Harry, o mój Boże, pomóż.- wyszeptałam, a on zachichotał.- Nie śmiej się, pomóż mi. Zwymiotuję.-prawie płakałam.
-On tylko poprosi cię o rozwiązanie równania, idź. Robi tak co rok nowym studentom.- zaśmiał się i mnie szturchnął.
Cicho ruszyłam do przodu klasy.
-Wszyscy przywitajcie pannę Edwards.- profesor uśmiechnął się promiennie, klasa wymamrotała przywitania oraz raz lub dwa ktoś zagwizdał, więc niezgrabnie pomachałam.
-Jedyny uczeń pierwszego roku uczęszczający na moje zajęcia, panie i panowie.- powiedział dumnie.
Poczerwieniałam i spuściłam wzrok.
-Rozumiem więc że jesteś dobra z matematyki, moja kochana?
Tylko wzruszyłam ramionami, nie ufając sobie z mówieniem w przypadku gdybym źle się poczuła.
-Możesz to rozwiązać?- skinął na równanie, które było na tablicy.
Już wykonałam je w zeszycie gdy wykrzykiwał listę, więc to trochę mnie uspokoiło.
-Jasne.-powiedziałam, on się uśmiechnął i podał mi swój biały marker.
Powtórzyłam to co zrobiłam w zeszycie na tablicy.
-To powinno być dwa do kwadratu, nie samo dwa i zapomniał pan przenieść osiem.-powiedziałam cicho do profesora gdy zmieniłam jego błąd. Skończyłam równanie i oddałam mu marker.
Zaśmiał się.
-Masz rację.- powiedział po tym jak ponownie sprawdził tablicę.
Oznajmił mi że mogę wrócić na miejsce, więc bardzo szybko to zrobiłam.
Czułam na sobie spojrzenia uczniów, ale nie złapałam kontaktu wzrokowego z żadnym z nich.
Wsunęłam się na swoje krzesło i otrzymałam boczny uścisk od Harry'ego.
-Dobra robota.-uśmiechnął się promiennie.
Uśmiechnęłam się. Dopiero co poznałam tego faceta, a już wydawał się fajny.
-Dzięki.-wyszeptałam z lekkim uśmiechem.
Minęła reszta lekcji i zanim się zorientowałam był lunch.
-Lunch?-powiedziałam do Harry'ego kiedy schodziliśmy po schodach.
-Nie mam zajęć przez godzinę, idę na chwilę do biblioteki. Jednak mamy ze sobą większość lekcji, spotkam się z tobą później.-zapewnił.
-Ranisz mnie, ale ujdzie ci to na sucho bo jesteś przystojny i masz dobry gust co do mężczyzn.-odparłam rozśmieszając go.
Pocałował mnie w policzek.
-Dzięki za nie zachowywanie się dziwnie w mojej obecności.-wyszeptał.
Wiedziałam co miał na myśli.
-Lubię cię takim jaki jesteś.-uśmiechnęłam się szeroko.
Uśmiechnął się machając i zmierzając w stronę głównego budynku.
-Robisz wrażenie Kotku.-Justin podążył za mną gdy opuściłam klasę.
-Odejdź.-powiedziałam i przyśpieszyłam tępo.
-Poczekaj.- powiedział i złapał moje ramię.-Co jest?- zapytał.
-Wiedziałeś że poprosi mnie o rozwiązanie tego równania!-wysyczałam.
CZYTASZ
Brawlers
Fiksi PenggemarZapraszam na polskie tłumaczenie 'Brawlers'. Tłumaczenie pochodzi z oficjalnego blogspotu http://tlumaczenie-brawlers.blogspot.com/2013/07/wstep.html. Dla waszej wygody postanowiłam przenieść go na Wattpad. Miłego czytania !