15

148 7 3
                                    

- Ari! - zawołała Demi - Wszystko okej, jesteś jakaś zamyślona... - dodała zaciekawiona.

- Wszystko okej... - powiedziałam, następnie poprawiłam swoje włosy i wpatrywałam się w telefon. 

- Poznałaś kogoś? - podpytała, po czym uśmiechnęła się. - Opowiadaj.

- Przestań! Wiesz, że po Justinie jestem strasznie zrażona do związków i do chłopaków. - odpowiedziałam, wpatrując się w telefon.

- Wiesz co? Moim zdaniem powinnaś o nim zapomnieć, przez niego przeszłaś przez piekło.

- Daj spokój, gdyby nie on to byłabym nikim... Tak to jestem kimś sławnym i jednocześnie kimś...- nie zdążyłam dokończyć, a Demi wtrąciła.

- Chorym na depresję? - powiedziała, przewracając oczami.

- Demi! Przestań, nie jestem chora. Dobrze wiesz, co działo się jeszcze rok temu. Trochę mniej szczęścia i teraz nie było by mnie tutaj. Nie chcę chłopaka. 

- To co dalej? Zostaniesz sama z kotami, albo nie.. z psami. Ej albo może zwiążesz się z dziewczyną... słuchaj wiesz, że znam kilka takich, co szukają dziewczyny? 

- Kurwa Demi, jeszcze jedno słowo i wychodzę, możesz przez moment nie wtrącać się w moje życie?! - powiedziałam podniesionym tonem.

Demi wstała i bez słowa wyszła z pokoju, a ja zostałam stłumiona ciszą. Położyłam się i zaczęłam myśleć, może spotkam się z Taylor. Chciałabym wiedzieć, co ma do powiedzenia, z resztą znacie jej historię... Próbowała mi zniszczyć życie na każdym kroku. W sumie, każdy próbował to zrobić. Dlaczego zawsze trafiam na tak toksyczne środowisko? Teraz staram się nie pakować w żadne kłopoty. Wyciągnęłam telefon z kieszeni za dużej bluzy i sprawdziłam otrzymane powiadomienia. Jednym z nich były snapy od Taylor. Strasznie mnie ciekawiło, po co to robi. Pierwszą myślą było, że nabija się ze mnie ze swoimi koleżankami, ale gdzieś we mnie tkwiło zaufanie do niej. Myślami cały czas byłam gdzieś obok niej. W sumie ciężko było mi określić, co się ze mną dzieje i właściwie, dlaczego tak jest. Po odtworzeniu wszystkich wiadomości, odłożyłam telefon i poszłam do kuchni po herbatę. Usłyszałam podwójny dźwięk aplikacji, co oznaczało, że ktoś do mnie pisze. 

- Oby nie ona. - powiedziałam pod nosem, po czym podniosłam kubek z herbatą. 

Powoli podeszłam do telefonu i zobaczyłam, że faktycznie dostaję od niej kilka snapów.

- Co jest...? - powiedziałam sama do siebie. 

Odtworzyłam wiadomości.

Taylor: Hej, mogłybyśmy dzisiaj się gdzieś spotkać? Musimy porozmawiać. 

s t o p. 

No nie powiem, że zdziwiło mnie jej zachowanie, byłam totalnie zmieszana. 

Ja: Jeśli tak bardzo chcesz, to przyjdź do mnie po 16. Jestem bardzo ciekawa, co masz mi do powiedzenia. 

Czy ja ją właśnie zaprosiłam do siebie...? Demi chyba padnie, o reszcie nawet nie wspomnę. Ale to będzie nasze ostatnie spotkanie. Poszłam do siebie do pokoju i szybko zaczęłam ogarniać rzeczy leżące na podłodze.

Taylor: Będę. 

Szkoda. Popatrzyłam na zegarek było coś około 15:30. Położyłam się na chwilę i wpatrywałam w sufit. Strasznie się boję tego spotkania. Minęło kilka minut i usłyszałam dzwonek do drzwi. Szybko ubrałam swoje ulubione bordowe dresy z Adidasa i białą bluzkę, a włosy rozczesałam. Pobiegłam na dół, a w drzwiach zobaczyłam drobną sylwetkę Taylor. 

- Cześć, strasznie się cieszę, że zgodziłaś się na to spotkanie. - powiedziała, zmieszanym tonem.

- Hej, wejdź na górę. Chcesz herbaty? - mam nadzieję, że się nią oblejesz. - albo kawy? 

- Nie, dziękuję. - szkoda.

Weszłyśmy na górę, po czym usiadła na moim łóżku i rozglądała się po pokoju. Na ścianach miałam bardzo dużo zdjęć ze swoimi przyjaciółmi. Na jednym z nich był Justin, nie potrafię całkiem pozbyć się go z mojego życia. 

- No więc. - zaczęła. - Nie wiem, czy wiesz... ale nie chodzę już do tej szkoły, zmieniłam ją. 

- Ale dlaczego?- na pewno nie chcesz tej herbaty...

- Jak nie chodziłaś do szkoły.. wiesz kariera.. a potem... - nie dokończyła, głośno przełykając ślinę. 

- No to co dalej?

- Przyszła do szkoły taka dziewczyna... wiesz bogata, popularna i w dodatku piękna. Każdy chłopak się za nią oglądał, a ja siedziałam z nią na fizyce. Zaczęłyśmy rozmawiać i raz gdy wyszłyśmy po szkole, powiedziała mi, że nigdy nie miała chłopaka, no wiesz woli dziewczyny, jest lesbijką. Na początku starałam się trzymać od niej z daleka, nie wiem dlaczego. Odmienność mnie przeraża, potem zauważyłam, że zaczęło mi jej cholernie brakować. Nie była mi obojętna. 

- Czekaj, chcesz powiedzieć, że się zakochałaś? - myślałam, że padnę, Taylor, miała każdego chłopaka w zasięgu ręki... 

- Tak, zakochałam się. Z resztą po jakimś czasie znowu zaczęłyśmy się spotykać i raczej spotkania z nią stały się dla mnie, wiesz, czymś ważnym. Za każdym razem, gdy ją widziałam, coś we mnie pękało i po pewnym czasie dzięki niej stałam się kimś innym. 

- To dlaczego zmieniłaś szkołę, skoro było Ci z nią tak dobrze? - powiedziałam i zaczęłam jej współczuć. 

- Chodziłyśmy ze sobą, chyba tydzień. - łzy spływały po jej policzkach. - Po tygodniu, zobaczyłam, jak całuje się z jakimś chłopakiem z 3 klasy. Kiedy mnie zauważyła, zaczęła się śmiać i powiedziała, że ze mną zrywa i dodała, że świetnie się bawiła. Byłam strasznie zmieszana i nie kontaktowałam przez jakieś pół godziny. Wiesz, że jak powiedziałam moim "przyjaciółką", że zakochałam się w dziewczynie to poszły sobie szybciej niż się pojawiły w moim życiu. Dotarło, do mnie, że ja wobec Ciebie zachowałam się podobnie... Było mi tak strasznie przykro, brzydziłam się sobą, dlatego musiałam się z tobą spotkać. Wybaczysz mi? 



****************************************************************************

Myślicie, że motyw LGBT pobudziłby to fanfiction? 

Możecie zadawać pytanka w komentarzach, postaram się na każde odpowiedzieć. :)




To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 10, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Without YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz