Chapter 20

1K 31 2
                                    

  -'Kyah' – usłyszałam wołający mnie głos i poczułam delikatny dotyk dłoni, który otrzepywał mnie z resztek snu. Zmrużyłam oczy, chroniąc je przed jasnym światłem i odwróciwszy się, ujrzałam kogoś nieoczekiwanego, siedzącego na moim łóżku.

-'Jake?'- powiedziałam zaspana.

- 'Cześć.'-wyszeptał.

Bez ostrzeżenia, pochylił się i bardzo mocno mnie przytulił.

-'Nie powinieneś być na lekcjach?'- zapytałam, pocierając ręką jego plecy.

-'Jest sobota.'-odpowiedział, a ja kiwnęłam głową.

- Ah, tak.-powiedziałam, siadając z jego pomocą.


- 'Przepraszam za wszystko.'- powiedział w moje włosy.


Odsunął się i po prostu na mnie patrzył. Nadal mrugałam, dlatego iż to Jake siedział naprzeciwko mnie.


-'To nie była twoja wina.' – w końcu odpowiedziałam.


Potrząsnął głową.


-Była, to tak wiele dla ciebie znaczyło...


- 'Nie, Jake, to nie twoja wina, nasza kłótnia po prostu coś we mnie uruchomiła, to stałoby się prędzej czy później. Dawno nie miałam ataków paniki, ale teraz jest już ze mną wszystko w porządku.'- zapewniłam go.


- 'Czuję się okropnie. Bardzo cię lubiłem i kiedy usłyszałem, że prawdopodobnie spałaś z Justinem, ześwirowałem. Wiem, że nie byliśmy oficjalnie razem, ale po prostu się wkurzyłem i wyżyłem na tobie. Przepraszam za te wszystkie wyzwiska. '– skrzywił się i spojrzał w dół.
Dotknęłam jego ręki.'


- 'Zastanów się nad wybaczeniem sobie. Oboje robiliśmy złe rzeczy, których nie powinnyśmy robić, ale teraz jestem z Justinem. Nadal mi bardzo na tobie zależy, naprawdę lubiłam nasze wspólne wyjścia, nie chcę aby nasze drogi się rozdzieliły... przyjaciele? '– zapytałam.
Uśmiechnął się.


- 'Wezmę to, co mogę dostać, Ky. '– pochylił się, by znowu mnie przytulić. Zachichotałam i mocno go przytuliłam.


-'Co ty tutaj kurwa robisz?!'- głos Justina rozbrzmiał w sali.


Jake się wzdrygnął i natychmiast wstał na dźwięk głosu Justina.

Zobaczyłam Jacksona i Harleya dosłownie trzymającego Justina, aby nie wpadł do pokoju.


-'Odejdź od niej.' – krzyknął znowu.


-'Justin, przestań.' – wykrzyczałam podczas wstawania z łóżka.


Jednak zapomniałam, że byłam w śpiączce przez szesnaście dni i nie robiłam nic, a leżenie w łóżku powoduje, że twoje ciało jest ekstremalnie zmęczone i nieużywane. Ledwo podniosłam się z łóżka, zachwiałam się i pewnie uderzyłabym w podłogę, gdyby nie Jake, który złapałam mnie w połowie drogi do ziemi.


-'Zawołaj doktora'!- krzyknął Harley.


Poczułam zawroty głowy, ale nadal byłam przytomna.


-'Daj mi ją.' – usłyszałam Justina, zaraz po tym kiedy poczułam zmianę obejmujących mnie rąk.


-' Kyah?'- powiedział, ale nie odpowiedziałam mu, ponieważ moja głowa była za lekka, czułam się jakbym była na haju.


-'Kyah.' – powiedział nowy głos.


Poczułam, że znowu leżę w łóżku, a następnie światło zaczęło przesuwac się po moich oczach.

BrawlersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz