Rozdział VI

1K 40 32
                                    

Nagle zadzwonił telefon. Podniosłam się z kanapy i ruszyłam w kierunku mojego plecaka. Wyjęłam urządzenie i odebrałam.
- Halo? - Zapytałam niepewnie, nie zdążyłam zobaczyć na wyświetlaczu kto dzwonił, bo od razu kliknęłam zieloną słuchawkę.
- Gdzie jesteś?! - Usłyszałam trochę przerażony głos Weroniki.
- Um, co?
- Jesteś w domu?
- Nie...
- A gdzie?! - Słyszałam a tle jakieś piski, hamowanie aut, tak jakby była na ulicy.
- U kolegi.
- O mój Boże, gdzie on mieszka?
- Nie wiem konkretnie, ale co się stało?
- Dobra to bądź za 15 minut pod Stadionem.
- Po co?!
- Bądź i tyle! - Rozłączyła się.
Nie wiedziałam czy mam tam iść, czy nie. Stadion był dosyć daleko, nie wiedziałam czy zdążę.
- Coś się stało? - Zapytał Kacper.
- Em, koleżanka do mnie zadzwoniła, powiedziała ze mam być za 15 minut
pod stadionem.
- Hm, dobra! To chodźmy wszyscy.
- Co?! Nie zdążymy w 15 minut. - Trochę się pogubiłam.
- Mamy za 2 minuty autobus, przystanek jest zaraz pod moim blokiem. - Wtrącił się Kuba.
- Dobra, to idziemy. - Powiedziałam po czym ruszyliśmy na przystanek. 

*Pare minut później*

Gdy wyszliśmy już z autobusu kierowaliśmy się pod stadion. W oddali zobaczyłam znajomą postać z walizka. Po chwili już dobrze wiedziałam kto to. Zaczęłam biec w kierunku Weroniki, a ona w moim. Chłopacy nie bardzo wiedząc co się dzieje również zaczęli biec. Kiedy już byłyśmy przy sobie, przytuliłyśmy się mocno.
- Co ty tu robisz? - Zapytałam podekscytowana.
- A no przyjechałam do ciebie! - Nie mogłyśmy ukryć emocji.
- Aha, zapomniałam, pozwól ze przedstawię. - Powiedziałam podchodząc do chłopaków. - To jest Kuba, a to Kacper.
- O kurczę ja was znam! Z YouTuba! - Krzyknęła Weronika.
- Em, co? - Nie wiedziałam o co chodzi.
- Przepraszam na moment. - Powiedział Kuba ciągnąc za sobą Weronikę za ramię.
Patrzyliśmy się na siebie z Kacprem przez moment, a później rozmawialiśmy chwilę o tym, dlaczego Kuba się tak zachował.

Kuba's pov

- Przepraszam na moment. - Powiedziałem po czym złapałem koleżankę Patrycji za ramię i pociągnąłem za mną, tak żebyśmy znajdowali się w odległości bezpiecznej od Patrycji.
- Słuchaj, wiem ze mnie może kojarzysz z YouTuba, ale błagam cię, nie mów o tym Patrycji. - Powiedziałem błagalnym tonem.
- A to niby dlaczego? - Powiedziała chamsko. Widać ze mnie nie lubi.
- Zależy mi na naszej przyjaźni, a z tego co wiem to ona nie lubi YouTuberów, uważa ze to strata czasu.
- I co z tego?
- Gdyby dowiedziała się ze jestem YouTuberem prawdopodobnie nasza przyjaźń skończyłaby się.
- Haha, zabawnie by było. Słuchaj, ty wszystkich hejtujesz, jak ktoś w ogóle ma cię lubić? - Nie dawała za wygraną.
- Proszę.
- Eh, dobra, ale to tylko i wyłącznie ze względu na Patrycję, bo nie chce żeby ni płakała nad uchem ze straciła "przyjaciela"...
- Dzięki... - Podeszliśmy z powrotem do Patrycji i Kacpra.
- Coś się stało? - Zapytała.
- Nie nic... Powiedziałem.
- To co Pysiu, gdzie idziemy? - Zapytała jej koleżanka. Zaraz, Pysiu? Taką ma ksywę Patrycja?
- No nie wiem, miałam ten dzień spędzić z chłopakami...
- Ahh, no dobra wszystko jasne, nie będę przeszkadzać.
- Poczekaj, dam ci zapasowy klucz do mnie do mieszkania, idź rozpakuj walizkę, potem możesz sobie iść na miasto czy coś.
- Okej, to ja idę papa! - Powiedziała Weronika.
- No cześć.
- Gargamelku. - Cicho dodała koleżanka.
Oby się nie wygadała Patrycji, bo będzie już po mnie.
- To co, co robimy? - Zapytałem.
- Może pójdziemy do parku? - Zapytał Kityś.
- Okej, to chodźmy.
Udaliśmy się do parku.

Patrycja's pov

Gdy byliśmy już na miejscu, wyjęłam z plecaka tablet, i chciałam dokończyć mój rysunek który zaczęłam podczas oglądania filmu. Zainspirowałam się koszulką, która aż do tej pory, miałam na sobie. Jednak nadruk podpatrzyłam na bluzie Kuby, był tam minimalistyczny napis "[cisza]". Więc stwierdziłam, ze taka właśnie narysuje.

(Tutaj zdjęcie rysunku Patrycji. Rysowałam sama, nie jestem zbyt wybitna artystka, przepraszam ~autorka)

Gdy skończyłam mój rysunek, postanowiłam ze pokaże go Kacprowi, który akurat w tym momencie siedział jako jedyny obok mnie, gdyż Kuba był pochłonięty fotografowaniem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gdy skończyłam mój rysunek, postanowiłam ze pokaże go Kacprowi, który akurat w tym momencie siedział jako jedyny obok mnie, gdyż Kuba był pochłonięty fotografowaniem.
- Co myślisz? - Zapytałam podając mu tablet.
- O, niezle. To ty?
- Tak, zainspirowałam się ta bluzą Kuby i bluzką którą mi pożyczył. A tak a pro po, wiesz gdzie ja można kupić?
- Na jego sklepie.
- Ma własny sklep? - Zapytałam, Kuba usłyszał jak to mówiłam, i podszedł do nas.
- Tak m... - W tym momencie Kuba zasłonił ręką usta Kacpra.
- Co tam masz? - Zapytał.
- A no dokończyłam ten rysunek. - Powiedziałam podając mu urządzenie.
- Świetne, to moja bluza?
- Tak, inspiracja. - Cichutko powiedziałam.
- O, jestem kogoś inspiracją, cieszy mnie to. - Uśmiechnął się.
Odwzajemniłam uśmiech. Poczułam czyiś oddech na karku. Odwróciłam się, ale nikogo tam nie było. Jako ze moja ciekawość nie daje mi nigdy spokoju, musiałam pójść sprawdzić ciemną uliczkę, niedaleko parku.
- Hej gdzie idziesz?! - Krzyknął z ławki Kacper.
- Spokojnie zaraz przyjdę.
Podeszłam bliżej starych kamienic, aby lepiej się przyjrzeć. Znowu poczułam czyiś oddech na karku, odwróciłam się, ale tym razem zobaczyłam jakiegoś umięśnionego mężczyznę, który złapał mnie za szyję i podciągnął wysoko po ścianie.

Ten rozdział jest tak beznadziejny i tak krótki, ale przepraszam, nie miałam weny. Od razu mowie ze przepraszam również za nieudany rysunek. Mam nadzieje ze rozdział się spodobal, pomimo ze był słaby.

*YunoMirashi*

opposites attract | GargamelVlog | by YunoMirashi [ZAKOŃCZONE] ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz