Dla MorskaWiedzma
Życie w dzisiejszych czasach jest trudne. Wieczne walki królów i bitwy o byle co. Chociaż nawet jeśli nie walczysz to też możesz mieć przerąbane. Dlaczego? Bo należysz do Czerwonego Króla.
Siedziałam na kanapie w siedzibie HOMRY. Anna leżała obok mnie i zasypiała. Głaskałam ją delikatnie po głowie, żeby szybciej zasnęła.
Zawsze zanim zasypiała mówiła, że mam śliczne oczy. Cóż, rzadko spotyka się kogoś z heterochromią. Moje jedno oko było czerwone, a drugie niebieskie. Mała mówiła, że Mikoto często wspominał o moich oczach.
W czasie gdy tak rozmyślałam, Anna zasnęła. Nagle w pomieszczeniu rozległ się huk drzwi. Do baru wszedł jak zawsze wnerwiony Misaki.
- Yo!! - krzyknął. Przyłożyłam palec do ust żeby się uciszył. Zauważył śpiącą Annę i zaczął machać rękami, że przeprasza. Przewróciłam oczami i westchnęłam. Yata usiadł przy barze.
- Mikoto się wnerwił. - rozszerzyłam oczy w strachu. Dla mnie to były złe nowiny. Za każdym razem gdy Król się wnerwiał, wyładowywał się na mnie. Ale nie w sposób, że mnie bił czy coś...
Byłam tak jakby jego... Jego. Tak. Byłam jego własnością.- Znowu będziesz posiniaczona, Akemi. Dlaczego w końcu nie uciekniesz?- członkowie naszej rodziny jaką była HOMRA nie wiedzieli, o tym jak Mikoto się na mnie wyładowywał. Wiedzieli tylko, że... Tak jakby... Biliśmy się? Ja zawsze kończyłam z czerwonymi śladami na szyi i rękach, a On z śladami zadrapań.
- Trudno. To nie pierwszy raz. Przyzwyczaiłam się. Nie będę uciekać.-
dokładnie. Tylko cały problem panował w tym, że Król robił to w celu odreagowania, traktował mnie jak zabawkę i właśnie przez to... Ranił mnie?Nie cieleśnie, tylko emocjonalnie. Tak. Byłam w--
Jestem! Jestem w nim zakochana.
W tym całym "biciu się" brakowało mi tylko jednego. Odwzajemnionych uczuć.Westchnęłam poraz kolejny i opadłam na oparcie. Przymknęłam powieki. I wtedy usłyszałam dzwonek. Jest. ON tu już jest. Otworzyłam oczy i spojrzałam na swoje buty.
Moje myśli szalały. Nie interesowało mnie o czym gadają. Byłam sparaliżowana. I nagle zapadła cisza.
- Akemi Manaki. - jego głos sprawił, że po plecach przeszły mi ciarki. Podniosłam głowę i spojrzałam na Mikoto. Słońce, które padało na jego twarz idealnie nadawało wyrazisty odblask jego bursztynowym oczom. Przełknęłam ślinę.
- Kusanagi. Zostaniesz z Anną. - rozkazał Mikoto.
Wstałam i poszłam przodem do pokoju. Pusty pokój, gdzie było tylko krzesło, zasłonięte okna i kręcone schody prowadzące do pokoju Mikoto. Usiadłam na krześle, a wszyscy członkowie HOMRY stanęli przy ścianach. Mikoto stanął przede mną.
- Który to już raz? - piąty. Pamiętam wszystkie. Ktoś mógłby mnie zapytać dlaczego Mikoto to robił. Odpowiedziałabym, że obwiniał mnie o swoje rozdrażnienie. A zresztą każdy wiedział, że jest wybuchowy.
- Ile razy ci mówiłem, żebyś odeszła a ty zostałaś?!- czerwonowłosy złapał moją szczękę i spojrzał mi gniewnie w oczy.
- Znowu ma się skończyć jak poprzednio?- chwila ciszy.
- Wyjść. Wszyscy wynocha. - posłuchali się. Zostaliśmy sami. Mężczyzna puścił moją szczękę i dotknął moich długich blond włosów. Otworzyłam buzię, by coś powiedzieć..
- Ciii... Dotykam tylko twoich włosów. Nic więcej.- dotknął mojego policzka. Kciukiem lekko uchylił moje usta.
- Takie delikatne... - spojrzałam na niego. Ten natychmiast objął mnie i powalił się na podłogę. Leżałam na nim. To było dziwne. Nigdy wcześniej nie robił czegoś takiego.
- Trzęsiesz się. - położył rękę na mojej głowie zmuszając mnie do wtulenia się w niego.
- Nie mam wyboru. Muszę cię przytulić. - halo? Gdzie jest Mikoto? Nie żebym narzekała na jego zachowanie czy coś, tylko... To nie podobne do niego.
- Wiem, że płakałaś za każdym razem kiedy cię krzywdziłem. Potrzebowałaś wtedy kogoś kto by cię wspierał. - podniósł się. Usiadłam przed nim, nie mogąc wydusić z siebie ani słowa.
- Kto by złapał twoją rękę i powiedział:"Wszystko w porządku..."- w tym momencie złapał za moją rękę.
- Dlaczego? - wydusiłam z siebie.
- Dlaczego? Mógłbym spytać cię o to samo. Dlaczego nie uciekłaś? Dlaczego zostałaś? Dlaczego nie poprosiłaś kogoś o pomoc? Dlaczego... - westchnął.
- Dlaczego musiałaś cierpieć? Zapewne znienawidziłaś mnie już dawno temu i to co stało się między nami nie da się już odwrócić, to teraz... Proszę cię... - spojrzał mi w oczy. I wtedy zauważyłam to. Był bliski rozpłakania się.
- Odejdź. Zapomnij o nas, o HOMRZE, o... Mnie. -nie mogłam uwierzyć własnym uszom. Dlaczego on chce się mnie pozbyć?
- Dlaczego? Dlaczego teraz?
- Byłem zbyt głupi żeby to dostrzec.
- Żeby co dostrzec?
- Że cię kocham. - po jego policzku spłynęła łza.
- Kocham i będę kochać choćby nie wiem co. Ale...
Zagalopowałem się. Chciałem cię posiadać pierwszą i tak cię zniszczyłem, zrujnowałem. Słyszałem jak płaczesz po nocach przeze mnie. - płakałam. Bo chciałam żeby mnie pokochał.- Wstąpiłaś do naszej rodziny. Gdy widziałem jak inni z tobą rozmawiają z tobą i... Ten niebiański uśmiech, który chciałem mieć tylko dla siebie. Ja wiem jakie plany mieli ci, którzy z tobą żartowali i flirtowali. Nie wytrzymałem i... odebrałem moment, który powinnaś dzielić ze swoim ukochanym. - czułam jak moje oczy się zwilżają.
- Spójrz na mnie. To przeze mnie już nigdy nie zaznasz prawdziwej rozkoszy z miłości. Będę ci się śnił po nocach jako ten, który cię skrzywdził, więc---
- Czy ty możesz przestać gadać? - rzuciłam się na niego. Owinęłam ręce wokół jego szyi i wtuliłam się w jego tors.
- Dlaczego obwiniasz siebie?! Dobra, przyznam się! Płakałam, ale przez to że myślałam, że mnie wykorzystujesz specjalnie! Płakałam, bo oczekiwałam na twoje uczucia. Na twoje ramiona, które mnie obejmą! Na twoje usta, które chociaż szorstkie, będą mnie całować! Na ciebie...- nie wytrzymałam. Rozpłakałam się.
Mikoto objął mnie.
- Nie chce odchodzić. Chcę zostać. Na zawsze. Z tobą, Królu. Dlatego proszę, nie każ mi cię opuszczać.. - spojrzałam mu w oczy. Otarłam jego łzy i pocałowałam go. Mikoto oderwał się ode mnie i spojrzał mi w oczy.
- Czyli ty...
- Tak.
- Czyli my...
- Tak! - jego oczy zabłysły jak małemu dziecku na widok słodyczy. Poderwał się łapiąc mnie i okręcając się kilka razy wokół własnej osi.
Ten moment, kiedy byłam w jego objęciach mógłby trwać wieczność.
Żyjemy w potwornych czasach. Ale kiedy ma się kogoś, kto kocha i będzie kochał mimo wszystko, można przetrwać.
Mam nadzieję, że może być... Chyba trochę przesadziłam ;-;
CZYTASZ
One Shot
FanfictionChyba nie muszę tłumaczyć co to jest one shot. Krótka opowiastka zawarta w jednym rozdziale, z tobą w roli głównej. Dodaje się do tego postać, którą adorujesz (głównie z anime) i wątek miłosny. NIE ROBIĘ ZAMÓWIEŃ