W końcu znalazłam dużą, szarą księgę. Otworzyłam ją ostrożnie, by nie pogubić kartek, ponieważ wyglądała na bardzo starą. Otworzyłam na pierwszej stronie. Czytałam uważnie, w pewnej chwili natrafiłam na pewne zdanie, po którym przeczytaniu o mało nie zemdlałam...
Było to zaklęcie. - Boże! Całe szczęście, że go nie przeczytałam na głos! - westchnęłam. Niewiadomo co by mogło się zdarzyć...
Ale już. Wracając do konkretów, zaklęcie miało na sobie przywołanie ducha. Niby nic. Ale nigdy nie wiadomo, jaki to duch. Nie musi on być przecież taki jak Michael, prawda? Wręcz przeciwnie, może być jego odwrotnością. Postanowiłam, że pójdę na górę i wezmę ze sobą księgę. Poszłam do salonu, usiadłam na kanapie i odłożyłam księgę na stolik. Spojrzałam na zegarek. Nieźle. Nie było mnie prawie dwie godziny. I tyle zajęło mi sprawdzanie przeklętych książek?
***
Cały dzień spędziłam na czytaniu lektur o duchach oraz oglądaniu filmów paranormalnych. Niewiele się dowiedziałam z wyjątkiem tego, jak się prawidłowo przywołuje duchy. Nie miałam zamiaru tego robić, ale to już coś. Może mi się kiedyś przyda ta wiedza?
Była noc. Dokładniej, 23:55. Postanowiłam pójść do pokoju mojego syna. Z myślą, że śpi, delikatnie otworzyłam drzwi od jego pokoju.
- Śpisz? - zapytałam szeptem, po czym zauważyłam, że Prince siedzi na łóżku i wpatruje się w lekko uchylone drzwi od szafy.
- Wszystko w porządku? - zapytałam.
- Mamo... tam coś jest... - wskazał palcem na szafę. - Spałem, jak nagle przebudziło mnie skrzypienie otwieranych drzwi od szafy... tak bardzo się boję mamo. Mogę spać z tobą?
- Oczywiście, choć. - wzięłam syna za rękę, i udaliśmy się do mojego pokoju. Mojego i Michaela...
Utuliłam Prince'a do snu. Zgasiłam lampkę, po czym położyłam się obok niego, przytuliłam go i zasnęłam.
Obudził mnie szelest. Zauważyłam tę samą sylwetkę przed firanką co wtedy...
- Michael proszę, nie teraz...
CZYTASZ
Heaven Can Wait
Fanfiction- Kocham cię Michael! Tak bardzo cię kocham! Nie opuszczaj mnie! - wykrzyczałam ze łzami w oczach. - Będziemy zawsze razem... - posłał mi lekki uśmiech. - kocham cię... - to były jego ostatnie słowa zanim jego serce przestało bić...