Tak, nie myliłam się. To Michael. Podszedł do mnie ze spuszczoną głową. Zapewne wiedział co było na rzeczy.
- Czego tu szukasz?! Znikaj stąd! - momentalnie utonęłam w łzach. - Jak mogłeś mi to zrobić?! Nienawidzę cię!
- Ale ja ci to wszystko wytłumaczę. - zaczął płakać. - Posłuchaj, ja naprawdę...
- Nie chcę cię słuchać. - zakryłam twarz dłońmi.
Michael dotknął mojego ramienia, na co spojrzałam na niego z wystrzerzonymi oczami. Przecież on był duchem!
- Jak to... - przerwał mi swoimi ustami które teraz leżały na moich. Jak to było możliwe, on umarł. A to chyba nie jest normalne, żeby duch całował żywą osobę. Czułam się jak kilkanaście lat temu, gdy Michael pierwszy raz mnie pocałował. Jednak tym razem jego wargi były zimne, choć i tak przeszło tysiące dreszczy przez moje ciało. On zawsze tak na mnie działał.
Położyłam dłoń na jego lodowatym policzku i zaczęłam oddawać pocałunki. Lecz już po chwili niestety ta błoga chwila się skończyła. Nie czułam dotyku Michaela. Otworzyłam oczy i zobaczyłam go, lecz nie mogłam dotknąć. Ocknęłam się jakby z jakiegoś transu i wstałam. Podeszłam do okna i wyjrzałam przez nie. Jak zwykle ten sam widok. Nic nowego.
- To zdjęcie nie było prawdziwe. - szepnął Michael mi wprost do ucha, po czym przysunął się jeszcze bliżej.
- Oczywiście, może od razu photoshop? - zakpiłam. - Przyznaj się do tego romansu Mike. I tak to już nic nie zmieni.
- A skąd wiesz, że Martina nie wymyśliła tego tylko po to, żeby nas rozdzielić? - w sumie to racja, tylko do czego on zmierzał? - Słuchaj, ja muszę ci coś...
- Mamo! - krzyknął Prince wpadając szybko do pokoju. - Muszę ci coś... - spojrzał na Michaela. - O, cześć tato.
- Witaj Prince. - uśmiechnął się.
- Muszę wam coś powiedzieć! Nie uwierzycie! - usiadł na fotelu. - Emily zgodziła się ze mną pójść do kina!
- No to świetnie! - uśmiechnęłam się. - Tylko kiedy?
- Mogę jutro? Proszę mamusiu, proszę. - zrobił maślane oczka. Wyglądał naprawdę przeuroczo.
- No dobrze dobrze. Tylko idź spać, bo się nie wyśpisz. - zaśmiałam się, a chłopiec już po chwili uwiesił mi się na szyi.
- Jesteś najlepsza! - dał mi całusa w policzek. - Dobranoc.
Kiedy Prince wyszedł z pokoju, odwróciłam się w drugą stronę do Michaela, jednak go tam nie było. Dlaczego zniknął?
Położyłam się na łóżku i zaczęłam rozmyślać. Może Michael miał rację i Martina chciała od samego początku zniszczyć nasz związek?...
CZYTASZ
Heaven Can Wait
Fanfiction- Kocham cię Michael! Tak bardzo cię kocham! Nie opuszczaj mnie! - wykrzyczałam ze łzami w oczach. - Będziemy zawsze razem... - posłał mi lekki uśmiech. - kocham cię... - to były jego ostatnie słowa zanim jego serce przestało bić...