Gdy doszliśmy do JEGO domu, weszliśmy do środka. Przyznam, ogród ma boski, i ten basen... Gdyby nie to, że jest wilkołakiem z chęcią bym z nim zamieszkała, ale to wilkołak. Wniósł mnie do jakiegoś pokoju urządzonego na granatowo-czarno, co przyznam, jest straszne.- Kochanie, od dziś to twój nowy pokój.
- Chyba twój, bo mój nigdy nie będzie. - odpowiedziałam.
-No masz racje, bo to jest NASZ pokój. -Powiedział, podkreślając "nasz".- Podoba się?
-Nie i nigdy się nie spodoba. Tak samo jak Ty.
-Przekonamy się i tak będziesz moja.
- Weź mnie nie rozśmieszaj. Twoja to może być dziwka, a nie ja! - Powiedziałam, stając koło niego - Zapamiętaj, NIGDY nie będę twoja...- wysyczałam przez zęby i się od niego odsunęłam. On jednak miał inne plany, bo podszedł do mnie, złapał mnie za ramiona i mocno przycisnął do ściany.
-No właśnie nie będziesz. - ścisnął mnie mocniej, co spowodowało ogromny ból. - Nie będziesz, bo już jesteś, a jak będzie trzeba, to tak cię wytresuje, że nie będziesz wiedziała, jak się nazywasz. Wtedy się przekonasz, jak wilki potrafią dowodzić takimi ścierwami jak ty! - Powiedział i mnie puścił, co spowodowało bolesny upadek na ziemię. -Zapamiętaj to sobie, suko!
Szybko do mnie podszedł i popchnął mnie na ścianę po raz kolejny tego dnia.
- Kurwa! Zamknij się już, dobrze? Nikogo nie interesuje Twoje zdanie, skarbie. - wyszeptał mi do ucha. - Przygotuj się na pełną wrażeń noc, będzie ciekawie, obiecuję. - dokończył i wyszedł.
Nie obchodzi mnie, że jestem jego. I tak ucieknę. Tylko muszę wymyślić dokąd. W sumie to na razie nie jest ważne. Byle jak najdalej od tego potwora. Szybko podeszłam do drzwi i nacisnęłam klamkę. Zamknięte.
Podeszłam do okna i byłam pewna, że nie mogę zeskoczyć. Muszę poszuka czegoś, co pomoże mi w ucieczce.
Przeszukałam cały pokój i znalazłam jedynie linę. Otworzyłam okno. Jeden koniec liny zaczepiłam o ramę łóżka, a drugi wyrzuciłam przez okno. Stanęłam na parapecie i złapałam się mocno liny. Skoczyłam. Zaczęłam powoli zjeżdżać w dół.
Moje szczęście nie trwało długo, ponieważ lina chyba się odwiązała, a ja zaczęłam spadać w dół.
Zamknęłam oczy i czekałam na bardzo bolesny upadek, jednak on nie nastał. Zamiast tego poczułam, jak oplatają mnie silne ramiona.
Otworzyłam oczy, by sprawdzić kto mnie złapał. Na szczęście nie był to ten idiota, który mnie tu przyniósł, a bardzo przystojny mężczyzna. Zapewne był wilkokrwisty, jak chyba wszyscy tutaj.
- Hej, piękna. Dokąd tak lecisz? - zapytał.
- Próbuję uciec, więc mnie puść. - odpowiedziałam całkiem poważnie.
- A co, jeśli odmówię?
- Jeśli nie chcesz mi pomóc, to przynajmniej nie prowadź mnie do tego rządzącego debila, proszę. - tylko nie on...
- Spokojnie, nie zaprowadzę Cię tam. Nie jest moim Alfą, żebym mu usługiwał.
- To co Ty tu robisz? Z resztą, nie ważne. Pomożesz mi uciec? - zapytałam z nadzieją.
- Pewnie, ale pod jednym warunkiem.
- Jakim?
-Będe mógł spróbować twojej krwi...
---------------
No to kolejny dział!
Mam nadzieje, że książka wam się podoba skoro widze tyle gwiazdek pod działami. Brakuje mi jeszcze tylko komentarzy z waszymi opiniami, ale to chyba też uda wam się nad robić?380 gwiazdek~nowy dział
CZYTASZ
Moja
WerewolfOna-zwykła ludzka dziewczyna która żyje w świecie, którym rządzą wilkołaki. On-Alfa który zrobi wszystko, żeby niepotrzebna ludzkość zniknęła, raz na zawsze. Nie wiedzą jaki spotka ich los... Zapraszam do czytania... Polecam również inne książki zna...