Rozdział 10

58 6 0
                                    


Obudziłaś się w łóżku. Obok siedział na krzesłu Loke i Natsu. Levi stała i czytała jakąś medyczną książkę. Drugiego smoka nigdzie nie widziałaś.

-Luna...- usłyszałaś jak chłopaki przez sen mamroczą twoje imię, nie potrafiłaś ukryć uśmiechu. Wyjrzałaś przez okno, pogoda wyglądała jakby zaraz miałaby zacząć burza. Nagle do pokoju wszedł jakiś czarnowłosy mężczyzna. Był bardzo elegancko ubrany. Chciałaś wstać, ale twoje ciało cię nie słuchało. Jedyne co mogłaś robić to patrzeć i słuchać.

-Um Gray... Luna jeszcze śpi jak widzisz... Nie sądzę, by pakt zawarty z jej ojcem się nadawał... Bynajmniej masz już 2 konkurentów...- wskazała palcem chłopaków.

-Panienko Levi spokojnie... nie zamierzam teraz brać tego pod uwagę... Chcę jedynie pomóc mieszkańcom po ataku- Gray uśmiechnął się i usiadł po drugiej stronie łoża. Niebezpiecznie zbliżał głowę do twojej. Z całych sił próbowałaś się ruszyć. Nagle wystrzeliłaś i zrobiłaś kilka przewrotów w powietrzu.

-Co do..?- lewitowałaś i widziałaś własne ciało. Czym prędzej podleciałaś i odsunęłaś głowę Gray'a od swojej. Chłopak zszokowany rozglądał się.

-Levi okna są zamknięte? Czuję jakby jakiś chłód wiał koło mnie- Gray wstał i podszedł do okna. W między czasie rozmowa zbudziła chłopców. Nie musiałaś się, więc martwić o ciało. Wyleciałaś z budynku przez ścianę. Coś ci mówiło, że musisz coś sprawdzić.

Leciałaś około 40 minut z prędkością światła. Zatrzymałaś się i rozglądałaś, czułaś mroczną aurę.

-Szybciej!- po krzyku usłyszałaś strzał bicza. Spojrzałaś na dół, cała armia mrocznych dusz. Żywi ludzie ciągnęli maszyny bojowe.

-Tu jesteś!- nagle ktoś cię złapał i leciał z tobą na ziemię.Była to jedna z mrocznych dusz.

-Puszczaj mnie!... Dlaczego tak nienawidzicie ludzi?!

-Nienawidzimy?.. HAHAHA... My nimi gardzimy! Po zdobyciu tego świata otworzą się wrota do wróżek! Dopadniemy tych którzy nam to zrobili!- ciemność i nawoływania twojego imienia. Otworzyłaś oczy i wstałaś jak torpeda. Byłaś cała mokra i twoje ciało nie chciało się przestać trząść.

-Luna? co ci się stało?- Natsu jako pierwszy się odezwał i cię przytulił. W twoich oczach widać było strach.

-Wróżki nie powinny tak się zachowywać... Tracą piękno gdy się mają takie oczy- Loke chyba chciał cię podnieść na duchu. Jednak ciągle słyszałaś ostatnie słowa tuż po zamknięciu oczu:,, Idziemy po ciebie"

-LUNA!- Levi dała ci z liścia z takimi sami oczami jak ty. Złapałaś się za policzek i spojrzałaś na nią.

-Co widziałaś?- mówiła ze spokojem, jednak znałaś ją na tyle długo, że wiedziałaś iż boi się.

-Armię... Ona zmierza w tym kierunku... Gray to nie twoja walka, więc zrozumiem jeśli ją odpuścisz. Te dusze... chcą jedynie mnie.... Mamy dwa wyjścia walczyć lub mnie im oddać...- odparłaś i spuściłaś głowę. Nie chciałaś narażać ich żyć bez ich zgody.

-Oszalałaś?!- nagle do pokoju wparował Gajeel, wszyscy na niego spojrzeli.

-Oni chcą ciebie, bo wiedzą że stanowisz dla nich zagrożenie! Jeśli im ciebie oddamy to nie mamy już ochrony! Jesteś ostatnią nadzieją świata!- podszedł do ciebie, w jego oczach było widać iż nie mówi tego by cię pocieszyć.

-Gajeel....- Levi spojrzała się na niego ze łzami.

-W takim razie co robimy?- Loke spojrzał się na wszystkich po kolei.

-Walczymy! Nie jestem typem, który poddaje się bez walki!- Natsu uderzył pięściami i się uśmiechnął w twoją stronę.

-Wpierw może potrzebujemy wojska? Dwa smoki, kolega z kocimi uszami jakoś nie widzę ich jako całej armii..- Gray oparł się o ścianę i spojrzał na ciebie.

-Jest też druga sprawa.... Smoki dadzą radę zabić mroczne dusze, ale ludzka broń nie....- Levi wtrąciła się i podała ci książkę. Zerknęłaś i przeczytałaś wskazany ci fragment.

-Z tego co rozumiem, to ta przepowiednia mówi, że ludzie mogą używać magi?- spytałaś się spoglądając na nią.

-Tak... ale nie odkryłam jak ją zdobyć...- odparła i spojrzała na Loke'go. Kociouszy wyczul jej spojrzenie i zerknął na nią.

-Loke... z tego co nam mówiłeś to jesteś ze świata magi i potrafisz jej używać?- Levi była równie zdeterminowała co wszyscy.

-Cóż mogę się nią posługiwać dzięki Lunie... Ona coś zrobiła, iż potrafię- teraz wszystkich wzrok był na tobie.

-Ja.. um... jak to powiedzieć... Wróżka mi pomogła.. Czas się zatrzymał i no zatańczyła nad nim i tak zyskał moc?- podrapałaś się po głowie i spojrzałaś na własne dłonie. Gdy podniosłaś głowę znów to samo, widziałaś jak czas się zatrzymał. Ujrzałaś swoją matkę.

-Luna uwierz w siebie i daj innym moc by mogli cię wspierać!- z jej oczu popłynęły 5 kropel łez. Każda poleciała na głowy przyjaciół. Obserwowałaś co się działo. Z jednej kropli zrobiły się miliony mniejszych i opadały jak śnieg. Gdy dotykały ciała świeciły. Trwało to niecałe 5 sekund gdy pokryły ich całych.

-Przemów do nich by obudzili w sobie niezwykłą moc. Ta moc nazywa się....

... Przyjaźń

~~~~~~~~~~~~~~~

Heloł! Tia dawno nie dawałam rozdziału... Weny brakło i zło zwane leniem mnie złapało. No + testy 3 gim... Tia tłumacze się xD.. No ale mam nadzieję, że wam się rozdział spodobał. Smutną wieścią jest to iż zbliżamy się do końca T.T

Fairy Tail - Dwa SmokiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz