Bawiliśmy się wspaniale, do czasu, gdy otrzymałam sms'a. Podeszłam do stolika, aby przeczytać otrzymaną wiadomość. Zobaczyłam numer prywatny, nie był to dobry znak.
<numer prywatny>: Ach, jakie słodkie. Szkoda by było, gdyby Justin się o tym dowiedział. Myślę, czy mu o tym nie powiedzieć, chyba, że zrobisz dla mnie jedną rzecz :)
Ja: Myślisz, że Jus odbiera sms'y, od byle kogo? Mylisz się.
<numer prywatny>: Hmm, znajdę już jakiś sposób. Widzę Cię u Siebie kochanie.
Kurwa, co... Zaczyna mnie to przerażać, czy on jest jakiś chory? Prawdopodobnie tak.
- Brian? - popatrzałam na chłopaka, który oglądał jakiś program przyrodniczy.
- No co, lubię takie programy. - powiedział blondyn i zaśmiał się
- Nie chodzi mi o to, chodzi mi o sms'a, którego właśnie dostałam. Przeczytaj.
Zaniepokojony Brian, wziął do ręki mój telefon i zaczął przeglądać rozmowę. Po czym popatrzał na mnie i zaniemówił. Sama nie miałam pojęcia, co mam odpowiedzieć. Zanim chłopak, cokolwiek odpowiedział, dostałam następnego smsa'a.
<numer prywatny>: Lepiej nie pokazuj nikomu kochanie, ups za późno. Myślę, że dostosujesz się do mojej propozycji i odwiedzisz mnie w najbliższym czasie. Inaczej, sam będę Cię musiał tutaj przyprowadzić.
Ja: A wiesz, gdzie ja Cię przyprowadzę??? Na policję. //// Brian ;))
<numer prywatny>: Nie radzę :)
Ja: A ja radzę Ci się odpierdolić, raz na zawsze.
<numer prywatny>: Hmm.. wiesz jaka jest moja propozycja? Twoja przyjaciółka, musi się do mnie zgłosić. Najlepiej teraz. Bieber jest mi coś winien.
Ja: B I E B E R, a nie Ariana.
<nieznany numer>: Chyba muszę sobie sam jakoś poradzić. Do zobaczenia :)
Byłam jeszcze bardziej przerażona, niż wcześniej. Usiadłam na fotelu i nie wiedziałam, co powiedzieć. Brian próbował mi jakoś przetłumaczyć, że nic mi się nie stanie, ale wydawało mi się, że sam nie wierzy w to co mówi.
- Chodźmy już spać, jutro idziesz spać do nas. Nie zostaniesz tutaj, ani dnia dłużej. - powiedział Brian.
Chwilę zastanawiałam się, co zrobić dalej. W sumie zamieszkanie u chłopaków, to jedyne wyjście. Nie chcę wracać do domu, poza tym za nie długo wyjeżdżam i nie warto porzucać tego wszystkiego. W sumie, gdyby nie oni, byłabym już w domu bardzo dawno temu.
Poszłam do swojej sypialni i położyłam się do łóżka. Leżałam wpatrując się w sufit, nie umiałam zasnąć. Cały czas miałam wrażenie, że ktoś się na mnie patrzy. Zaczęłam obracać się z boku na bok. Usłyszałam szelest na korytarzu, co spowodowało, że moje ręce stały się mokre. Napisałam sms'a do Briana, żeby przyszedł do mnie do pokoju, bo sama bałam się z niego wyjść. Od razu słyszałam kroki, które kierowały się w stronę mojego pokoju.
- Coś się stało? - zapytał zaniepokojony.
- Chciałbyś może spać z mną? Boję się. - powiedziałam pół żartem, a pół na poważnie.
- Nie wiem, czy to będzie dobry pomysł...
- Daj spokój, będziemy razem tylko spać, nic poza tym.
- Tak, tak rozumiem, ale inni odbiorą to inaczej. - powiedział, a po chwili zastanowienia dodał - Mam nadzieję, że to nie wyjdzie poza ten pokój.
Ucieszyłam się, bo chyba jeszcze nigdy nie byłam, aż tak przerażona jak dziś.
****************
WIELKI POWRÓT STALKERA
Śmiesznie by było, gdyby Justin tak NAGLE wrócił do domu...
Dalsza część już niebawem <3
CZYTASZ
Without You
FanfictionKontynuacja "Message From Justin". Przeczytaj, dowiesz się o czym jest dokładnie. Nowe rozdziały od 14.