💜14

6.6K 313 62
                                    

Max POV's:
Założyłem na siebie ciemne jeansy, białą koszulkę z krótkim rękawem i na to koszulę w kratę. Postawiłem swoje włosy do góry i popryskałem się perfumami z Calvina Kleina. Szybko zbiegłem na dół, gdzie spojrzałem na brunetkę, która wyraźnie była zniecierpliwiona czekaniem na mnie.

— Ile można?— warknęła przez zaciśnięte zęby.

— Tyle ile potrzeba, żeby wyglądać jak grecki bóg.— odparłem z uśmiechem na co przewróciła oczami.

Wziąłem jeszcze do ręki moje czarne raybany i ruszyliśmy w kierunku drzwi. Pierwszy raz z nią wychodzę na jakąkolwiek imprezę przez co chyba oboje jesteśmy w totalnym szoku.

— Czekaj, on jedzie z nami?— zapytała Mia, która siedziała w samochodzie wraz z moim kumplem. Co do kurwy?

— Chris, kutasie co ty z nią robisz?— podlazłem do niego.

— Spotykamy się kretynie jakbyś łaskawie nie zauważył.— prychnął i zamknął przednią szybę.

— O cholera.— parsknąłem i usiadłem z tyłu, obok mnie wsiadła Cornelia, co błagam niech to auto nie wybuchnie jak będziemy koło siebie siedzieć.— od kiedy to trwa?

— Będzie jakiś miesiąc niedługo.— powiedział i pocałował brunetkę w policzek na co ona się cichutko zaśmiała. No tak, taka sama kretynka jak jej przyjaciółka.

— Naprawdę jesteś takim debilem, że nie wiesz z kim się twój przyjaciel spotyka?— Cornelia zwróciła się w moją stronę.

— Chłopacy nie są jak wy, że po zaczętym związku wie o tym pół miasta.— prychnąłem i założyłem okulary na nos.

— Po co ci one skoro jest ciemno?— parsknęła wskazując na moje raybany.

— Żebyś się pytała.— fuknąłem.

— Oh możecie na chwilę przestać zachowywać się jak totalni idioci?— wrzasnął niespodziewanie Chris na co oboje zamilkliśmy.

Na miejscu byliśmy piętnaście minut potem. Wjechaliśmy na podjazd, gdzie możliwe przejechaliśmy pare badyli, rosnących w tym zasranym ogrodzie. Właściwie sam nie wiem kogo to jest impreza. Nie znam żadnego Dann'ego, no ale wiadomo przyszedłem się tutaj nachlać, a nie wiedzieć do kogo idę.

Wychodząc Chris i Mia splotli swoje ręce ze sobą, na co o mało nie zwymiotowałem. Jak ten kretyn może się umawiać z przyjaciółką mojego wroga? Czasami w ogóle nie rozumiem ludzi i ich sposobu myślenia. Weszliśmy do środka nie kłopocząc się z pukaniem do drzwi. Nie patrząc na resztę odrazu poszedłem się czegoś napić. Wlałem sobie do szklanki whisky i usiadłem na kanapę, gdzie odrazu niewiedząc czemu jakaś przypadkowa dupa usiadła mi na kolanach. Nie powiem nie była jakaś brzydka, ale wierzgała się na wszystkie strony jakby coś ją dopadło.

— Woah dziewczyno opanuj się.— parsknąłem.

— Jestem Alisse.— wystawiła do mnie rękę blondynka.— a ty pewnie jesteś Max, zgadza się?

— Skąd to wiesz?— zapytałem niepewnie nie wiem po co, przecież mnie kurwa każdy zna.

— Bo jesteś kapitanem szkolnej drużyny? Jakbym cię mogła nie kojarzyć?— zapytała jakby miała jakieś do mnie wyrzuty.

— To dlaczego siadasz na mnie? Plepsów do szlachty nie powinno ciągnąć.— parsknąłem na co wylała na mnie zawartość kubka.— dziwka.— prychnąłem i odszedłem od tego zasranego towarzystwa.

— Max!— usłyszałem głos Mii, która już wyraźnie była nachlana.— siadaj z nami.— wskazała na stolik, gdzie siedzieli wszyscy z naszej drużyny oraz Cornelia. No po chuja pana ona?

Jesteś dla mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz