Wciąż nie mogę uwierzyć w swoje szczęście. Nie dość, że spotykam się z najpiękniejszym chłopcem na świecie, to jutro mój chłopiec wychodzi że szpitala! Już mu obiecałem, że zabiorę go na najbliższy koncert. Frankie kocha muzykę. Ustaliliśmy też, że zamieszka ze mną. Donna nie miała nic przeciwko, była wręcz zadowolona, a Mikey....pieprzyć Mikey'a, zdanie tego małego szczura mnie nie obchodzi.
Franuś❤
Gee, przyjdź po mnie o 10, wtedy najwcześniej dają wypisy, a nie chcę spędzić tu więcej czasu niż muszęGee😺
Oczywiście skarbie, będę o 4 jeśli zechcesz ;*Franuś❤
Nie, nie musisz wstawać tak wcześnie :D Wiem jak bardzo kochasz spać.Gee😺
Ale ciebie kocham bardziej Księżniczko <3Franuś ❤
Dzięki kocie :3 Zawsze mogę na cb liczyć!Gee😺
Oczywiście!Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że Frank Anthony Iero jest najlepszą rzeczą jaką przytrafiła mi się w życiu. Moje 168 centymetrów uroku osobistego. Jest niski i drobny, ale to sprawia że jest jeszcze bardziej uroczy. Frank upiera się, że nie jest słodki tylko punk rockowy, złości się i wygląda jak wkurzony pingwin. Czyli uroczo. Nie lubi tego, więc postanowił, że zrobi sobie tatuaż, a właściwie więcej niż jeden. Powiedziałem, że pójdę z nim. Z mojej strony to niezwykle heroiczny wyczyn, zważywszy na to, że boję się igieł.
***
Punktualnie o 10 drzwi do pokoju Franka się otworzyły. W drzwiach stanął nie kto inny jak Gerard z torbą na ramieniu. Frank spojrzał na chłopaka z niemym pytaniem.
-A co, myślałeś że będziesz łaził po ulicy w tych szpitalnych ciuszkach?Nie ma mowy kochany. Przebieraj się.
Gee rzucił młodszemu* torbę. Frankie otworzył ją i wyciągnął lekko pogniecioną koszulkę Black Flag.
-To twoja?
-Owszem. Coś ci nie pasuje?
-Wiesz, że jej nie odzyskasz?
-Jakoś to przeżyję. A teraz się pośpiesz, musimy ci kupić ubrania w twoim rozmiarze.
-Nieprzesadzaj, te spodnie są dobre. Nosisz tak obcisłe gacie, że są dobre na dwa lata młodszego chłopaka. Jak się z tym czujesz?
-Świetnie, poza tym mój tyłek wygląda w nich niesamowicie seksownie. Podwiń nogawki, bo się zabijesz krasnoludku.
-Teraz śmiejesz się z mojego wzrostu, tak?
-Absolutnie, uważam że twoje metr sześćdziesiąt wzrostu jest przeurocze.
-Metr sześćdziesiąt osiem to prawie siedemdziesiąt! Jeszcze urosnę! Zobaczysz żyrafo.
-Tak, ty urośniesz a ja zostanę honorowym dawcą krwi. Albo podwiniesz te nogawki albo zrobię to za ciebie.
-Nie będę ich podwijał.
-Nie?
-Nie.
-W takim razie proszę bardzo.
Gerard podszedł do Franka i przerzucił go sobie przez ramię.
-Ej! Postaw mnie na ziemi.
-Nie. Możesz podziwiać widoki.
-Jedyne co widzę to twój tyłek!
-Powinieneś się cieszyć, nie każdy dostępuje zaszczytu bezkarnego gapienia się na mój boski tył.
-Dziękuje za ofiarowanie mi tego przywileju.
-Jeśli przewróciłeś oczami czeka cię kara.
-Niby dlaczego?
-W tym związku to ja jestem divą. Zapamiętaj to.
-Oczywiście Gerard.
-Kocham kiedy się że mną zgadzasz.
*Frank ma 17, a Gee 19.W tym roku kończy szkołę i grozi wyprowadzką, mimo to dalej będzie mieszkał z Donną bo jest zbyt leniwy, żeby zacząć pracować.
Jak widać jest fajnie, wszyscy szczęśliwi, zadowoleni. Co może pójść nie tak🙃
CZYTASZ
Przypadek? || Frerard
FanficFrank jest samotnym chłopcem bez przyjaciół i rodziny, a Gerard chce mu pomóc. Mimo, że nigdy się nie spotkali, a ich znajomość jest dziełem przypadku. Zdjęcie, które wykorzystałam do okładki został zrobione przez Magdalenę Gawron.💜 #28 w humor-1.0...