Odebrałam pocztę. Kilka rachunków i list polecony od mamy. Za niego zabrałam się jako pierwszego. Rozerwałam cienką, papierową kopertę i wyciągnęłam zawartość. Pięć opłaconych wejściówek do najlepszego w mieście klubu w parze z kuponem zniżkowym na wszystkie drinki w ów klubie. Westchnęła sama do siebie i schowałam wszystko z powrotem do koperty. Mama wiedziała, że przestałam lubić imprezy, ale mimo to próbowała na siłę wydobyć ze mnie starą Kasie. Inni muszą prosić się rodziców o wyjście na imprezę, podczas gdy moja mama na siłę wypycha mnie na imprezy i opłaca mi alkohol.- Cześć!- Wykrzyknęła radośnie Teresa do grupy swoich znajomych siedzących przy stoliku na stołówce. Trzech chłopaków i dziewczyna jednego z nich. - Oto kobieta, z która ostatnio spędzam cały swój wolny czas.- Zaprezentowała mnie grupie, wykonując gest, jak bym była udaną sztuczką magiczną.
- Czyli ona nam ciebie kradnie? - Zaśmiał się jeden z nich.
- Tak.- Zaśmiała się Teresa. - To Paweł- Wskazała na blondyna w dużej szarej bluzie o pyrkowatym nosie. - Adam- Brunet o twarzy pełnej pryszczy i długiej szyi.- Bartek- Siedział obok blondynki, która siedzi ze mną na angielskim. Miał kręcone, blond włosy, które wyglądały jak owieczka. - I Weronika-
-My się znamy. - Powiedziała blondynka.
- To jest Kasia.- Usiadła przy stole, po czym chwyciła mnie za rękę i przyciągnęła w swoją stronę. Zrobiło mi się gorąco. Nie chciałam zawierać z nikim więcej znajomości, ale zrobiłam to dla Teresy, bo na niej bardzo mi zależało.
- Przyjdziecie do mnie na imprezę w sobotę? - Zapytał Paweł, patrząc tylko na mnie.
- Jasne, że przyjdziemy.- Wykrzyknęła radośnie, podnosząc butelkę z sokiem pomarańczowym i wypijając łyk. W mojej głowie obudził się sprzeciw, który fizycznie tłumiłam uśmiechem do wszystkich.
-Miałaś złamaną rękę? - Zapytał Adam, gdy przesunęłam nią pudełko z kanapkami.
- Tak. Niedawno poważnie złamałam palec.- Skłamałam, po czym poprawiłam długi rękaw swetra i schowałam dłoń pod stołem.
- W jaki sposób? - Zapytał Adam. Na to pytanie nie byłam przygotowana, więc szybko rzuciłam coś z głowy.
- Samochodem, w sensie drzwiami od auta. - Ugryzłam kawałek kanapki.
- Ładne masz auto? Co to za model? - Zaczął Paweł.
- BMW e46.- Przełknęłam gryz.
No i zaczęłam się rozmowa między facetami. Oczywiście o autach, moim aucie, aucie sąsiada, wymarzonym aucie, aucie, na które ich stać. Aż głowa mnie od tego bolała.
- Dasz się przejechać?- Zapytał Paweł, a ja niemal zakrztusiłam się.
- Chyba ocipiałeś. - Powiedziałam oburzona, a reszta towarzystwa zachichotała.
- Dlaczego? - Chłopak posmutniał.
- A masz prawo jazdy? - Uniosłam brwi do góry, a on ucichł.
- Tylko kawałek...-
- Nie! - Przerwałam mu w pół słowa. Chyba zrozumiał moje słowa, bo już więcej o to nie pytał.- To jak? Dasz się skusić na imprezę u Pawła? - Zapytała Teresa już tylko w naszym towarzystwie, wyciągając książki z szafki.
- Nie wiem.- Mamrotałam pod nosem.
- No proszę, będzie fajnie.- Robiła minę szczeniaczka, co było urocze, ale i tak nie zmieniało mojego stanowiska w tej sprawie.
- Nie mam się w co ubrać.- Rzuciłam szybko.
- Ja też więc możemy jechać dzisiaj do galerii po coś fajnego.- Poruszyła brwiami, a ja wpadłam. Nie miałam się czym wybronić, bo przecież pieniądze miałam, wiedziała o tym. Może to czas by stawić czoła swoim strachom? Czy ja jestem na to gotowa?-Zapnij pasy.- Rozkazałam, gdy wsiadła do samochodu. Posłusznie wykonała moje polecenie.
- Nawiguj mnie, bo ja nie wiem, gdzie jest ta galeria. - Powiedziałam, zakładając przeciwsłoneczne okulary. Była wtedy wyjątkowo ładna pogoda jak na marzec.
- Wycofaj w prawo, a potem cały czas prosto aż do ronda.- Zrobiłam to. - Ale ci ładnie w tych okularach. - Powiedziała, poprawiając moje czarne włosy. Zrobiło mi się strasznie miło.
- Dziękuję. Znamy się już kilka tygodni, a dopiero pierwszy raz jedziesz ze mną.- Rzuciłam, zmieniając bieg.
- Właśnie. Coś za mało cię wykorzystuje.- Zaśmiała się.
Gdy dotarłyśmy do wielkiej galerii i postanowiłyśmy najpierw coś zjeść, a potem poszukać czegoś ładnego na imprezę. Zamówiłam sobie sałatkę z kurczakiem i rukolą do tego pieczone ziemniaki, a Teresa hamburgera z frytkami. Nie rozumiałam tego. Teresa miała cudowną figurę, o której marzy niemal każda dziwaczną, nie mówiąc już o tłumach chłopaków oglądających się za nią. Nie musiała, trzymać się diet i ćwiczeń mimo to była zgrabna.Przeciągałam obiad w nieskończoność. Nie chciałam kupować sukienki. Nie chciałam iść na imprezę. Nie chciałam pokazywać mojej ręki. Nadeszła jednak ta chwila, kiedy Teresa zaciągnęła mnie do jednego z butików. Wybierała dla siebie jak najbardziej skąpe kreacje, podczas gdy ja rozglądałam się za czymś z długimi rękawami. Teresa bardzo chciałabym, przymierzała tiulową sukienkę na cienkich ramiączkach. Nie byli nawet o tym mowy. Teresa ostatecznie wybrała granatową, kloszowaną dłuższą z tylu, krótsza z przodu sukienkę bez ramiączek. Ja narzekałam na wszystko. Nigdzie nie było nic długimi rękawami. Cóż się dziwić. Kto normalny oprócz mnie zakłada sukienkę z długim rękawem na imprezę do kolegi?
Moje zbawienie przyszło, gdy na jednym z wieszaków w sklepie, w którym wszystko świeciło się na żółto, znalazłam to, czego szukałam. Czarna obciska sukienka z długim rękawem i dość dużym dekoltem. Materiał miał strukturę sweterka.
- Co ty się tak uwzięłaś na te długie rękawy? - Zapytała, gdy wyszłam z przymierzalni.
- Lubię długie rękawy. - Przejrzałam się w lusterku. - Biorę. Jest cudowna.- Naprawdę bardzo mi się podobała. Zdjęłam ją i zapłaciłam przy kasie prawie 400 zł. Gdy moja mama zobaczy, że kupiłam sukienkę będzie ze mnie, nawet jeżeli wydałam na nią tyle forsy. Wybrałyśmy się jeszcze do sklepu budowlanego, który nie znajdował się w tej galerii. Kupiłam tam kilka rzecz do domu; między innymi kilka małych kaktusów w doniczkach, spinacze do ubrań (w końcu moje ubrania nie będą spadać z suszarki) i nawilżone ściereczki do czyszczenia telewizora i komputera.
Po wszystkim odwiozłam Teresę do domu wbrew jej woli. Nie chciała robić mi kłopotu. Mieszkała w małej, starej kamienicy z małymi oknami. Chciała zaprosić mnie na kawę, ale odmówiłam. Musiałam pouczyć się trochę na jutrzejszy sprawdzian, a nasze spotkania potrafią przeciągać się w nieskończoność.
CZYTASZ
Ten Sam Smak
Teen FictionObiecuje, że treść jest mniej tandetna niż opis, ale naprawde nie miałam na niego pomysłu. Historia miłości owiana mroczną tajemnicą. Kathia mimo swojego pozytywnego nastawienia i miłości, którą darzy...........coś ukrywa, czegoś się boi. Czy przez...