Jessica

11 2 0
                                    

- Oh, witaj, panno zdrajczynio. - syczę na widok Fivery.
- Witaj, panno słaba. - odpowiada z irytującym uśmiechem na twarzy. Ugh...
- Ja? Słaba? A kto się właśnie pozbył swojej mocy? - teraz to na moim pysku widać uśmiech. Złośliwy uśmiech.
- Nie potrzebuję jej. Nawet bez niej cię pokonam. - mówi to tak wyniośle, że nie wytrzymuję. Dostaje ode mnie "z liścia", przez co znika ten jej głupkowaty uśmiech.
- Tak chcesz się bawić? - warczy na mnie.
- Tak, właśnie tak. - odpowiadam, przy okazji unosząc łeb wyżej.
Fivera uśmiecha się znowu i woła tą całą Aleksę. Oprócz tego jej chłopaka, Ambera. Na to ja uśmiecham się ironicznie i wzywam wszystkich Obrońców. Aleksa, na widok nas wszystkich, ucieka. Amber kładzie uszy po sobie. O ironio, on też nienawidzi się z Sapphire'em. Zaczynają tarzać się po ziemi, jednak już po chwili Sapphire wyskakuje na drzewo, dezorientując Ambera. Po chwili spada na niego, gryząc w łapę.
- Masz dość? - syczy mu do ucha.
- Ta... tak... - sapie tamten leżąc na ściółce.
Sapphire puszcza go, a Amber ucieka. Pewnie leci się poskarżyć Aleksie. Zgadnijcie, co mnie to obchodzi? No właśnie - nic.
Byłabym zapomniała o Fiverze. Wymierzam jej kopniaka w bok. Piszczy i odsuwa się. Ja uśmiecham się pod nosem i pokazuję jej, że ma się wynosić.
- Żebym cię więcej na oczy nie widziała! - krzyczę jeszcze i razem z pozostałymi Obrońcami idę na polankę.
- Mam jej dość! Raz przyjaciółka, raz wróg! Nie zasługuje na naszą watahę, tak jak Aleksa! - drę się jak opętana.
- Skyline, spokojnie... Ona... nie jest warta twoich nerwów... - mówi niepewnie Sapphire.
Zaraz, zaraz... Sapphire próbuje mnie uspokoić? Sapphire?! Wilk, który tak długo nie zwracał na mnie najmniejszej uwagi?!
- Może faktycznie masz rację... - kręcę głową ze zdziwieniem. Nie pomyślałabym, że mogę wpaść w taki szał i to jeszcze z powodu kogoś takiego, jak Fivera.
- Chodźcie, trzeba zrobić patrol na obrzeżach lasu. - odzywa się Sapphire po chwili ciszy.
Przemieniamy się i biegniemy na skraj lasu. Biegnę szybciej i zauważam bardzo szybko pędzące auto. Odwracam się i widzę małą dziewczynkę na przejściu dla pieszych. Sapp wygląda na lekko zdezorientowanego, więc przejmuję dowodzenie:
- Rock! Zatrzymaj to auto! - krzyczę - Sapp! Weź tą dziewczynkę z jezdni!
Sama podbiegam do dziewczynki, ale Sapp jest szybszy i zdążył zabrać małą w bezpieczne miejsce. Kiedy odskakuję z jezdni, rozpędzony samochód uderza mi w tylną łapę. Ląduję obok dziewczynki, na boku. Próbuję się podnieść, ale łapa zbyt boli. No pięknie! Jak ja się pokaże w watasze? Rozglądam się, czy nic nikomu nie jest. Rock zdołał w końcu zatrzymać auto, a Sapp przytrzymuje lekko dziewczynkę. Podbiega do mnie Ro.
- Możesz wstać? - pyta głupio. Chyba logiczne, że gdybym mogła wstać, to już dawno bym to zrobiła?
- Nie, jak wydać. - mruczę.
- Cri! Chodź tu! Musisz ją wyleczyć... - drze się.
- Nie możecie tu być. Jak was ktoś zobaczy, to was zabije. - ni stąd, ni zowąd odzywa się dziewczynka.
- Jak masz na imię? - pytam.
- Jessica... - odpowiada.
- Rozumiesz, co mówimy?
- Tak.
- Dobrze, Jessica. Przyjdź jutro w południe w to miejsce. Stań na skraju lasu i czekaj. Przyjdziemy. - szybka i krótka decyzja. Ta dziewczyna ma dar. Musi zostać jedną z nas. Tylko, że nie chcę ją odbierać rodzicom... - Rodzice nie będą mieli nic przeciwko?
- Ja nie mam rodziców. Zginęli pięć lat temu. Nawet ich nie pamiętam... - kurcze, nie tak to miało wyjść...
- Aha... przepraszam... przyjdziesz?
- Tak, będę pamiętać. Do jutra! - rzuca jeszcze i idzie do miasta.
Dopiero teraz przypomina mi się, że nie możemy tu zostać.
- Ktoś jedzie... jakiś duży samochód... - mówi w tym samym czasie Ro.
- Musimy się stąd zmywać. - mówię i znów próbuję wstać. Już prawie stoję, gdy tracę równowagę. Już miałam poczuć twarde kostki chodnikowe, kiedy czuję czyiś pysk na boku.
- Właź na mnie. Musimy stąd szybko uciekać, a ty nie dasz rady. - Sapp mówi to dość obojętnie.
- No co ty nie powiesz? - odpowiadam, ale jakoś wdrapuję się na jego grzbiet.
- Trzymaj się! - kurcze, Sapp, ja nie mam pięciu lat.
-----------------------------------------------

Hejka naklejka!Kolejny rozdział! Tak, wiem, za długi to on nie jest, ale postaram się jeszcze dziś wrzucić kolejny ;) Do następnej części! ;)P

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Hejka naklejka!
Kolejny rozdział! Tak, wiem, za długi to on nie jest, ale postaram się jeszcze dziś wrzucić kolejny ;) Do następnej części! ;)
P.S. Możecie zadawać pytania WSZYSTKIM BOHATEROM, z KAŻDEJ mojej KSIĄŻKI!

Magic Wolfs [NA ZAWSZE ZAWIESZONE!]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz