Rodział 11

250 5 0
                                    

W środku tygodnia:

Matteo:Siedzę z Luną,Gastonem i Niną na ławce w szkole i rozmawiamy.Wiecie co może przyjdziecie do nas w piątek i może sobie coś wypijemy?

Luna:Wiesz ostatni raz piłam gdy była chyba moja 18 zaśmiałam się więc w sumie czemu nie.A tobie nie jest jeszcze dość po ostatnim?

Matteo:Nie i pocałowałem ją.

Gaston:Wiesz ja też bym sobie coś wypił.

Nina:No i ja też

Matteo:Więc jutro przyjdźcie do nas o jakieś 18.

Gaston,Nina:Zgoda

Luna:Wiesz kochanie,a może byśmy tak jutro do szkoły nie poszli i zaczęłam jeździć palcami po torsie Matteo.

Gaston:Zaśmiałem się i powiedziałem w myślach ktoś tu chyba jest nieźle napalony i spojrzałem na Matteo patrzył się w Lunę jak zahipnetyzowany widać,że jest w niej zakochany.

Matteo:Wiesz kochanie to jest bardzo kusząca propozycja i ją pocałowałem.Aż nauczycielka nam przeszkodziła.

Nauczycielka:Valente,Balsano,a co to są za amory na środku holu?

Luna:Cała się zaczerwieniłam nie wiedziałam co powiedzieć ale Matteo nas jakoś uratował.

Matteo:Bo wie pani ja ją tak strasznie kocham i nie wytrzymuje jak jej tego nie okazuje no wie pani o co chodzi.

Nauczycielka:Okazuj to sobie kiedy chcesz tylko abym tego nie widziała

Matteo:Umowa stoi i podałem jej rękę.Ta nic nie zrobiła tylko odeszła.A wszyscy w śmiech.

Luna:Wiesz jesteś cudowny zaśmiałem się.

Matteo:Ja wiem.

_____________________________________________________________________________

Po szkole:

Matteo:Pojechaliśmy z Luną do domu przebraliśmy się z mundurków na codzienne ubrania i zrobiliśmy sobie maraton filmów.

Luna:Matteo jak zwykle miał odpięte 4 guziki od koszuli na górze,zaczęłam powoli odpinać pozostałe guziki zaczęłam powoli zdejmowałam jego koszulę.

Matteo:Kochanie zaśmiałem się i ją pocałowałem i pomogłem jej zdjąć moją koszulę musi być chyba nieźle napalona.

Luna:Usiadłam na Matteo przodem do niego i zrobiłam mu dużą malinkę na szyi.Wiesz to oznacza,że jesteś mój i go pocałowałam.

Matteo:Dobra napewno się już do mnie żadna dziewczyna nie zbliży ale do ciebie chłopak też nie zaśmiałem się i odgarnąłem jej włosy i również jej zrobiłam malinkę na szyi miała bluzkę z wyciętymi ramionami więc bez problemu mogłem ją ściągnąć na dół zacząłem całować powoli jej ramiona,a potem piersi ustałem z nią i skierowywałem nas na górę.Dalej możecie się domyślić co się stało.

________________________________________________________________________________

Luna:Gdy się obudziłam to usiadłam i sprawdziłam która godzina była już około 15:00 to z Matteo wczoraj nieźle musieliśmy nieźle zabalować powiedziałam ale u nas jest tak zawsze za każdym razem,dlatego nie poszliśmy dziś do szkoły.

Matteo:Luna już nie spała bo właśnie siedziała na naszym łóżku pociągnąłem ją delikatnie,aby się położyła.Nagle zaczął dzwonić mój telefon zacząłem go szukać po całym łóżku ale okazało,ze jest w spodniach koło drzwi zeszłem i patrzę kto to moi rodzice.

Tata:Cześć Matteo! Co słychać?

Matteo:A wiesz nic dopiero z Luną wstaliśmy.

Tata:Ale wiesz która jest godzina prawda? Zaśmiałem się

Matteo:Tak

Tata:Czemu do szkoły nie poszliście?

Matteo:Bo zaspaliśmy

Tata:A no okey,a jakie plany macie na dziś?

Matteo:Gaston i Nina mają przyjść do nas na noc i wypijemy sobie coś sami i tyle.

Tata:Rozumiem dobra to ja nie przeszkadzam cześć.

Matteo:Cześć.

Luna:Wiesz co ja już pójdę robić jakieś przekąski.Poszłam ubrałam się i zeszłam do kuchni robić jedzenie.

_________________________________________________________________________________

Narrator:O godzinie 18:00 przyszli Gaston i Nina wszyscy usiedli w salonie.

Matteo:Więc co pijemy?

Luna:Mam tu dwie butelki wina.

Nina:My przynieśliśmy z Gastonem też dwie.

Matteo:No to pijemy.

Narrator:Po kilku godzinach wszyscy byli napici i zasnęli na kanapie.

Lutteo-Best Friends ForeverOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz