Zamówienie dla Shini_Yamadi
- Oi! Spieprzaj! - przyczepiłam się do Yaty. Dosłownie. Trzymałam jego nadgarstek i starałam się zaprzeć nogami żeby go zatrzymać.
- Yata-chaaan!
- Nie! - starałam się go przekonać żeby poszedł ze mną. Gdziekolwiek. Chciałam spędzić z nim czas po szkole.
- Puść mnie wariatko!
- No proszę cię! Ten jeden raz integruj się! Cały czas jeździsz na swojej deskorolce i spotykasz ze swoimi starszymi ziomkami!
- Wolę ich od ciebie, ty natrętna pchło!
- Misaki!! -podskoczyłam i ściągnęłam jego czarną czapkę.
- Oi! - odbiegłam na kilka metrów i schowałam jego czapkę do swojej torby.
- Odzyskasz ją jak nasze spotkanie się skończy.
- Tsk! Nie potrzebuję jej.- włożył ręce do kieszeni i zaczął iść przed siebie. Szlag!
Szybko Shini, myśl! Jak go zatrzymać?!- A nie jest to twoja jedyna czapka? A co gdybym ją lekko "przyozdobiła"? - zatrzymał się.
- Spróbuj tylko. - odwrócił głowę w moją stronę.
- A żebyś wiedział że spróbuję! - krzyknęłam z uśmiechem i zaczęłam biec w stronę wyjścia ze szkoły.
Dobiegłam do kosza i czekałam na Misakiego. Nie zajęło mu długo doganianie mnie.- To jak będzie? - wyjęłam czapkę i trzymałam ją nad koszem.
- Nie. Próbuj. Nawet. - podrzuciłam czarny materiał do góry. Yata się zerwał z miejsca. Złapałam czapkę.
- Spokojnie.- zaśmiałam się.
- Ja ci dam spokojnie.
Spojrzałam na czapkę, a potem znowu na Misakiego. On zamiast stać w miejscu, biegł w moją stronę.
I nie wychamował. Wpadł na mnie. Razem upadliśmy na trawę. A raczej ja na trawę, a on na mnie. Jego głowa znajdowała się w bardzo niekorzystnym dla mnie miejscu.
Chłopak podniósł powoli wzrok. Po chwili, gdy zdał sobie sprawę w jakiej był sytuacji natychmiast zmienił się w buraka i zerwał się jak poparzony.
Patrzył w drugą stronę i drapał się nerwowo po karku. Unikał kontaktu wzrokowego.
- Pomożesz mi wstać? - zapytałam lekko obolała. Misaki wyciągnął rękę w moją stronę nadal unikając mojego wzroku.
Wstałam, a jego czapkę schowałam spowrotem do torby.- Teraz musisz mi wynagrodzić ten upadek. Mój tyłek... - dodałam po cichu masując obolałe miejsce.
- J-jasne. - odchrząknął.- To chodźmy,co?
- A gdzie?
- Nie wiem! Gdziekolwiek! Chcę moją czapkę spowrotem!
- Możemy iść do akwanarium, do kina, na karaoke...
- Do parku! - wykrzyknął nagle. Widać było że jest w pośpiechu.
- No spoko...
- Cudnie. Chodźmy. - złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą.
CZYTASZ
One Shot
FanfictionChyba nie muszę tłumaczyć co to jest one shot. Krótka opowiastka zawarta w jednym rozdziale, z tobą w roli głównej. Dodaje się do tego postać, którą adorujesz (głównie z anime) i wątek miłosny. NIE ROBIĘ ZAMÓWIEŃ