanie, właśnie tłumaczyłem Michael'owi jak działa nasza rodzina.

- Aww i jak? Jak bardzo dziwne to jest? - spytał mnie, jednocześnie uśmiechając się jak dziecko, bo Ashton usiadł za nim i zaczął bawić się jego włosami.

- To jest bardzo fajne. - szepnąłem, za co dostałem dwa wielkie tulasy.

- Idę sprawdzić Luke'a, pomożesz wybrać Mike'owi ubrania na wieczór chłopczyku?

- Tak! - Pisnął podekscytowany i dostał całusa w czoło od perkusisty.

- To zabawne jak bardzo zmienny jest twój temperament w zależności przy kim jesteś - zaśmiałem się lekko

- Nawet nie wiesz jak to jest czasami irytujące - dołączył do mnie i leniwie podniósł się z łóżka.

Brunet podszedł do mojej szafy i zaczął w niej grzebać w poszukiwaniu jakichś odpowiednich ciuchów.

- Hey Cal, możemy pogadać?

- Jasne

- Przede wszystkim, dziękuję że pomagasz Luke'owi rzucić palenie i ty też starasz się przestać to robić no i cała wasza trójka bierze te wszystkie świństwa na narkotyki i nie ćpacie i no wiesz...

- To my powinniśmy tobie dziękować Cliffo. To ty nas tu ratujesz. - położył kilka rzeczy na łóżku i usiadł na przeciwko mnie. - I przepraszam za to jaki byłem. Przez tak długi czas...

- To nic Cally, to nie twoja wina, przecież nie wybieramy sobie mocy. Cieszę się, że twoja woda oswoiła się z moim ogniem i no wiesz... Już jest dobrze.

- Powiedz, jak źle jest z Luke'iem?

- Było o wiele gorzej. Teraz już wszystko się uspokaja. Depresja powróciła do niego z podwójną siłą no i to spowodowało problemy z agresją. Na początku podejrzewałem też nerwicę i omdlenia, ale wtedy jeszcze nie wiedziałem, że brał narkotyki. Nawet nie przyjmując tabletek, Luke naprawdę wychodzi na prostą.

- A ja?

- ...Masz stany depresyjne, wiedziałeś o tym czy nie?

- Coś kiedyś myślałem, ale nigdy nie byłem u nikogo takiego...

- Wiesz nie jest źle, wystarczy że nauczysz się mówić komuś zawsze, gdy będziesz czuł się smutny albo pusty.

- Postaram się. - uśmiechnął się i przygarnął mnie do siebie tak, że mogłem wtulić się w niego.

Po koncercie Luke przywitał mnie pocałunkiem w policzek. Złapałem go za rękę, a ten poprowadził mnie na dach hotelu, gdzie przygotowana już była kolacja. Cały dach przekształcony był na uroczy ogród i nie mogłem się napatrzeć na to ile drobnych elementów zawierał.

Jednak to wszystko nic nie znaczyło, przy fakcie, że Luke Hemmings, mój idol i podopieczny spytał mnie o bycie jego  chłopakiem.

Szczerzyłem się jak głupi kiedy wróciliśmy do naszych pokoi. Znaczy do pokoju Luke'a.

Jednak nie dane nam było pieprzyć się przez pół nocy, bo tam już czekali na nas chłopacy, którzy z piskiem rzucili się żeby nas przytulić.

- Czyli już wiesz o rodzinie? - spytał Luke kiedy siedzieliśmy na wielkim łóżku i rozmawialiśmy. Czułem się cudownie. Pokiwałem głową - I nie przeszkadza ci to?

- Ani trochę. To fajne. Um hey...

- Tak?

- Bo ja chciałbym wam powiedzieć. - powiedziałem zawstydzony

- Naprawdę?! - blondyn popatrzył na mnie zszokowany.

Skinąłem głową i szybko pobiegłem do swojego pokoju po laptopa.

Wróciłem, podałem im go i wpisałem hasło do folderu.

- Teksty...? - szepnął zszokowany Ashton czytając coraz to nowe pliki.

- Niesamowite...

Hey jak tam?

Jestem zmęczona af

Tak czy inaczej,

Miłego dnia i nocy wszystkim!

Terapia Muzyczna / MukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz