epilog

888 39 42
                                    

Wstałam, dość wcześnie jak na mnie. Była godzina ósma. Założyłam kapcie i weszłam do kuchni, w której Kuba robił śniadanie.
— Dzień dobry, kochanie — powiedział.
— Dzień dobry, robisz śniadanie? Nie powiem, zaskoczyłeś mnie — powiedziałam podchodząc do niego, a on dał mi całusa.
— Słuchaj — zaczął. — Nie umawiaj się dziś nigdzie.
— Dlaczego?
— Mam dla ciebie niespodziankę. — uśmiechnął się.
— Naprawdę?
— Tak, idź się ubierz, zjemy śniadanie i wychodzimy.
— Nie przywykłam do tego, aby to facet mówił mi co mam robić. — puściłam mu oczko na co on się zaśmiał.
Tak jak mi powiedział, tak zrobiłam. Ubrałam się dziś w fioletową sukienkę do ud, a na nogi założyłam żółte, niskie koturny. Zrobiłam sobie kucyk, i nałożyłam makijaż. Wyszłam z łazienki i zjadłam śniadanie, które podał mi Kuba. Dziś był ubrany w niebieską koszulkę. To była ogromna zmiana dla nas obu, w końcu ciemne kolory zniknęły z naszych szaf. Kiedy byłam gotowa, opuściliśmy mieszkanie. Pojechaliśmy autem Kuby do galerii sztuki. Weszliśmy na najwyższe piętro szklaną windą i nawet nie zatrzymaliśmy się, aby podziwiać sztukę.
— Kuba? — zapytałam.
— Tak?
— Dlaczego tu przyszliśmy, a nie możemy zobaczyć żadnej rzeźby?
— Zaraz się dowiesz.
Trochę się bałam, lecz nie miałam żadnego powodu. Przytuliłam się do niego, a gdy winda zatrzymała się na najwyższym piętrze ujrzałam balkon. Ten cudowny, szklany balkon, który zobaczyłam po raz pierwszy gdy byłam tu z Kacprem.
— Tu jest naprawdę pięknie, ale dlaczego nie możemy zejść niżej i podziwiać sztuki? — zapytałam, lecz nie usłyszałam odpowiedzi.
Przerażona spojrzałam do tylu, ujrzałam Kubę, był bardzo spięty.
— Coś nie tak?
— Patrycja... — powiedział, po czym złapał mnie za rękę.
Uklęknął na jedno kolano, i następnie powiedział.
— Jesteś najwspanialszą kobietą, jaką kiedykolwiek mógłbym spotkać. Dzięki tobie, moje życie jest pełne empatii i szczęścia, nie jestem już tym samym Kubą co kiedyś, smutnym i bez uczuć. A to wszystko dzięki tobie. Kocham cię, i chce spędzić z tobą resztę mojego życia.
Wiedziałam, że to ta chwila.
— Czy — zaczął, powoli wyciągając małe pudełeczko z kieszeni. — zechciałabyś zostać moją żoną?
Łzy momentalnie popłynęły. Ujrzałam prześliczny pierścionek ze srebrnym serduszkiem. Chciałam wykrzyczeć na cały świat "Tak, kocham cię!" ale wtedy byłam tak oszołomiona, że nie potrafiłam wydusić z siebie żadnego dźwięku. Lecz po chwili szepnęłam ciche:
— Tak...
Po czym Kuba wsunął powoli pierścionek na mój palec, i mnie pocałował.

***

— Kasia! Kasia, wracaj! — krzyczał.
— Naprawdę nie potrafisz upilnować dziecka... — powiedziałam biorąc Kasię na ręce. — No już, mamusia wróciła.
— To nie takie proste. — uśmiechnął się.
— Wiesz co? — zapytałam.
— Już chyba wszystkiego mogę się spodziewać.
— Ha ha, bardzo zabawne. Kocham cię.
— Ja ciebie tez — powiedział.
— Dobra, koniec tych czułości, teraz chyba twoja kolej przewijania. — powiedziałam, odkładając Kasię.
— Błagam, zabijcie mnie...


oto oficjalny koniec

apropo innych postaci to tak
Ania zdechła
Sandra chciała tylko wrobić w ojcostwo kubę
Werona ma piec dzieci z bartkiem
Kacper jest starym pierdem pracującym w kabarecie
elo

*oLozo ksmwnslslzoxisisman*

opposites attract | GargamelVlog | by YunoMirashi [ZAKOŃCZONE] ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz