Rozdział 5

202 27 14
                                    

- Jak to możliwe?

- Że znów tu jestem? - odparł Michael podchodząc bliżej mnie.

- Tak...

- Pozwolili mi do ciebie... - spojrzał na Prince'a. - do was przychodzić. Ale tylko przez pewien czas...

- Co później? - starałam móeić szeptem, by nie obudzić śpiącego syna.

- Odejdę...

Pierwsza łza spłynęła po moim policzku.

- Michael, proszę, przytul mnie... - rozpłakałam się już całkowicie.

- Kochanie, tak bardzo tego pragnę... - podszedł bliżej mnie i delikatnie dotknął mojego policzka, ocierając z niego łzy. O dziwo, poczułam to. Poczułam to całym sercem.

W pewnym momencie Prince się obudził. Przez chwilę byłam zakłopotana, co zrobić?

- Synku... ja...

- Z kim rozmawiałaś?

- Ze mną... - Mike nie pozwolił mi odpowiedzieć, gdyż wtrącił się, wyłaniając z cienia ciemnych zasłon.

Prince patrzył na niego jak na anioła. Przez chwilę nie mógł pewnie w to uwierzyć.
Tak jak ja...

- Tata? - zapytał niepewnie chłopiec.

- Tak, to ja...

- Wróciłeś?

- W pewnym sensie tak...

Przygladalam się temu i nie mogłam uwierzyć w to, że mój syn, w końcu, 'poznał' swojego ojca.

Znów nie wytrzymałam. Kolejna tona łez spływała mi po policzkach.

To dziwnie zabrzmi, ale rozmawialiśmy razem przez kilka dobrych godzin. Mike opowiadał jak jest tam, na górze, a nasz mądry syn uważnie słuchał.

W końcu - pomyślałam. - W końcu mój syn poznał swojego ojca...

Heaven Can Wait Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz