Lecimy na oślep. Nieważne, dokąd lecimy. Ważne, żeby było to jak najdalej od miasta. Od ludzi. Od złych ludzi. W końcu lądujemy. Reszta Magic Wolfs przebiega po chwili, sapiąc jakby byli wielkim parowozem.
- Uważaj, zsunę cię. - mruczy Sapp i przekra grzbiet lekko w bok. Zjeżdżam z jego grzbietu i czuję liście pod sobą. Łapa boli już mniej, ale nadal nie mogę na niej stanąć.
- Ro, dawaj ten lek... - imiona zaczęły mieszać mi się w głowie.
- Nie jest dobrze... a co, jeśli straci pamięć? Cri, szybko! - słyszę głos Sapp'a.
Cri wyczarowuje miksturę i podaje mi ją. Czuję, że ma nieprzyjemny smak... a później nie pamiętam już nic. No chyba, że ciemność się zalicza. Kiedy otworzyłam oczy, nie wiedziałam, gdzie jestem. Wokół mnie nie było nikogo, a ja leżałam na polanie w jakimś lesie. Nie pamiętam prawie nic. Tylko to, że jestem jakąś Obrończynią. Było jeszcze coś, a właściwie - ktoś, kogo pamiętam. Ten wilk... wysil się... jak on się nazywał...? Sapphire! Tak! Jego pamiętam! Wstaję, lekko kręci mi się w głowie. Po chwili to przechodzi. Pamiętam też hasło, które muszę powiedzieć, żeby stać się Obrończynią. Zaczynam węszyć. Wyczuwam zapach... jego zapach... czyj? Sa... Sapphire'a.
Idąc za zapachem, dochodzę do kolejnej polany. Jest tam kilkanaście jam, albo naturalnych, albo wydrążonych przez coś. Nie wiem, przez co. Podchodzę do wilka, którego kojarzę i pytam, czy nie zna wilka imieniem Sapphire. Ten odpowiada, że on się tak nazywa. Super. To może mi wyjaśni, kim jestem i skąd się tu wzięłam?
- Ile masz lat? - zadaję pierwsze lepsze pytanie.
- Szesnaście, a ty?
- Ja... ja mam też szesnaście... - wow, jeszcze tą rzecz pamiętam.
- Jak masz na imię?
Szybko wymyślam jakieś imię:
- Sky.
Widzę, jak jego oczy wytrzeszczają się. Każe mi iść za sobą, więc słucham. Dochodzimy do jamy, w której mieszka jakiś stary wilk.
- Witaj, Atiku.
- Witaj, Sapp. Kogoś przeprowadziłeś? Jakąś kolejną ranną?
- Nie, nie tym razem. Ta wadera straciła pamięć, z tego co mi się wydaje. Mówi, że ma na imię Sky. Skojarzyłem sobie ją ze Skyline. Wiesz, którą...
- Wiem, Sapp. Jeszcze raz bardzo ci współczuję.
- Ja nawet nie zdążyłem jej powiedzieć, jak bardzo mi na niej zależy...
- Dobrze, Sapp, rozumiem cię. Skyline na pewno wiedziała, jak bardzo ją kochałeś. Wojna była zaciekła, jak to z Czarną Mocą.
- Ale Skyline zmarła wcześniej. Przez Cristal.
Serce zaczyna mi szybciej łomotać. Wszystko sobie przypominam. Skyline... to ja! Co tu się dzieje?!
- Skyline to ja! - krzyczę.
Sapphire patrzy na mnie. Mówi:
- Wiem. Druga Skyline nie żyje. Skyline z twojego snu.
- Druga ja? - nic nie rozumiem z tego, co powiedział ten wilk.
Po tych słowach mrugam. Nie wiem czemu. Po prostu mrugam. Mrugam, a Sapphire i Atik rozmazują się. Na ułamek sekundy zapada ciemność. Rozumiem, że to przez to, że mam zamknięte oczy. Czym prędzej je otwieram, a moim oczom ukazuje się dobrze mi znany las i wszyscy Obrońcy, śpiący wokół mnie. Ale zaraz, zaraz... kogoś brakuje. Sapphire! Wstaję i rozglądam się, gdzie podział się ten wilk. Dopiero teraz zauważam, że na boku każdego z Obrońców widnieje ślad po głębokim ugryzieniu i krew wokół. Podbiegam do Rock'a i szturcham go, żeby się obudził. Nie działa. Czynię tak z każdym Obrońcą, ale żaden nie reaguje.
---------------
Hejka naklejka! Tak, tak, wiem. Znowu krótki rozdział. To dlatego, że weny trochę brak.
Mam dla was smutną wiadomość:
Magic Wolfs spadło z #94 na około #220 miejsce w rankingu. Z "Wilki i ja" jest jeszcze gorzej:
Z #47 spadło na ok. #350 miejsce!
Proszę was, polecajcie moje książki innym, zachęcajcie do przeczytania! To tylko zwykła prośba...
S_W

CZYTASZ
Magic Wolfs [NA ZAWSZE ZAWIESZONE!]
AdventureGrupka młodych wilków z jednej z najpotężniejszych watah, pewnego dnia otrzymuje... różne dary! Jakie? Przeczytaj książkę, a się dowiesz! Główni bohaterowie: Skyline Cristal Fivera Rose Rocky. Po 3. rozdziale: Skyline Cristal Sapphire Rose Rocky. Mi...