Rozdział 7

221 20 14
                                    

Tak, nie myliłam się. To Michael. Podszedł do mnie ze spuszczoną głową. Zapewne wiedział co było na rzeczy.

- Czego tu szukasz?! Znikaj stąd! - momentalnie utonęłam w łzach. - Jak mogłeś mi to zrobić?! Nienawidzę cię!

- Ale ja ci to wszystko wytłumaczę. - zaczął płakać. - Posłuchaj, ja naprawdę...

- Nie chcę cię słuchać. - zakryłam twarz dłońmi.

Michael dotknął mojego ramienia, na co spojrzałam na niego z wystrzerzonymi oczami. Przecież on był duchem!

- Jak to... - przerwał mi swoimi ustami które teraz leżały na moich. Jak to było możliwe, on umarł. A to chyba nie jest normalne, żeby duch całował żywą osobę. Czułam się jak kilkanaście lat temu, gdy Michael pierwszy raz mnie pocałował. Jednak tym razem jego wargi były zimne, choć i tak przeszło tysiące dreszczy przez moje ciało. On zawsze tak na mnie działał.

Położyłam dłoń na jego lodowatym policzku i zaczęłam oddawać pocałunki. Lecz już po chwili niestety ta błoga chwila się skończyła. Nie czułam dotyku Michaela. Otworzyłam oczy i zobaczyłam go, lecz nie mogłam dotknąć. Ocknęłam się jakby z jakiegoś transu i wstałam. Podeszłam do okna i wyjrzałam przez nie. Jak zwykle ten sam widok. Nic nowego.

- To zdjęcie nie było prawdziwe. - szepnął Michael mi wprost do ucha, po czym przysunął się jeszcze bliżej.

- Oczywiście, może od razu photoshop? - zakpiłam. - Przyznaj się do tego romansu Mike. I tak to już nic nie zmieni.

- A skąd wiesz, że Martina nie wymyśliła tego tylko po to, żeby nas rozdzielić? - w sumie to racja, tylko do czego on zmierzał? - Słuchaj, ja muszę ci coś...

- Mamo! - krzyknął Prince wpadając szybko do pokoju. - Muszę ci coś... - spojrzał na Michaela. - O, cześć tato.

- Witaj Prince. - uśmiechnął się.

- Muszę wam coś powiedzieć! Nie uwierzycie! - usiadł na fotelu. - Emily zgodziła się ze mną pójść do kina!

- No to świetnie! - uśmiechnęłam się. - Tylko kiedy?

- Mogę jutro? Proszę mamusiu, proszę. - zrobił maślane oczka. Wyglądał naprawdę przeuroczo.

- No dobrze dobrze. Tylko idź spać, bo się nie wyśpisz. - zaśmiałam się, a chłopiec już po chwili uwiesił mi się na szyi.

- Jesteś najlepsza! - dał mi całusa w policzek. - Dobranoc.

Kiedy Prince wyszedł z pokoju, odwróciłam się w drugą stronę do Michaela, jednak go tam nie było. Dlaczego zniknął?

Położyłam się na łóżku i zaczęłam rozmyślać. Może Michael miał rację i Martina chciała od samego początku zniszczyć nasz związek?...

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 05, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Heaven Can Wait Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz