4.

1K 47 1
                                    

+18 to jest śmielsze niż poprzednie. Ostrzegam. Osoby z bujną wyobraźnią oraz ze słabymi nerwami nie powinny tego czytać
Max jeszcze spał jak małe dziecko. Leżał na boku wtulony w mój obojczyk. Mówił coś przez sen, ale słabo go rozumiałam.
Miałam zamiar tej nocy wcielić swój plan w życie.
Chce to z nim zrobić, nawet jeżeli miałabym go zgwałcić. Jeśli chce mieć dzieci, niech poświęci swoje ciało. I krew. Narazie mu nie powiedziałam, o moim ,,leczeniu". Bałam się, jak zareaguje. Max jest wrażliwy, zwłaszcza, na tematy o dzieciach.
Powoli zdięłam z siebie głowę i rękę Maxa, po czym się uniosłam. Zdięłam z siebie wszystkie ubrania i rzuciłam obok łóżka. Zbliżał się wschód słońca, dlategoż w pokoju nie było tak ciemno.
Delikatnie przwróciłam Maxa na plecy.
Mruknął moje imię i znów zasnął błogim snem. Usiadłam na nim okrakiem i pocałowałam jego nieruchome usta. Owiał mnie jego gorący oddech. Zaczęłam jeździć rękami po jego nagim torsie. Napierw po ramionach, potem po klatce piersiowej, brzuchu, biodrach i od nowa. Znów coś mruknął. Skorzystałam z okazji i wsunęłam język w jego rozchylone wargi, jednocześnie ocierając się delikatnie o jego krocze.
-Tygrysku?- szepnął -Co ty robisz?- przetarł oczy
Nie odpowiedziałam mu. Przeniosłam pocałunki na jego żuchwę.
-Tygrysku.- szepnął po czym cicho jęknął
Czułam jak twardnieje przez bokserki.
-Dotknij mnie Max.- szepnęłam do jego ucha -Proszę.- jęknęłam
Max wsunął jedną rękę na moje plecy a drugą złapał w garść moje włosy. Mruknął seksownie i oddał się moim pieszczotom. Całowałam delikatnie jego gorącą skórę. Szyja, ramiona, obojczyk, klatka piersiowa, brzuch.
-Tygrysku... Co ty...?- wysapał podniecony
-Mam przestać?- zapytałam cicho przygryzając jego skórę na brzuchu
-Nie.- przełknął ślinę
Złapałam za pasek jego bokserek i zaczęłam go odchylać. Max zcisnął moje włosy.
Usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Spojrzałam w tamtą stronę i położyłam się obok Maxa.
-Mamusiu.- usłyszałam cichy szept
Sara weszła do pomieszczenia i zamknęła za sobą drzwi. Stanęła przed łóżkiem ziewając i spojrzała na Maxa.
-Tatusiu.-
-Co się stało księżniczko?- szepnął drżącym głosem
-Miałam koszmar.- odpowiedziała cicho
-Chodź tu.- powiedział
-Max.- warknęłam i spojrzałam na niego zła
-Tak?-
Wzięłam jego dłoń w rękę i przycisnęłam do nagiej piersi, dając znak iż jestem naga. Max patrzył na mnie przez chwilę i oblizał wargi.
-Choć księżniczko.- powiedział i wstał
Wziął ją za rękę i skierowali się do drzwi. Chrząknęłam, na co się odwrócili.
-Nie zapomniałeś o czymś, Kochanie?- zapytałam
Max pokręcił głową śmiejąc się pod nosem. Podszedł do szafy i wyjął spodnie, po czym je założył.
Jestem zazdrosna, okej? Nie mieszkamy sami w tym domu, a jak jakaś lafirynda, pomyśli sobie żeby tutaj przyjść i zobaczy MOJEGO Maxa chodzącego w samych bokserkach? Wydrapałabym jej oczy, żeby już nigdy nie popełniła takiego błędu.
Wyszli razem zostawiając mnie nagą, samą w łóżku. Usiadłam i przeczesałam włosy zakrywając się kołdrą. W sumie co ja sobie myślałam? Przecież dzieci zawsze z rana do nas przychodzą. Jakby nas zobaczyły? Co im wtedy powiemy? ,,Ah... Wiesz kochanie. Okazujemy sobie miłość."? Albo ,,Robimy dzieci." A najlepsze: ,,Pieprzymy się Słonko." Jestem głupia.
Max wrócił do pomieszczenia, zdiął spodnie i bokserki, po czym położył się obok mnie.
-Max. Dzieci mogą jeszcze wejść.- szepnęłam czerwona jak burak
-Zamknęłem drzwi na klucz.- odpowiedział głaszcząc mój policzek -Wyglądasz kusząco, kiedy patrzysz tak na mnie niewinnie, naga, leżąc przy mnie.- położył kciuk na moich ustach -Wyglądają tak soczyście.- przygryzł wargę -Chciałbym je skosztować.- szepnął tuż przy mojej twarzy -Nie zamykaj oczu. Chce wpatrywać się w te złote tęczówki.-
Złączył nasze usta w romantycznym pocałunku. Jak kazał, tak też zrobiłam. Patrzyłam mu w oczy, kiedy on badał moje wargi. Nagle zamknął oczy, więc zrobiłam to samo. Max się ode mnie odkleił i przyssał się do mojej szyi, robiąc mi malinkę. Potem zszedł niżej na obojczyk, i tam też zostawił ślad.
Nachylił się nad moim oznaczeniem. Tylko musnął je delikatnie ustami, co wywołało u mnie przyjemne dreszcze. Przewrócił mnie na plecy i zawisł nade mną. Położyl sobie moją nagą nogę na biodrze i ssał oznaczenie, ocierając się w tym czasie o moje krocze. Słuchał moich cichych jęków. Odsunął się ode mnie, by po chwili składać pocałunki na moich piersiach.
-Max.- szepnęłam -Już nie mogę wytrzymać. Wejdź we mnie. Proszę.-
Spojrzał na mnie robiąc mi malinkę na prawej piersi i uśmiechnął się. Jednak nie spełnił mojej proźby. Poruszał biodrami między moimi nogami. Zagryzłam dolną wargę i odchyliłam głowę.
-Proszę.- szepnęłam
Max zaśmiał mi się wprost do ucha.
-Prawie się przekonałem.- szepnął
Przygryzł płatek mojego ucha.
-Max...- jęknęłam -Błagam cię.-
-Jeszcze.- jego ciepły oddech owiał moją szyję
-Błagam Kochanie. Proszę zrób to.-
-Jeszcze się nie przekonałem.- wymruczał w mój obojczyk
Przełknęłam ślinę.
-Alfo, proszę.-
Max spojrzał mi w oczy. Wszystko zatrzymało się. Przestało istnieć, prócz mnie i Maxa. Jego oczy zaczęły błyszczeć. Po chwili wtulił się w mój policzek. Poczułam jak wchodzi we mnie. Wygięłam się w łuk. Jęknęłam przeciągle.
-Tygrysku. Jesteś taka sexowna.- wyszeptał sapiąc
Zarzuciłam mu ręce na plecy i zaczęłam je drapać. Poczułam zapach jego krwi. To jeszcze bardziej mnie podnieciło.
Max nachylił się nad moją twarzą. Rozchyliłam usta by go wpuścić. Przyssał się do mojej wargi i zaczął pieścić ją językiem. Przeszedł mnie przyjemny dreszcz. Max wbił palce w moje udo i zaczął się szybciej poruszać. Odsunął się ode mnie i odchylił delikatnie głowę. Miałam swobodny dostęp do jego szyi. Wgryzłam się w jego karmelową skórę i pociągnęłam go za sobą, bym mogła się położyć. Słyszałam jego jęki koło ucha.
Coraz szybciej oddychał i mocniej się we mnie wbijał. Czułam to wszystko 10 razy lepiej. Wyjęłam kły z jego szyi i odchyliłam głowę. Max od razu pokrył moje usta swoimi. Coraz głośniej jęczał i sapał. Odpłacałam mu tym samym.
-Max... Ja... Zaraz...- nie dokończyłam bo Max znieruchomiał oddając się przyjemności z cichym, przeciągłym jękiem
Opadł na mnie, ale pozwolił mi dojść na nowo poruszając się we mnie. Gdy skończyliśmy odgarnął moje mokre włosy z twarzy i pocałował mnie w czoło.
Nie odpowiadam za żadne uszkodzenia muzgu.

Uśmiechnął się do mnie białymi jak perły zębami.
-Byłaś wspaniała.- szepnął tym razem składając pocałunek na moim nosie
-Raczej ty, Misiu.- zachichotałam -To ty odwaliłeś tu całą robotę.-
Złączył nasze czoła.
-Ale to ty jesteś tak przyjemnie ciasna.- szepnął
-Max! Tego komentarza mogłeś mi oszczędzić!-
-Przepraszam.- powiedział słodkim głosem -Nie gniewaj się.-
-Nie gniewam.- szepnęłam po czym go przytuliłam -O Boże.- szepnęłam gdy zobaczyłam jego pocharatane plecy -Max przepraszam.- chlipnęłam
-Za co? Wiesz, że to bardzo lubię.- mruknął mi w szyję
-Twoje plecy wyglądają strasznie.-
-Na pewno nie.-
-Nie boli cię?-
Wysunęłam się spod niego.
-Nie.-
-Nie przewracaj się!- skarciłam go, gdy próbował się położyć na plecach -Są całe zakrwawione.-
-I tak się zregenerują.- wzruszył ramionami
Przejechałam palcami po całej długości jego kręgodłupa. Syknął.
-Nie boli, co?- warknęłam sarkastycznie
-No bo nie bolało, dopóki nie dotknęłaś.-
Spojrzałam na moje palce. Zlizałam z nich krew Maxa. Oblizałam usta i łapiąc dłonie włosy nachyliłam się nad nim, po czym zaczęłam zlizywać jego krew. Mruknął cicho a ja kontynuowałam czynność.
-To jest całkiem przyjemne.- szepnął
-Jestem chyba na uczcie.- odpowiedziałam
-Mmmm... A ja kiedy będę ucztował?-
Właśnie skończyłam. Wstałam i położyłam się na jego plecach, które już nie miały tych brzytkich ran. Pocałowałam go w ucho.
-Nie jesteś wampirem Pijaweczko.- objęłam go rękami i wtuliłam się w jego policzek
-Nie o taką uczte mi chodziło.- mruknął
-Misiu... Ty i te twoje brude myśli.-
-Za to mnie kochasz.-
-Nie. Kocham cię, bo masz zgrabną dupcię i przystojnął twarz.-
-Ej...- spojrzał na mnie -Zapomniałaś o moim małym przyjacielu.-
-Nie takim małym.- szepnęłam
-Dzięki.- uśmiechnął się
-Proszę Misiu. Polecam się na przyszłość.-
-Mogę się przewrócić na plecy?-
-Nie.-
-Czemu?-
-Bo masz wygodne plecy i mam pretekst żeby obmacywać cię po twojej seksownej dupci.- położyłam mu rękę na pośladku
-Jesteś szalona.- uśmiechnął się
-Jak byś jej dotknął, nie oderwałbyś się od niej. Jest taka idealnie wypukła. I ma takie rozbudowane mięśnie. Idealnie wypełnia moją dłoń i jest taka seksowna.- mruczałam mu do ucha
-Mogłabyś mnie nie naśladować?- uśmiechnął się
-Ale ja mówię serio.- oburzyłam się -No dotknij.-
-Wolę twoją.- uderzył mnie w pośladek
Przeczesałam jego włosy i usiadłam na jego plecach. Przeciągnęłam się i położyłam dłonie na jego plecach, po czym zaczęłam je masować. Mruknął zadowolony.
-Dzisiaj jest mój szczęśliwy dzień.- powiedział
-Mój też, Pijaweczko.-
-Ymmmm... A twój najszczęśliwszy dzień?- zapytał
-Mój najszczęśliwszy dzień nadejdzie, kiedy będziesz za stary, żeby podobać się jakimś szmatom spod latarni.- warknęłam
-Uwielbiam kiedy jesteś zazdrosna.- uśmiechnął się
-Jak jeszcze jedna cię zaczepi, przyjdę nocą do jej domu i poderżnę gardło, kiedy będzie spała. A potem będę się patrzeć jak się dusi, jednocześnie się wykrwawiając.-
-Mmmm... Lubię cię taką Diablico.-
-Przewróć się na plecy.- powiedziałam wstając, co uczynił od razu. Siadłam spowrotem na jego biodrach i zajęłam się jego torsem -Nie chcesz mnie widzieć w mojej złej wersji.-
-Jest jeszcze gorsza?- oblizał usta
Uśmiechnęłam się nerwowo nie patrząc mu w oczy.
-A twój najszczęśliwszy dzueń?-
-Kiedy cię poznałem. Od tego wszystko się zaczęło. Gdyby nie ty nie miałbym 3 wspaniałych dzieci i seksownej żony.-
Zaczerwieniłam się.
-Ten widok jest piękny.- szepnął
Spojrzałam na niego i się zaśmiałam.
-Nie rozumiem.-
-Ty, siedzisz na mnie, naga, masując mnie. Patrząc na to z dołu jest jeszcze lepiej.-
Przygryzłam wargę i się uśmiechnęłam.
-Jesteś soczystym kąskiem Tygrysku.-
-To samo mogłabym powiedzieć o tobie Max. U ciebie to by się lepiej sprawdziło.- spojrzałam na jego szyję, na której jeszcze widniał ślad kłów
Nachyliłam się nad nim.
-Chyba musimy wstawać, Kotku.- powiedziałam delikatnie ciągnąć go za włosy
-Nie....- jęknął
-Dzisiaj jest moja zmiana w gabinecie.-
-Nie...-
-Idziesz pod prysznic?-
-Tak...-

Nie przestawaj mnie kochaćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz