— Nie rób sobie ze mnie jaj Max proszę cię.— skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej.
— A myślisz kurwa szmato, że ja tego chcę?— wstał i popatrzył na mnie wrogim wzrokiem na co się skrzywiłam.— to będzie najgorszą rzeczą w moim życiu, ale nie ja to wymyśliłem, zapytaj swoich starych.— prychnął ponownie opadając na ławkę.
— Co oni mają z tym wspólnego?— zapytałam zdezorientowana.
— Rozumiesz co to znaczy ZAPYTAJ ICH?— powiedział nieco głośniejszym tonem.
— Nie wydzieraj się na mnie! Przecież dla mnie to będą o wiele większe męczarnie niż dla ciebie!— krzyknęłam wymachując przy tym nieco rękami.
— Oh księżniczka się znalazła, a co ja mam powiedzieć?! Mieszkać tyle czasu z zarozumiałą kretynką!— warknął i jak gdyby nigdy nic odpalił papierosa.
— Nie pal przed moim domem idioto!
— A co mi zrobisz? Tak bardzo ci to przeszkadza?— zapytał wstając i chuchnął mi dymem w twarz.
— Czy ty jesteś poważny?!
— Nie zachowuj się jak mała ździra tylko wpuść mnie do swojego królestwa.— parsknął podchodząc do drzwi i czekając aż je otworzę.
Co jest z tym człowiekiem nie tak.
— Spierdalaj stąd! Jeśli chociaż twoja jedna noga dotknie framugi drzwi to przysięgam, że cię zabiję.
— Woah! Ostra jesteś, ale niestety już nic z tym nie zrobisz, będę spał w twoim pokoju skarbie.— odparł podkreślając ostatnie słowo.
— Nie żartuj nawet tak do cholery! Masz stąd wypierdalać, natychmiast.— warknęłam głośno i popchnęłam tego kretyna.
— Uspokój się, bo i tak nic nie zdziałasz.— prychnął i jak gdyby nigdy nic otworzył drzwi i wszedł do środka.
— Dzień dobry pani Jones!— krzyknął Max będąc już w środku.
— O jesteś już i— wskazała na mnie ręką.— ty już kochanie wszystko wiesz?
Nienawidzę gdy się do mnie tak zwraca.
— Co on tutaj robi do cholery?— wrzasnęłam nieco głośniej niż miałam zamiar.
— Mogłabyś się nieco uspokoić? Zostanie tutaj na dwa tygodnie co już pewnie wiesz, proszę cię nie chcę żadnych awantur, bójek i takich typu rzeczy.— powiedziała i sięgnęła po komórkę. A no tak oczywiście po co ze mną rozmawiać jak są ważniejsze rzeczy.— jego rodzice wyjechali i powierzyli nam opiekę nad nim.
— Opiekę? To on kurwa do przedszkola chodzi?
— Uważaj na słowa Cornelia! Macie być dla siebie mili nawzajem.— odparła i wtedy jej telefon zawibrował.— pokaż mu gdzie ma spać.— szepnęła i odebrała połączenie. A no tak, bo ją praca wzywa.
— To co Popcornie? Mogę spać u ciebie w łóżku?— podszedł do mnie Max.
— Nie ma mowy do cholery! Nie chcę cię tutaj.— prychnęłam i usiadłam na schodach, które prowadziły do góry.
— Ja też tego nie chcę, dlatego unikajmy się jak najwięcej tylko pokaż mi swój pokój.
— I tak nie będziesz tam spał!
— Może jednak zmienisz zdanie.— powiedział i puścił mi oczko.— za chwilę mój ojciec przywiezie mi ubrania i potrzebne rzeczy, zabierzesz to od niego? Muszę wziąć prysznic.
CZYTASZ
Jesteś dla mnie
Roman pour Adolescents-Będę dla ciebie miły.- powiedział, na co zaśmiałam się pod nosem, przecież oboje wiemy, że tak nie będzie.- będę robił co tylko będziesz chciała przez cały tydzień tylko pomóż mi, proszę. - Co tylko chcę. Zaczynamy od dzisiaj, po tej lekcji.- pow...