14

124 10 3
                                    

*Ariana pov*
Minęło sporo miesięcy, musiałam wszystko uporządkować w logiczną całość. Pewnie domyślicie się, że w moim życiu nadal istnieje ktoś taki, jak Justin Bieber. Trudno się go pozbyć z mojego życia. Jestem w nim zakochana i to się nie zmieniło, niestety. Scott wyznał mi miłość, ale ciężko było mi zgodzić się na związek, będąc w związku którego teoretycznie jeszcze nie zakończyłam. Brian, nadal jest moim przyjacielem, podobnie jak Demi i Kendall. Ubyło mi problemów w szkole, a przybyło w życiu. Kończę trzecią klasę i planuję studia, ale do końca nie wiem jeszcze jakie.

Aktualnie leżę w salonie, w mieszkaniu, które przygotowali dla nas, moi przyjaciele. Oglądam telewizor i wyjadam zapasy jedzenia z lodówki. No cóż, weekend, jak weekend. Na zewnątrz pada, więc ciężko, gdziekolwiek pójść. Tym bardziej, że chłopaki są w pracy, a dziewczyny wyjechały do swoich rodzin, do innych stanów. Pytanie, co z Justinem? Też się zastanawiam. Nie odzywa się do mnie od tygodnia, mimo tego że zazwyczaj pisaliśmy, codziennie. Jest gdzieś w trasie, z resztą nie będę się prosić, żeby ze mną pisał. Nagle zobaczyłam, że na dworze zaczyna się burza i zaczyna mocno wiać. Postanowiłam zamknąć okna, więc podeszłam do jednego z nich i złapałam za klamkę. Zobaczyłam kogoś pod moim oknem, było to dosyć podejrzane, bo w sumie mało kto tędy przechodzi obojętnie, tym bardziej w taką pogodę. Raczej była to kobieta, nie wyglądała na starą, nawet wydaje mi się, że ją znam. Ubrana w czarną starą i brudną bluzę i dziurawe spodnie, wydawała się być bezdomna. Stała tyłem, więc ciężko było stwierdzić, kto to jest. Postanowiłam zapytać, czy coś się stało. Podchodząc ostrożnie do drzwi zastanawiałam się, czy to na pewno jest dobry pomysł, mam już dość problemów, po tym jak zostałam otruta i pobita. Jednak coś, kazało mi podejść do drzwi. Wychyliłam się zza drzwi i zapytałam

- Halo, czy coś się stało? - drżącym głosem, dodałam. - Może mogę w czymś pomóc?

Odwróciła się do mnie i zobaczyłam jej twarz, która w dodatku była zasłonięta maską. Wyglądała na zdezorientowaną i przez chwilę zamyśloną. Nadal przypominała mi kogoś, z kim już nie mam żadnego kontaktu. Ruszyła się z miejsca i podeszła do mnie. Po zasłoniętej twarzy, ciężko było określić, kim jest. Złapała za mój nadgarstek i trzymała dosyć mocno, a z kieszeni wyciągnęła kartkę, włożyła ją do mojej ręki, po czym uciekła. Stałam w drzwiach i nadał czułam jej rękę na swoim nadgarstku. Ciężko było mi wydusić, jakiekolwiek słowo. Weszłam z powrotem do środka i zamknęłam drzwi na każdy możliwy sposób. Weszłam do salonu i usiadłam na kanapie, trzymałam kartkę i chciałam ją szybko otworzyć, ale z drugiej strony bałam się. Wzięłam głęboki oddech i otworzyłam list, który przed chwilą mi wręczono.

„Ariana.
Pewnie się domyślasz kim jestem, z resztą może to i lepiej. Po wszystkim, co się wydarzyło w szkole, jest mi strasznie głupio i przykro. Przez jakiś czas ciebie w niej nie było, a ja zostałam sama, po tym jak Cię dręczyłam i nie szanowałam...

Chwila, chwila... 

Nigdy nie czułam się, tak źle jak teraz. W sumie nie musisz mi wierzyć... Chciałabym, żebyś wiedziała, jak bardzo jest mi przykro. 

PS. Chciałabym się spotkać, jeśli masz ochotę to po prostu napisz. Dostosuję się do Ciebie. "

Czy to była Taylor? Przepraszam, ale to graniczy z cudem. Nigdy nie słyszałam od niej słowa skruchy, zawsze dolewała oliwy do ognia lub sama robiła problem. Nie mam zamiaru się z nią spotykać, ani rozmawiać. Chcę żeby już nigdy się nie pojawiła w moim życiu. 

Usiadłam przed telewizorem i zaczęłam jeść swoje ulubione chrupki. Od czynności oderwał mnie dźwięk snapa. Raczej mało czasu spędzam na tej aplikacji  i znajomi o tym dobrze wiedzieli. Odblokowałam telefon i zobaczyłam powiadomienie.

od: Taylor0132

Pierwsze, co pomyślałam to TAK, MIAŁAM RACJE. Następnie, dotarło do mnie, że serio coś jest na rzeczy, że podeszła do tej sprawy dosyć poważnie. Gdyby chciała mnie upokorzyć, pewnie zrobiła by to publicznie... Na zdjęciu, które mi wysłała była ona. Z tego, co pamiętam była brunetką, a teraz jej włosy nabrały jasnego koloru. Jej oczy były pełne smutku, a jednocześnie łez. Nigdy nie popatrzyłam na nią z tej perspektywy, że ona sama może mieć jakieś problemy. Sporo do mnie dotarło w tamtym momencie... postanowiłam, że muszę się z nią spotkać.


****************************************

Przepraszam was za bardzo długą nieobecność! Jestem  w 2 liceum i po prostu ciężko mi połączyć Wattpada z nauką. Obiecałam sobie,że w tym roku, że napiszę kilka opowiadań, więc mam nadzieję, że mogę liczyć na tych, co cierpliwie czekali na next. xx

Zostawiajcie gwiazdki i piszcie jakie macie podejrzenia, co do tej niespodziewanej zmiany. 



Without YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz