m i c h a e l
Nienawidzę poniedziałków.
Wrzuciłem moją książkę od historii, gdy ostatnia lekcja w końcu się skończyła. Jęknąłem i wyszeptałem „Bogu dzięki" do samego siebie w chwili pakowania moich szkolnych rzeczy.
Lekcja historii nie była dzisiaj taka zła, jedynym problemem był Pan Trainor mówiący „Przepraszam klaso, jeszcze nie sprawdziłem waszych testów. Zrozumcie, mam wielu uczniów na głowię." Przecież to jest najgorsza wymówka nauczycieli jaka istnieje.
- Oh, dobrze widzieć cię samego Michael, chciałem z tobą porozmawiać.
Podniosłem głowę i zobaczyłem Pana Trainora stojącego obok mnie z kilkoma kartkami papieru w dłoni. Spostrzegłem, że byłem ostatnim, który został w klasie, przez organizowanie mojego plecaka w trybie wolnego zwierzaczka.
- Uh, chciał Pan rozmawiać? O czym? – zapytałem marszcząc brwi.
- O twoim teście, młodzieńcze – odpowiedział spokojnie.
- Myślałem, że jeszcze ich Pan nie sprawdził – powiedziałem zapinając mój plecak.
- Powiedzmy, że byłem bardzo ciekawy jak ci poszedł, więc sprawdziłem test. Mam na myśli, tylko twój test – Pan Trainor powiedział, wręczając mi kartkę, która miała być moim testem. Odwróciłem sprawdzian na odpowiednią stronę i zobaczyłem wielką 4+ napisaną u góry. Moje źrenice się poszerzyły, a szczęka opadła w dół.
- Byłeś naprawdę dobry. Nawet ta odpowiedź z Battlefieldem, spodobała mi się – powiedział mój nauczyciel, śmiejąc się. – Zdradź mi swój sekret. Postanowiłeś się przyłożyć do nauki czy może jakieś dodatkowe lekcje?
- Mam korepetytora, możliwe, że go Pan zna. Ashton Irwin? Uczymy się razem – odpowiedziałem wciąż będąc zaskoczonym.
- Ashton? Jest naprawdę wspaniałym uczniem. Więc idź śmiało i powiedz mu o ocenie! I tak trzymaj Michael! – Pan Trainor pomachał mi na pożegnanie.
Opuściłem salę i poszedłem do szafki biorąc z niej kilka rzeczy. Wtedy usłyszałem ten delikatny i zaraźliwy śmiech. Obróciłem się w lewo tylko po to żeby zobaczyć Ashtona szczerzącego się jak zawsze.
- Hej Michael! Jak się masz? – zapytał mimochodem.
- Super.
- Oh, to świetnie, a mogę wiedzieć dlaczego?
- Oh nie przejmuj się, to nic takiego. To nie tak, że dostałem 4+ z mojego testu z historii, w którym mi pomagałeś – powiedziałem uśmiechając się głupkowato.
- Naprawdę? O mój boże jak świetnie! – wykrzyknął rzucając się na moją szyję, przytulając mnie bardzo mocno.
- Wiem! Dzięki Ashton, jestem ci dłużny przysługę – powiedziałem podekscytowanym głosem. – Hej, może chcesz iść ze mną na lunch?
- Tak oczy- oh nie czekaj... właściwie jestem umówiony na randkę – Ashton powiedział puszczając mnie i wystawiając dolną wargę.
- R-randkę? Taką chłopak, dziewczyna? – zapytałem go, na co jedynie przytaknął nieśmiało. – Nie wiedziałem, że masz dziewczynę.
- Oh nie, ona nie jest moją dziewczyną, jeszcze. Dzisiaj idziemy na naszą pierwszą randkę, może coś się zdarzy – powiedział uśmiechając się i troszkę rumieniąc. – W każdym razie, przepraszam Mikey ale muszę iść! Do zobaczenia Później!
CZYTASZ
tutor // mashton
Fanfiction- Na jaką cholerę muszę wiedzieć, że y² - x³ = 432? - Jeśli to rozwiążesz, pocałuję Cię. tłumaczenie: @tiredashton oryginał [eng]: @lhemmingsdaily & @lashtonfluff