💜12

6.7K 318 82
                                    

— Zack ja..— zaczęłam, gdy jego usta były już niebezpiecznie blisko moich.— nie obiecuj mi niczego, że będziemy razem szczęśliwi i że mnie nie zostawisz.Kocham cię to jest oczywiste, ale ostatnim razem uwierzyłeś w słowa mojego największego wroga, wiedziałeś, że się nienawidzę z Maxem? No właśnie, pewnie nawet ci to przez myśl nie przeszło. Nie chcę, żebyśmy znowu coś zaczęli, a tobie czy mi coś odbije i oboje będziemy cierpieć. Nie rańmy się nawzajem i dajmy sobie czas.

— Obiecuję, że zrobię wszystko, abyś mi zaufała.— odparł spoglądając na mnie.— wtedy na imprezie ja też byłem pijany, nie wiedziałem kompletnie co mówię czy robię. I wiem, że ty też byłaś, alkohol cholernie psuje relacje, mam świadomość, że nie chciałaś się całować z tamtym kolesiem to było po prostu pod wpływem chwili.

— Chciałam przez to o tobie zapomnieć.— westchnęłam zrezygnowana i sięgnęłam po kubek i upiłam łyka wrzącej kawy.

— To już nie musisz o mnie zapominać, bo jestem tutaj dla ciebie i chciałbym, żebyś dała mi tą ostatnią szansę.— złapał mnie za rękę i delikatnie sunął palcem po niej.— nie zepsuję tego, obiecuję ci. Jesteś dla mnie najważniejsza Cornelia.

— Ty też jesteś dla mnie bardzo ważny, Zack, ale ja nie chcę kolejny raz cierpieć czy przez ciebie czy przez kogokolwiek.— wytarłam łzę, która spływała po moim policzku. Dlaczego ja kurwa płaczę?

— Nie będziesz cierpieć, postaram się być dla ciebie najlepszy.— uśmiechnął się szeroko ukazując swoje śnieżnobiałe zęby.— i nigdy.— przetarł kciukiem spływającą ciecz.— nie pozwolę, żebyś płakała, jasne?

— Muszę to wszystko sobie poukładać i przemyśleć.— westchnęłam poprawiając się na siedzeniu.

— Oczywiście, nie chcę cię pospieszać ani nie oczekuję, że odrazu wpadniesz w moje ramiona, rozumiem, że potrzebujesz czasu.

— Dlaczego właściwie zmieniłeś zdanie po tej imprezie?— zapytałam przypatrując mu się.

— Widząc cię z kimś innym poczułem się okropnie, ale jednocześnie ja nie wyobrażam sobie, żeby być z kimś innym niż z tobą Cornelia.

— Ja też sobie nie wyobrażam życia bez ciebie.— odparłam, gdy wciąż leciały mi łzy po policzku, których nie byłam w stanie powstrzymać.

— Nie cierpmy oboje, widzę, że jest ci źle tak jak mi. Gdy będziemy razem wszystko będzie łatwiejsze, uwierz mi tak bardzo cię kocham.— powiedział pijąc swoją kawę do końca.— pamiętasz jak tutaj się spotkaliśmy? Byłaś podajże ze swoją przyjaciółką i niosłyście kubki do stolika. Ja wparowałem tutaj, aby szybko wziąć coś do jedzenia i przypadkiem na ciebie wpadłem. Byłaś cała mokra i okropnie zła na mnie.— uśmiechnęłam się na to wspomnienie.

— Ale potem dałam ci swój numer i zaczęliśmy się spotykać. Byłam tak cholernie szczęśliwa, że ciebie tutaj spotkałam od tamtego czasu to było nasze miejsce, spotykaliśmy się w każdą ważną okazję właśnie tu. Może dlatego tak trudno jest mi teraz siedzieć.

— Byłem cholernym kretynem, że cię zostawiłem. Przepraszam cię za tą imprezę, gdy musiałaś wracać sama, zachowywałem się jak idiota nie myśląc w ogóle o tobie, ale uwierz, że jesteś mi potrzebna.— złapał mnie ponownie za dłoń i patrzył się w moje oczy.

— Do czego?— spytałam ze zdezorientowaniem.

— Do życia.— odparł, a miliony motylków zaczęło atakować mój nieszczęsny brzuch.— tęsknię za tobą, w każdej dziewczynie próbowałem znaleźć cząstkę ciebie, często wracam do naszych wspomnień i żałuję tego, że kiedykolwiek się rozstaliśmy, jesteś dla mnie więcej niż całym światem mała.— wstał ze swojego miejsca i podszedł do mnie mocno mnie przytulając.

Jesteś dla mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz